
Nie ma już wśród nas Andrzeja Rozpłochowskiego, wspaniałego polskiego patrioty, jednego z kluczowych działaczy Solidarności.
Zmarł Andrzej Rozpłochowski, były opozycjonista, jeden z najważniejszych działaczy „Solidarności” na Śląsku – podał portal Niezależna.pl.
zobacz więcej
W marcu 1981 r. doszło do tzw. kryzysu bydgoskiego. Podczas posiedzenia wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy, w której brał udział wicepremier Stanisław Mach, a jako zaproszeni goście przybyli przedstawiciele bydgoskiej Solidarności, doszło do pobicia związkowców.
W kraju zostało odebrane jako zaostrzenie kursu wobec opozycji. Troje związkowców, z szefem regionu Janem Rulewskim na czele, zostało hospitalizowanych. W kraju zawrzało. Jednym z działaczy, którzy przyjęli najbardziej zdecydowaną postawę wobec tych zdarzeń, był Andrzej Rozpłochowski. Postulował by przeprowadzić strajk generalny.
W odezwie MKZ-u Katowice do członków związku apelował: „Wydarzenia w Bydgoszczy są jawną prowokacją dla społeczeństwa. Brutalna, krwawa rozprawa z członkami związku łącznie z przewodniczącym MKZ Bydgoszcz Janem Rulewskim unaoczniła wszystkim, że nadchodzą ważne rozstrzygnięcia. Apeluję o rozwagę, rozsądek i opanowanie. Jednocześnie zaś o zdecydowaną postawę w obronie związku, a tym samym żywotnych spraw całego narodu”.
Do największych ugodowców w sprawie sytuacji w Bydgoszczy należał Lech Wałęsa, który, łamiąc statuty związku, samodzielnie zadecydował o ostrzegawczym charakterze strajku. Między Rozpłochowskim a Wałęsą doszło do ostrego konfliktu.
Odszedł Andrzej Rozpłochowski – legendarny człowiek Solidarności, który dał ważny wkład w naszą współczesną niepodległość – napisał w mediach...
zobacz więcej
„(…) W związku z tym miałem z Wałęsą ostrą rozmowę telefoniczną. Był wściekły i w pewnym momencie powiedział: »Co ty mi tu będziesz podskakiwał, przyjadę na Śląsk, zwołam wiec na stadionie w Chorzowie i ludzie zgromadzeni tobie postawią szubienicę i cię powieszą. A mi postawią tron i mnie będą wielbili«. Ja mu odpowiedziałem: »Jesteś taki bohater cwaniak, przyjeżdżaj, zobaczymy«” – opowiadał.
Nie była to pierwsza sytuacja, w której Rozpłochowski wykazywał się stalowym charakterem. Pochodził z Wybrzeża, za pracą przywędrował na południe, pracował w PKP i Hucie Katowice, gdzie w sierpniu 1980 roku stanął na czele protestu. Później został przewodniczącym Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Kierował regionalnymi organami powstającej Solidarności, był delegatem I Krajowego Zjazdu Delegatów w Gdańsku.
Porozumienia na Śląsku, powszechnie zwane katowickimi, chociaż sam Andrzej Rozpłochowski walczył o to by nazywano je dąbrowskimi, bowiem podpisano je przecież w Dąbrowie Górniczej, okazały się być może kluczowe dla powstania NSZZ „Solidarność”. Najważniejsza ich część, co było lwią zasługą samego Rozpłochowskiego, gwarantowała, że Porozumienie Gdańskie, dające możliwość tworzenia wolnych związków zawodowych, będzie obowiązywać na terenie całej Polski.
Było to formalną podstawą do stworzenia ogólnopolskiego związku zawodowego. Dzięki temu Solidarność w przyszłości funkcjonowała jako jeden organizm i stała się katalizatorem przemian w Europie Środkowo-Wschodniej.
Strajki na Śląsku, będącym oczkiem w głowie Edwarda Gierka i PZPR-owskich elit, szczególnie zabolały komunistów. Nic więc dziwnego, że Rozpłochowski stał się persona non grata. Szczególnie, że sam nie bał się bezkompromisowości: zwykł mawiać: „jak Solidarność w Polsce walnie pięścią w stół, kuranty na Kremlu zagrają Mazurka Dąbrowskiego”. To musiało wywoływać gniew czerwonych.
To ogromna strata, pan Andrzej Rozpłochowski był jedną z legend Solidarności. Był bardzo przywiązany do idei wolności. To człowiek, który...
zobacz więcej
– Andrzej Rozpłochowski? – zapytał podchodząc do działacze ze Śląska, który potwierdził swoją tożsamość dodając pytanie „bo co?”. – Bo jak się, skur*****u, ruszysz, to cię zastrzelę – odparł zupełnie poważnie esbek.
Rozpłochowski za kratami spędził prawie trzy lata. W wakacje miałem przyjemność rozmawiać z Franciszkiem Norasem, działaczem opozycji ze Śląska, który część internowania spędził razem z Andrzejem Rozpłochowskim.
– To los zrządził, że zostaliśmy osadzeni w jednym pawilonie. Z tamtego okresu pamiętam wspaniałą postać Andrzeja, który motywował, pomagał. Niektórzy ludzie popadali w dygresję, Andrzej był zawsze czysty, był sobą, był wspaniały. Swoją postacią dawał siłę – mówił mi Noras.
W trakcie internowania Rozpłochowski zredagował „Kodeks honorowy internowanego”. W jednym z punktów czytamy: „Nigdy nie wątp w ideę Solidarności. W prawo i chęć życia lepiej”.