Portal tvp.info dotarł do listu, który prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wysłał do rodziców dzieci z warszawskich szkół. Polityk PO przekonuje w nim, że rząd chce zmienić prawo tak, by życie szkolne oprzeć na „strachu i lęku”. Tymczasem wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski odpowiada w rozmowie z nami, że planowana nowelizacja zakłada przede wszystkim przyznanie rodzicom większych praw – po to, aby m.in. seksedukatorzy nie indoktrynowali dzieci.
– Chciałabym, żeby mój kraj, Polska, była jednym wielkim związkiem partnerskim – mówiła podczas Rady Krajowej PO posłanka tej partii, Aleksandra...
zobacz więcej
„Czarne chmury zbierają się nad polską edukacją" – tak zaczyna się list, który Rafał Trzaskowski skierował do rodziców warszawskich uczniów. Jak podkreśla prezydent Warszawy, w przyszłym tygodniu w Sejmie będzie procedowana nowelizacja prawa oświatowego.
Jak słyszymy od osób znających szczegóły sprawy, burmistrzowie dzielnic związani z Platformą kontaktują się już z dyrektorami i nauczycielami szkół „strasząc ich oraz rodziców” końcem normalnej edukacji.
„Odtąd największy wpływ na edukację, wychowanie dzieci oraz młodzieży będzie miał minister reprezentowany przez kuratora” – przekonuje w liście Rafał Trzaskowski.
Zobacz także -> Czarnek: Znajomość najnowszej historii jest warunkiem rozumienia rzeczywistości
Polityk Platformy Obywatelskiej, twierdzi, że „rodzice zostaną sprowadzeni do roli pionków”, a edukacja stanie się wyrazem „politycznej woli rządzących”. „Bez miejsca na niezależność, kreatywność, swobodę wypowiadania myśli, prawa zadawania pytań, wolności wyrażania siebie” – przekonuje Trzaskowski.
„Apeluję do państwa, aby w tym ostatnim momencie, jeszcze przed głosowaniem ustawy, pisać do parlamentarzystów i być aktywnym w mediach społecznościowych, domagając się odrzucenia nowelizacji” – podkreśla Trzaskowski.
Jerzy Urban jest dziś kreowany na gwiazdę social mediów, a stacja TVN promuje go wywiadem o stanie wojennym. – Po roku 1989 Ryszard Bender nazwał...
zobacz więcej
Koniec seksedukacji bez zgody rodziców?
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy wiceministra edukacji Tomasza Rzymkowskiego.
– Kto by się spodziewał uczciwości w przekazie Rafała Trzaskowskiego? Nie jest to jego pierwszy list w tej sprawie i podejrzewam, że nie ostatni. Chętnie kieruje do rodziców takie dokumenty. Sama zmiana, którą proponujemy w tej bardzo krótkiej nowelizacji,
zakłada przede wszystkim upodmiotowienie rodziców względem szkoły i tego, co się dzieje w oświacie – zapewnia wiceszef resortu.
– Bez zgody rodziców żadni pseudoedukatorzy nie będą mogli sobie wchodzić do szkół. W takim razie proszę mi wytłumaczyć, na czym ma polegać rzekome osłabienie roli rodziców – zwraca się do prezydenta Warszawy Rzymkowski.
Zobacz także ->
Czarnek o Tęczowym Piątku: Obowiązujące przepisy są doskonale znane kuratorom
Jak ocenia polityk PiS, to obecnie mają miejsce liczne sytuacje, gdy rodzice są zaskakiwani, a szkoła nie liczy się z ich zdaniem.
–
Rodzice oddają dzieci pod opiekę nauczycieli, a dopiero po odebraniu ich z lekcji dowiadują się, że dziecko uczestniczyło w jakimś spotkaniu politycznym albo zajęciach z jakimś seksedukatorem, który tłumaczył im, że mogą już rozpoczynać aktywność seksualną – mówi wiceminister.
– Tak być nie powinno i stąd ta nowelizacja – zaznacza.

Fot. Tomasz Rzymkowski i Przemysław Czarnek (PAP/Roman Zawistowski)
Przypomnijmy, że z Rafał Trzaskowski zabrał ostatnio głos podczas międzynarodowej debaty organizowanej m.in. przez rządy Niemiec, Holandii i Stanów Zjednoczonych. W czasie swojego wystąpienia rzeczywiście chwalił się, iż
wprowadził do szkół tzw. tęczowe piątki, podpisał Kartę LGBT+, położył nacisk na lekcje o tolerancji, a także poszerzanie edukacji seksualnej.
Radni Koalicji Obywatelskiej w Warszawie zdecydowali o zmianie nazwy Ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet. „Trzaskowski w opętańczym szale...
zobacz więcej
Akcje ekologiczne i charytatywne? Wiceminister tłumaczy
W rozmowie z portalem tvp.info Rzymkowski przekonuje, że główny cel nowelizacji jest taki, aby różni edukatorzy wchodzili do szkół wyłącznie za zgodą rodziców.
– My nie mówmy wszystkim „nie”. Proszę zwrócić uwagę, że
nigdy nie było sytuacji, w której rodzice protestowaliby przeciwko organizacjom ekologicznym, prozdrowotnym, prozwierzecym, charytatywnym czy artystom, którzy chcieliby przedstawić w szkołach swój dorobek kulturalny. Największe wątpliwości wzbudza w szkołach zaangażowanie polityczne oraz edukacja, a często niestety pseudoedukacja, seksualna – podkreśla wiceminister.
Zobacz także ->
Czarnek o szczepieniu dzieci: Nie należy przekonywać rodziców tępą propagandą
Przekonuje, że w związku z tym, jest dokładnie odwrotnie niż twierdzi Rafał Trzaskowski. – Ale po kimś, kto
podniósł rękę na ojca polskiej niepodległości Romana Dmowskiego, niczego dobrego spodziewać się nie można – dodaje.
Europoseł opozycji Marek Belka odniósł się do rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Napisał, że był to „tragiczny rozdział naszej historii, który...
zobacz więcej
Trzaskowski chce, by decydowały samorządy opanowane przez PO
Rzymkowski uważa, że prezydent Warszawy, tak jak i cała Platforma Obywatelska, „najchętniej całkowicie zlikwidowaliby nadzór pedagogiczny nad szkołami”. Jego zdaniem, właśnie temu służyły zmiany w oświacie, które PO wprowadzała za swoich rządów.
Skąd taka teza?
–
Bo dzisiaj organy samorządu terytorialnego mają nieporównywalnie większy wpływ na to, co dzieje się w szkołach, niż organy nadzoru pedagogicznego – odpowiada Rzymkowski.
Zobacz także ->
Zapytał Czarnka o doniesienia PO. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał
Przekonuje, że to kuratoria są jednostkami organizacyjnymi administracji szkolnej, nadzorującymi szkoły i placówki wychowawczo-oświatowe w danym województwie.
Jego zdaniem, jedynym celem omawianej zmiany w prawie, jest więc
zrównanie nadzoru pedagogicznego z jednostkami prowadzącymi szkoły.
źródło:
Portal tvp.info
#tomasz rzymkowski
#edukacja seksualna
#rafał trzaskowski