Czy w Polsce zostaną wprowadzone restrykcje w związku ze wzrostem liczby zachorowań na COVID-19? Minister Adam Niedzielski ma do tego sceptyczne podejście. – To spowoduje poważne reakcje społeczne, z którymi również musimy się liczyć – powiedział w programie „Gość Wiadomości” na antenie TVP Info.
Koronawirus w Polsce. W niedzielę 21 listopada Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 18 883 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Ostatniej...
zobacz więcej
Pytany o wprowadzenie ograniczeń w związku z zachorowaniami na COVID-19 Niedzielski powiedział, że „to bardzo trudna decyzja”.
– W krajach, które zdecydowały się na taki krok mamy do czynienia z wielką falą protestu. Tak jest w Holandii czy Austrii. To poważne reakcje społeczne, z którymi również trzeba się liczyć – stwierdził szef resortu zdrowia.
– Patrząc na specyfikę Polski, wydaje się, że kolejne ruchy restrykcyjne, nie miałyby wystarczająco dużej skuteczności, a koszty społeczne byłyby bardzo duże. Każda restrykcja wpływa także na ograniczenie życia gospodarczego – dodał Niedzielski.
Szef MZ pytany o bieżącą sytuację epidemiczną w kraju przyznał, że w ciągu tygodnia do trzech musimy się liczyć ze wzrostem liczby zakażeń.
Wskazał, że jeden ze scenariuszy przewiduje apogeum epidemii nastąpi w najbliższym tygodniu. Wtedy - jak dodał – należy spodziewać się średnio 25 tys. przypadków dziennie.
– Jest jeszcze gorszy scenariusz, który przewiduje, że te wzrosty będą o dwa tygodnie dłuższe i wtedy dopiero na początku grudnia będziemy mieli apogeum i ono będzie na wyższym poziomie, około 30–35 tysięcy (przypadków) – powiedział Niedzielski.