
Zachód wydaje oświadczenie za oświadczeniem ostrzegające Rosję, by nie atakowała Ukrainy, gdyż w przeciwnym razie „poniesie ogromne konsekwencje”. I chociaż eksperci przekonują, że ryzyko inwazji czy większych prowokacji nie jest duże, to nikt go nie wyklucza. Moskwa na razie może czuć się zwycięska, samymi groźbami osiąga swoje cele. Nie oznacza to jednak, że w głowie Władimira Putina nie dojrzeje myśl o ich rozszerzeniu.
„Joe Biden nie tylko skutecznie zagroził Władimirowi Putinowi zablokowaniem gazociągu Nord Stream 2 na wypadek inwazji, ale jeszcze bardzo zręcznie...
zobacz więcej
Według nieoficjalnych informacji agencji Bloomberg Niemcy zapewniły w układzie z USA określony mechanizm zatrzymania dostaw gazu przez Nord Stream 2, gdy dojdzie do przekroczenia „czerwonej linii”. Co ciekawe, nie jest nią już wykorzystywanie przez Rosję surowca jako formy szantażu Europy, gdyż ma to już obecnie miejsce, poprzez wywołanie przez Kreml kryzysu energetycznego – ale nowy atak Rosji na Ukrainę.
Rosyjski „Kommiersant” ostrzega, że jeśli dostawy przez NS2 nie ruszą, to Rosja przerwie dostawy gazu przez Ukrainę, a to oznacza skazanie Niemiec na problemy z ogrzewaniem i elektrycznością.
Gazeta ta przekonuje, że także niepewność wokół NS2 jest główną przyczyną tego, że 1000 m szesc. kosztuje już 1,3 ty. dolarów. Pisze także, że jeśli certyfikacja gazociągu nie ruszy w najbliższym czasie, Moskwa nie przedłuży kontraktu przesyłowego z Ukrainą kończącego się w 2024 r.
Jak widzimy – Niemcy, a za nimi reszta zachodniej Europy, zamiast w odpowiedzi wycofać swoje poparcie dla budowy NS2 – w końcu czy trzeba większego dowodu na to, że będzie on w dalszym ciągu wykorzystywany politycznie – wprost przeciwnie, coraz bardziej ulegają namowom Kremla, który zapewnia ich, że jedynie szybkie uruchomienie gazociągu zabezpieczy ich energetyczne interesy.
Gdy prezydent Joe Biden rozmawiał z Władimirem Putinem, z ustawy obronnej USA zniknęły zapisy dotyczące sankcji na Nord Stream 2, współpracowników...
zobacz więcej
Tymczasem Kreml wciąż jest nienasycony i dalej podbija stawkę. Pomimo tego, że Gazprom zapewniał o napełnianiu magazynów zlokalizowanych m.in. w Niemczech, to jednak do niczego takiego nie doszło, a poziom tego surowca cały czas się tam zmniejsza.
Co więcej, ceny gazu na niemieckim rynku hurtowym biją rekordy - MWh gazu kosztuje teraz ponad 81 euro, a przed rokiem wynosił 14 euro. 9 grudnia wynosił on 18 proc., przy czym średnia napełnienia wynosiła tam 61 proc., a rok temu – 83 proc.
Straszak Kremla – zarówno kryzys energetyczny, jak i wzmocnienie sił militarnych przy ukraińskiej granicy - przynosi pożądane efekty, gdyż spowodował, że Demokraci wycofali się z zapisów o nowych sankcjach wobec NS2.
Zarówno przedstawiciele tej partii, jak i Biały Dom zaczynają przyjmować argumenty niemieckie dotyczące potrzeby „dialogu” z Rosją i uruchomienia NS2, w tym i nowy, że to nie Rosja będzie poprzez niego wpływać na Europę, ale że to Europa wpływać na Rosję.
Rozmowy prezydentów Rosji i USA, Władimira Putina i Joe Bidena, wydają się porozumieniem w sprawie „wymiany Ukrainy na Nord Stream 2” – ocenia w...
zobacz więcej
Gdy bowiem nowy premier Niemiec został zapytany o to, czy kraj ten zatrzyma NS2, w przypadku ataku Rosji na Ukrainę, nic konkretnego nie zadeklarował; powiedział jedynie, że atak na ten kraj byłby „bardzo dramatycznym naruszeniem przepisów, które miałoby bardzo różne konsekwencje”.
Czy na bazie tego Ukraina może czuć się bezpiecznie? Absolutnie nie. Czy może w kwestii wsparcia w konflikcie z Moskwą liczyć na Berlin? Odpowiedź jest taka sama. Dowodem na to jest zarówno NS2, jak i brak nacisków Niemiec na Rosję w kwestii Donbasu czy Krymu, a także ostatnie informacje, że gabinet Angeli Merkel utrudniał dostarczanie Ukrainie broni defensywnej przez państwa NATO.
Izba Reprezentantów przegłosowała we wtorek w nocy czasu lokalnego projekt nowego budżetu obronnego (NDAA) bez poprawek nakładających nowe sankcje...
zobacz więcej
W przeciwieństwie do Scholza, który w zasadzie nic nie chce deklarować w sprawie NS2, minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock, która zanim weszła do rządu, apelowała do poprzednich władz, by zrezygnowały z tej inwestycji, teraz stoi na stanowisku, że najpierw musi on przejść przez proces certyfikacji przez niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur.
Od oficjalnego powitania rozpoczęło się w niedzielę spotkanie premier Mateusza Morawieckiego z nowym kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Wśród...
zobacz więcej
Gdy do Polski przybyła szefowa dyplomacji Niemiec Annalena Baerbock, zgadzała się ze stanowiskiem swojego współrozmówcy Zbigniewa Raua, że gazociąg budzi obawy i krytykowała jego powstanie.
Tyle że to wszystko wiemy jedynie z komunikatu strony polskiej, gdyż w niemieckiej nie znalazły się o NS2 żadne wzmianki.
To pokazuje, że chociaż po stronie niemieckiej są osoby trzeźwo patrzące na ten projekt i na działania Moskwy, to jednak nie one podejmują kluczowe decyzje. Nawet wtedy, gdy piastują tak wysoką funkcję, jak, zdawałoby się, szefowa Zielonych.
Petar Petrović
Autor jest dziennikarzem Polskiego Radia