
Sytuacja przy granicy rosyjsko-ukraińskiej przypomina tę z 2014 roku, gdy Moskwa wywołała kryzys na Ukrainie i anektowała Krym. Teraz USA odsłaniają rosyjskie plany i ostrzegają, że na takie ruchy Kremla nie będzie zgody. Do sytuacji tej dochodzi podczas wywołanego przez Rosję kryzysu energetycznego, sporu o uruchomienie Nord Stream 2 i dokonywanego przez Białoruś ataku hybrydowego na polską granicę.
USA uważnie obserwują koncentrację rosyjskiego wojska na granicy z Ukrainą, a przedstawiciele amerykańskiej administracji ostrzegli swoich...
zobacz więcej
Informacja agencji Bloomberg, która, opierając się na swoich źródłach, podała, że przedstawiciele amerykańskiej administracji ostrzegli kraje europejskie, że Moskwa może rozważać inwazję na Ukrainę, to kolejny dowód na to, że Rosja jest gotowa do dalszego podgrzewania konfliktu.
W środę po spotkaniu ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Dmytro Kułebą, sekretarz stanu USA Antony Blinken mówił, że „nie znamy intencji Rosji, stojących za ruchami jej wojsk przy granicy z Ukrainą, ale obawiamy się, że Rosja może popełnić poważny błąd, próbując powtórzyć to, co zrobiła w 2014 roku. Jak ocenia Bloomberg, możliwe, że podczas tego spotkania USA przekazały nowe informacje Ukrainie.
Dzień później na posiedzeniu Rady Stałej OBWE w Wiedniu, chargé d'affaires Stanów Zjednoczonych przy OBWE Courtney E. Austrian, jednoznacznie oskarżyła Rosję o to, że jest główną przeszkodą w pokojowym uregulowaniu konfliktu na wschodniej Ukrainie.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie telefonicznej z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą zapowiedział „adekwatną odpowiedź” na rozwój...
zobacz więcej
Dyplomatka wezwała Kreml do zaprzestania agresji, przestrzegania zawieszenia broni, wypełnienia zobowiązań mińskich i wycofania swoich sił z Ukrainy, a także do umożliwienia OBWE monitorowania kontrolowanego przez Rosję terytorium na wschodzie tego kraju oraz okupowanego Krymu.
Dwóch rosyjskich wojskowych zginęło w piątek podczas rosyjsko-białoruskich ćwiczeń na poligonie w pobliżu miejscowości Hoża w obwodzie grodzieńskim...
zobacz więcej
Szef komisji ds. zagranicznych Senatu Demokrata Bob Menendez ostro potępił w piątek „groteskowy atak hybrydowy” białoruskiego reżimu na państwa UE,...
zobacz więcej
– Dlatego Białoruś musi reagować na sytuację, zarówno samodzielnie, jak i w ramach istniejących porozumień z naszym strategicznym sojusznikiem – dodaje. Białoruski rząd, jak podaje CNN, planuje kontynuację wspólnych patroli granicznych z Rosją „regularnie".
Dodatkowo Alaksandr Łukaszenka zagroził w czwartek, że w odpowiedzi na unijne sankcje, może odciąć tranzyt gazu przez swoje terytorium. Nie wspomniał jednak, że jego gazociągami zarządza rosyjski Gazprom, a to oznacza, ze to Moska decyduje o kierunku, a także wolumenie dostaw gazu przez Białoruś. Oznacza to, że kolejny już raz Łukaszenka straszy i grozi jedynie by uzyskać sukces dezinformacyjny.
Kanclerz Angela Merkel rozmawiała w środę telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem na temat kryzysu migracyjnego na granicy...
zobacz więcej
Podobnie postąpili ministrowie spraw zagranicznych i obrony Francji Jean-Yves Le Drian i Florence Parly, którzy podczas spotkania w Paryżu ze swoimi odpowiednikami z Rosji Siergiejem Ławrowem i Siergiejem Szojgu mieli zachęcić Rosję, jak przekazuje AFP, „do zmobilizowania bliskich stosunków z Białorusią w celu zakończenia kryzysu migracyjnego”.
W ten sposób Berlin i Paryż, jak przystało na rzeczników „dialogu”, uznali rolę Kremla, nie jako głównego rozgrywającego i inspiratora obecnej sytuacji, ale jako niezaangażowanego gracza, który może pomóc opanować szalonego dyktatora z Białorusi.
Ta narracja nie może jednak zwyciężyć, gdyż dzięki temu Kreml, poprzez swoją agresję, uzyska kolejne polityczne punkty i zmusi Europę do respektowania jego reguł gry i przymykania oczu na łamanie przez niego prawa międzynarodowego.
Autor jest dziennikarzem Polskiego Radia