
Znany portugalski politolog Henrique Burnay uważa, że władzom państw zachodnich nie udało się stworzyć światowej potęgi i sprostać wyzwaniom takim, jak reżimy w Rosji i na Białorusi. Na łamach dziennika online Observador ekspert z Lizbony wskazuje, że choć Zachód wygrał zimną wojnę, ale teraz jest w fazie samozniszczenia.
O sytuacji na polsko-białoruskiej granicy i wykorzystywaniu przez białoruskie służby migrantów do szantażowania krajów UE mówił premier RP Mateusz...
zobacz więcej
Wykładowca z Portugalskiego Katolickiego Uniwersytetu (UCP) w Lizbonie wskazuje, że w 30 lat po upadku Żelaznej Kurtyny władze państw zachodnich nie potrafią poradzić sobie ani z ekspansjonistyczną polityką rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, ani z białoruskim reżimem Alaksandra Łukaszenki.
„Putin nie daje się poskromić, Łukaszenka nie jest posłuszny”, napisał Burnay, zaznaczając, że również „Pekin nie daje się onieśmielić” Zachodowi.
Portugalski politolog wskazał, że po ponad trzech dekadach od wygrania Zimnej Wojny dziś Zachód przegrywa, gdyż „zasłużył na porażkę”, wierząc, że historia konfliktów światowych się skończyła.
Wskazał, że błędem państw zachodnich było m.in. przeświadczenie, że byłe lub aktualne komunistyczne dyktatury wraz z globalizacją podporządkują się „naszym wartościom”. Odnotował, że przeświadczeniu temu towarzyszyła jednak nieustanna agresywność Rosji oraz stała gotowość do rywalizacji ze strony Chin.
„Dla Zachodu lepiej, aby zaakceptował, że nie zmieni lub nie poprawi całego świata, aby zrozumiał, że rywalizacja jest normalnym zjawiskiem, i aby zaczął wierzyć we własne wartości oraz w swoje zdolności do odrodzenia się. Albo to się uda, albo popełni on autodestrukcję” – podsumował portugalski politolog.