
Miesiąc temu Donald Tusk stracił prawo jazdy po pirackim rajdzie i przekroczeniu prędkości w terenie zabudowanym. Kilkanaście dni później szef PO złamał przepisy, poruszając się na elektrycznej hulajnodze. Teraz, jak donosi „Fakt”, limuzyna z Tuskiem została przyłapana, kiedy pędziła w terenie zabudowanym ponad 100 km/h.
Donald Tusk został zatrzymany za przekroczenie prędkości o 57 km/h w terenie zabudowanym. Szefowi Platformy Obywatelskiej policja zabrała prawo...
zobacz więcej
W listopadzie na dk 7 w Wiśniewie w okolicach Mławy na Mazowszu policja zatrzymała przewodniczącego PO Donalda Tuska za przekroczenie prędkości o 57 km/h w terenie zabudowanym. Szefowi Platformy policja zabrała prawo jazdy i nałożyła na niego mandat.
„Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji” – napisał wtedy na Twitterze lider PO Donald Tusk.
W sieci pojawiło się nagranie z zatrzymania polityka; portal tvp.info ustalił, że Donald Tusk jechał autem służbowym i nie było z nim innych osób.
W sobotę szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk został zatrzymany za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. Do incydentu doszło w...
zobacz więcej
Jak poinformował w poniedziałek „Fakt”, Tusk „znowu mknął jak wicher”, choć tym razem jako pasażer służbowej limuzyny. Do zdarzenia doszło w Warszawie w piątek wieczorem. „Wraz z posłem Janem Grabcem rozsiedli się na tylnym siedzeniu i ruszyli w drogę po warszawskich ulicach” – opisuje tabloid.
Tego wieczoru – czytamy – nie było korków, a kierowca limuzyny mocniej wcisnął pedał gazu. „W efekcie, jadąc ul. Jana III Sobieskiego, wóz z Tuskiem w środku rozpędził się w terenie zabudowanym do 106 kilometrów na godzinę” – czytamy.
„Nic nie wiem, żeby nasz kierowca łamał przepisy. Ja nie miałem tego świadomości” – komentuje poseł Grabiec.