Zielona inflacja ma twarz Donalda Tuska – przekonuje w programie „#Jedziemy” poseł. Koszt wytworzenia 1 megawatogodziny to w elektrowniach Turów czy Bełchatów około 130-150 zł, do której musimy dokupić unijny haracz, około 1 tonę emisji CO2. Kiedy Donald Tusk podejmował decyzję o dekonstrukcji tego systemu, to kosztowało ok. 30 zł. Dzisiaj jedna tona kosztuje 350-400 zł – wylicza poseł Janusz Kowalski. Gość programu „#Jedziemy” w TVP Info ocenia, że Polska powinna wypowiedzieć udział w systemie ETS, bo tylko w 2021 r. na „giełdy spekulantów w Niemczech i w Londynie” wytransferowano z Polski 24 mld zł. Unijny <Strong>system ETS </strong>to system handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. To podstawowy element unijnej polityki klimatycznej, mający doprowadzić do redukcji emisji gazów cieplarnianych w produkcji energii i wyrobów przemysłowych. <br><br> Jednak pula dostępnych na rynku uprawnień z roku na rok maleje – zgodnie z celami redukcyjnymi UE – co winduje ich ceny. <Br><Br> <h2>Kowalski: Zielona inflacja i klimatyczne szaleństwo</h2><Br> To z kolei bezpośrednio przekłada się na ceny energii w gospodarkach takich jak polska, a dalej – wzrost cen. Konkretne liczby na antenie TVP Info przedstawił poseł <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=janusz%20kowalski" target="_blank">Janusz Kowalski</a></b> (Solidarna Polska, PiS), który podkreśla, że spekulacyjny system handlu uprawnieniami absolutnie dekonstruuje portfele Polaków. <br><Br> – Przez antyspołeczną politykę klimatyczną UE ceny energii, ciepła i gazu ziemnego drastycznie rosną. Moim zdaniem ta <strong>zielona inflacja ma twarz Donalda Tuska, szefa EPL, która rządzi dziś w UE</strong>. System (ETS) ma powodować, że polska energia jest coraz droższa i powoduje gigantyczny wypływ miliardów złotych z polskiej gospodarki – podkreśla Kowalski. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Gość programu „#Jedziemy” wskazuje, że premier Mateusz Morawiecki w Brukseli powinien zatrzymać to „klimatyczne szaleństwo” i wypowiedzieć udział w systemie ETS, który Kowalski nazywa „unijnym haraczem” i „parapodatkiem” nałożonym na koszt wytwarzania energii elektrycznej. <br><br> <h2>Koszt wytworzenia energii a uprawnienia do emisji CO2</h2><Br> – Koszt wytworzenia 1 MWh to w elektrowniach Turów czy Bełchatów około 130-150 zł. I do tego musimy dokupić ten unijny haracz, mniej więcej 1 tonę emisji CO2. <strong>Kiedy Donald Tusk podejmował decyzję o dekonstrukcji tego systemu to kosztowało 5-6 euro, czyli 30 zł. Ale dzisiaj ta jedna tona kosztuje 80-90 euro, czyli 350-400 zł </strong>– wskazał, podkreślając, że to więcej niż koszt wytworzenia energii.Kupując spekulacyjne instrumenty finansowe na giełdzie w Niemczech, w Lipsku, i na giełdzie w Londynie – kontynuował poseł – pieniądze z polskich firm, elektrowni, petrochemii i z hutnictwa są wytransferowane. <br><Br> <h2>Ile Polska dopłaca do systemu ETS?</h2><Br> Jak wyliczał, Polska w 2021 r. potrzebuje 170 mln ton uprawnień do emisji CO2, a <strong>deficyt (różnica między pulą darmową, a koniecznością wykupu na aukcjach) wynosi 65 mln ton – to pomnożone przez 80 euro daje około 24 mld zł</strong>. <br><br> – Innymi słowy z polskich firm tylko w tym roku ze względu na deficyt uprawnień CO2 24 mld zł zostaną na giełdach spekulantów w Niemczech i Londynie – zaznaczył Kowalski. <br><Br> <b>Zobacz także: <a href="https://www.tvp.info/56609265/dekarbonizacja-energetyki-w-polsce-jaki-jest-plan-rzadu-tak-podrozaly-oplaty-uprawnien-do-emisji-co2-w-systemie-eu-ets" target="_blank">Dekarbonizacja energetyki: tak drożeją uprawnienia do emisji CO2. Co na to resort klimatu?</a></b>