
W portalu Onet pojawił się artykuł, w którym próbuje się dowieść, że dziennikarze powinni być przy granicy z Białorusią i móc z miejsca komentować kryzys migracyjny. Autor dowodzi, że będąca w podobnej sytuacji Litwa nie zakazała dziennikarzom pracy na granicy. Gdy dziennikarz Dominik Wilczewski wskazał na Twitterze, że to nieprawda, redaktor naczelny Bartosz Węglarczyk go zablokował.
„Projekcja siły ze strony Białorusinów. Niektórzy z żołnierzy specjalnie dają się nagrywać z karabinami snajperskimi i granatnikami” – pisze...
zobacz więcej
„Zanim migranci dotarli z Białorusi na granicę z Polską, próbowali przedostać się do naszego kraju i dalej na Zachód przez granicę z Litwą. Władze w Wilnie nie zakazały pracy dziennikarzy na granicy. Wskutek tego mogli oprzeć się propagandzie Alaksandra Łukaszenki” – napisał Kamil Turecki, autor artykułu zatytułowanego „Granica polsko-białoruska. Sześć powodów, dlaczego dziennikarze powinni tam być [WYJAŚNIAMY]”.
Dziennikarz serwisu internetowego gazety „Przegląd Bałtycki” Dominik Wilczewski zwrócił uwagę, że to nieprawda. Rustamas Liubajevas, dowódca litewskiej Państwowej Straży Granicznej (VSAT), oświadczył w środę, że „media nie mogą swobodnie rejestrować tzw. push backów nielegalnych migrantów ze względów bezpieczeństwa i taktycznych” – podała agencja BNS.
"Władze w Wilnie nie zakazały pracy dziennikarzy na granicy", pisze autor tekstu. Tymczasem władze w Wilnie: https://t.co/wpVvges4Lj https://t.co/E7V1bIoH8v
— Dominik Wilczewski (@DeWilcz) November 10, 2021