Komisja Europejska wysłała polskiemu rządowi list ws. praworządności. W kuluarach Parlamentu Europejskiego można usłyszeć, że unijna instytucja bocznymi drzwiami próbuje wprowadzać mechanizm warunkowości. Dlaczego ten temat nagle przyspieszył? – Bo Donald Tusk ma wiele problemów związanych z tym, że traci popularność i nie panuje nad własnym zapleczem. Ja stawiam taką tezę, że jest ciągły kontakt między nim, a przedstawicielami Niemiec – powiedział reporterowi portalu tvp.info w Strasburgu europoseł Patryk Jaki. Odniósł się również do emocjonalnej debaty PE ws. kryzysu migracyjnego.
We wtorek w Budapeszcie odbyło się spotkanie premierów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej. Głównym tematem rozmów była sytuacja na granicy na...
zobacz więcej
W Parlamencie Europejskim w Strasburgu odbyła się debata na temat sytuacji na Białorusi i na jej granicach z Unią Europejską. – To nie jest kryzys migracyjny, tylko poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa UE – powiedział wiceprzewodniczący KE Margaritis Schinas. Zaproponował stworzenie czarnej listy, na której byliby umieszczani przewoźnicy, zajmujący się przemytem i handlem ludźmi oraz ułatwiający takie działania.
W czasie debaty w rozmowie z portalem tvp.info komentował ją europoseł Patryk Jaki. Zapytany, czy polska dyplomacja stanęła w sprawie białoruskich działań na wysokości zadania, odpowiedział: „Nasza polityka nie jest idealna, ale jeśli chodzi o obronę granic to uważam, że wszystko zrobiliśmy podręcznikowo”.
– Nie daliśmy przełamać granicy i wysyłaliśmy bardzo czytelne stanowiska. Rosja próbowała umiędzynarodowić tę sprawę sugerując, że to Polska jest agresorem, odpychając biednych ludzi. Mimo obiektywnych problemów i tego, że w wielu miejscach rządzi myślenie lewicowe „Refugees Welcome”, to najważniejsze instytucje, NATO, USA czy KE stanęły mocno po naszej stronie – zaznaczył.
Zobacz także -> Premier Słowacji: Ważne jest, żeby Unia Europejska pomogła Polsce
Jaki krytycznie odniósł się do niektórych opinii o tym, że Polska nie przykłada się wystarczająco do wspierania imigrantów i pomocy humanitarnej. Zaznaczył, że ludzie koczujący na granicy nie chcą azylu i nie są uchodźcami, a imigrantami.
– W sytuacji ogromnego kryzysu, gdy wschodnia granica UE była atakowana, to nie Parlament Europejski, Frontex czy inne instytucje europejskie, tylko Rzeczpospolita Polska obroniła zewnętrzne granice UE. To Polsce powinno się dziękować, a nie oskarżać o jakieś zbrodnie – stwierdził.
Nigdy UE nie była pod taką presją migracyjną jak teraz; migranci przybywają z trzech kierunków; Bruksela prowadzi błędną politykę – powiedział we...
zobacz więcej
Nie masz w sobie krzty rozumu. Ty i twoi mocodawcy – tak odpowiedział dziennikarzowi BBC prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zapytany o...
zobacz więcej
Chodzi o list, jaki dyrektor generalny Departamentu Budżetu KE Gert Jan Koopman wysłał w piątek do ambasadorów Węgier i Polski. Pisma informują, że Komisja bada wykorzystanie mechanizmu warunkowości w odniesieniu do Polski i Węgier. Zdaniem portalu „Politico” to nieformalny krok w kierunku zastosowania mechanizmu praworządności. Wcześniej KE informowała bowiem, że uruchomienie mechanizmu uzależnia od wyroku TSUE, który zapaść ma dopiero w lutym 2022 r. Skąd więc to nagłe przyspieszenie?
– Musimy zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, dlaczego Polska jest ciągle pod pręgierzem. Szczególnie Niemcy wyobrażają sobie UE jako swoje zasoby, czyli Niemcy na szczudłach, które będą przedłużeniem interesów niemieckich w Europie – uważa Patryk Jaki.
Zobacz także -> Polska i Węgry nie dostaną funduszy z UE? „Spiegel”: Oba kraje mają się o co martwić
– Inne państwa mogą za to coś dostać, ale tylko wtedy, gdy podporządkują się ich polityce. Ale mają Polskę i Węgry, które mówią, że nie podporządkują się zawsze i chcemy prowadzić podmiotową politykę. I dlatego wszystkie działania UE są podporządkowane jednemu – żeby Niemcy osadziły swojego komisarza w Polsce, który będzie pilnował ich interesów… czyli Donalda Tuska – dodaje europoseł.
W rozmowie z portalem tvp.info w Strasburgu, Jaki przedstawił swoją opinię na temat tego, dlaczego Unia robi to już teraz, zamiast poczekać kilka miesięcy do wyroku TSUE.
– Robią to już teraz, bo Donald Tusk ma wiele problemów związanych z tym, że traci popularność i nie panuje nad własnym zapleczem. Ja stawiam taką tezę, że jest ciągły kontakt między nim a przedstawicielami Niemiec czy instytucjami niemieckimi i europejskimi, więc wymyślili sobie, by rzucić w Polsce taki temat, który odwróci uwagę od problemów Tuska. I rzucili wbrew ustaleniom politycznym temat rozpoczęcia procedury odebrania Polsce pieniędzy – przekonywał.