Zielone ludziki na polskiej granicy i protesty zwolenników aborcji na żądanie – to dwa bieguny emocji, którymi żyli Polacy w minionym tygodniu.
Dotychczasowy szef sejmowej komisji finansów poseł PiS Henryk Kowalczyk po 14 latach wraca do resortu rolnictwa; tym razem na fotel ministra oraz...
zobacz więcej
Niedziela. Zwierzątka Bodnara
Nowy wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk stwierdził, że najpilniejszymi sprawami do rozwiązania są problem z ASF i rosnące ceny nawozów. – Liczymy, że Unia Europejska podejmie działania w celu obniżenia cen gazu, bo to by dało efekt – powiedział Kowalczyk. Fakt, iż minister rolnictwa został też wicepremierem, to według Kowalczyka „bardzo wyraźny sygnał PiS, że rolnictwo jest ważną dziedziną gospodarki.
Tymczasem w programie „Minęła20” senator PO Kazimierz Kleina został poddany próbie ponad ludzkie możliwości. Poseł Solidarnej Polski Mariusz Kałużny poprosił Kleinę by wskazał pięć sukcesów dla Polski, które udało się odnieść Donaldowi Tuskowi, kiedy pełnił funkcję szefa Rady Europejskiej. Najtęższe głowy w PO nie są w stanie odpowiedzieć na to pytanie, więc zadawanie go senatorowi, było ze strony posła Kałużnego po prostu okrucieństwem.
Być może sprawą zadawania pytań ponad intelektualne możliwości zająłby się prof. Adam Bodnar, gdyby nadal mógł pełnić funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich. Co ciekawe, dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że było to raczej stanowisko Rzecznika Praw Zwierząt, przy okazji jego wizyty w Niemczech, gdzie po opiekę i wsparcie jeżdżą przedstawiciele naszej opozycji na czele z Oppositionsführerem. Bodnar, odbierając nagrodę przyznaną przez Deutsch-Polnische Gesellschaft Bundesverband e.V., w nienagannej niemiecczyźnie porównał Polskę do dzikiego zwierzęcia, którego Niemcy – jako mentor – mają oswajać. Zachęcał Niemców do twardego i zdecydowanego działania w sporze z polskim rządem bez oglądania się na odpowiedzialność za zbrodnie, jakich się na Polakach dopuścili.
Czuć było inspirację lekturą niemieckich myślicieli z lat 30. ubiegłego wieku, którzy również przedstawiali Polskę jako kraj upadły a Polaków jako dzikie pół zwierzęta, nadające się wyłącznie do tego, by stać się niewolnikami germańskiej rasy nadludzi. – Ostatnio dużo czasu w debacie publicznej poświęcamy różnego rodzaju marszom. Gdyby odbywał się marsz zdrady Polski to z pewnością w pierwszym jego rzędzie mógłby iść pan Bodnar, niosąc sztandar głupoty – skomentował w programie „Minęła 20” na antenie TVP Info Łukasz Mejza.
Ponad 40 państw uzgodniło podczas trwającej w Glasgow konferencji klimatycznej COP26 zaproponowany przez Wielką Brytanię plan mający na celu...
zobacz więcej
Poniedziałek. Morawiecki na COP26
Premier Mateusz Morawiecki reprezentował Polskę na COP26 w Glasgow. – Sprawiedliwa transformacja musi brać pod uwagę moment startu i to, że społeczeństwa zachodnie przez 200 lat, właściwie nie patrząc na skutki dla klimatu, wykorzystywały paliwa kopalne, by dojść do obecnego poziomu rozwoju gospodarczego (…) To wszystko jest bardzo ważne, bo jeśli chcemy solidarnie postępować wobec klimatu, to jednocześnie musimy zdawać sobie sprawę z tego, że zupełnie inne jest położenie Stanów Zjednoczonych czy bogatych krajów Europy Zachodniej, a inne - krajów Europy Centralnej, takich jak Polska – tłumaczył szef polskiego rządu. Mateusz Morawiecki w Glasgow mówił także o przyczynach obecnego kryzysu energetycznego: – Dzisiaj Gazociąg Jamalski mógłby już służyć do przesyłu gazu na zachód Europy. Dlaczego nie służy? Dlatego, że Rosja wykorzystuje gazociągi jako element szantażu, nacisku i dyktatu cenowego; doświadczamy tego dzisiaj w całej Europie Zachodniej i całej Unii Europejskiej – powiedział w Glasgow premier Morawiecki.
A w Warszawie wiceminister obrony narodowej i prezes stowarzyszenia OdNowa Marcin Ociepa zapowiedział, że jego ugrupowanie będzie miało przedstawicieli w kierownictwach pięciu resortów, m.in. w ministerstwie rolnictwa. – W połowie listopada zorganizujemy event programowy oraz przedstawimy 16 pełnomocników wojewódzkich – zapowiedział prezes Ociepa.
Ogromne emocje budzi sprawa tegorocznego Marszu Niepodległości. Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski i jego polityczni sojusznicy uważają najwyraźniej, że w Warszawie można organizować tylko lewicowe demonstracje, w rodzaju Strajku Kobiet. Hanna Gill-Piątek reprezentująca „Polskę 2050” Szymona Hołowni porównała marsz do pogromu Żydów w nazistowskich Niemczech. „W zeszłym roku na marszu były podpalenia prywatnych mieszkań. Wypadało szkło z tłuczonych szyb jak podczas nocy kryształowej. To nawiązanie do najgorszych czasów jakie pamiętamy z historii” - powiedziała na antenie TVP Info Gill-Piątek. Skandaliczne porównania i działania warszawskiego ratusza to w rzeczywistości dobra reklama dla tegorocznego Marszu Niepodległości, którego organizatorzy zapewne mogą liczyć na rekordową frekwencję.
To sytuacja, która jest bardzo przykra. Zbliża się 11 listopada i Rafał Trzaskowski przy „wsparciu” niektórych sędziów doprowadza do tego, że ten...
zobacz więcej
Wtorek. Tusk się mazgai
– Zbliża się 11 listopada i Rafał Trzaskowski przy „wsparciu” niektórych sędziów doprowadza do tego, że ten marsz jest blokowany i on twierdzi, że to sukces – komentował w programie „#Jedziemy” decyzję sądu i stołecznego ratusza sekretarz stanu ds. cyfryzacji w Kancelarii Premiera Adam Andruszkiewicz. – Jednym z postulatów „Solidarności” obok walki o wolność słowa i wyrażania uczuć patriotycznych, było prawo do zgromadzeń (…) Pamiętam, że gdy próbowaliśmy się spotykać w takie dni jak 3 maja czy 11 listopada, było to blokowane przez system represji. Niestety, po tej nieodpowiedzialnej decyzji pana Trzaskowskiego, nasuwają mi się takie skojarzenia – mówił portalowi tvp.info poseł Jan Mosiński (PiS), wieloletni działacz NSZZ „Solidarność”.
Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Donald Tusk poinformował, że otrzymał list z pogróżkami, podobnie jak kilku innych polityków Platformy Obywatelskiej. Choć zawsze tego typu działanie trzeba potępić, warto dodać, że nic to nowego. Jak świat światem, politycy, celebryci czy osoby publiczne skupiają na sobie uwagę, także w złym tego słowa znaczeniu. Tym bardziej z taką sytuacją musi się liczyć świadomie grający na emocjach polityk, jakim jest Donald Tusk, którego działalność obecna jako lidera PO, jak i poprzednia w roli szefa rządu czy przewodniczącego Rady Europejskiej, budzi wiele negatywnych emocji. Świat nie jest doskonały i twardy polityk, na jakiego pozuje Tusk nie powinien się mazgaić z powodu jakiś pogróżek, tylko zgłosić je na policję. Tymczasem w nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych lider PO o narastającą w Polsce falę nienawiści oskarżył Jarosława Kaczyńskiego.
Nie wiadomo, śmiać się czy płakać, zwłaszcza jeśli wspomni się niedawny hejterski koncert jaki politycy PO i tzw. Elity III RP urządziły niedawno Pawłowi Kukizowi. W pełnym wulgaryzmów oficjalnym spocie Platformy polityka nazywano „k***wą”. Sam Tusk w mediach społecznościowych dehumanizował przedstawicieli polskiego rządu, nazywając ministrów „wieprzami na rozkaz kaczora”. Minister sprawiedliwości przypomniał, że Tusk nie reagował, gdy jego „wychowanek” Janusz Palikot mówił o „zastrzeleniu i wypatroszeniu Kaczyńskiego”. „Szczyt cynizmu!” – skomentował sprawę Zbigniew Ziobro zapowiadając, że w sprawie ujawnionych gróźb prokuratura podejmie działanie.
Sąd Najwyższy ma być dużo mniejszy. Chodzi o to, żeby sądy powszechne były bliżej obywateli, żeby te sprawy nie były ograniczone wyłącznie rejonem...
zobacz więcej
Środa. Uwaga Kaczyńskiego
Czekamy na zapowiadaną przez Prawo i Sprawiedliwość reformę sądownictwa. – Sąd Najwyższy ma być dużo mniejszy. Chodzi o to, żeby sądy powszechne były bliżej obywateli, żeby te sprawy nie były ograniczone wyłącznie rejonem – powiedział w programie „#Jedziemy” w TVP Info poseł i wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Z kolei rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że w przyszłym roku pojawią się rozwiązania w ramach walki z inflacją, które bezpośrednio odczują obywatele. - Pracujemy w rządzie nad tarczą antyinflacyjną – oznajmił poseł Müller.
Wicepremier Jarosław Kaczyński jako przewodniczący Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i spraw Obronnych zgłosił uwagę do projektu zmiany Prawa ochrony środowiska oraz Ustawy o systemie handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. – Projekt ustawy powinien być poddany analizie uwzględniającej obecną sytuację Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, a także mechanizmy dystrybucji środków, z uwzględnieniem spraw personalnych i zagrożeń lobbystycznych – brzmi uwaga prezesa PiS, zgłoszona w ramach uzgodnień projektu.
Wciąż niebezpiecznie na polsko-białoruskiej granicy, ale niemniej groźne są działania dezinformacyjne wewnątrz naszego kraju. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak odniósł się do medialnych wypowiedzi, gdzie byli generałowie grożą żołnierzom broniącym granic RP. „Nie dajmy się zastraszyć tym, którzy szkodzą Polsce!” – zaapelował. – Alaksandr Łukaszenka nie znalazł poklasku na Litwie i Łotwie, znalazł sprzyjający klimat w Polsce. Nie boję się używać sformułowania V kolumna, bo jak nazywać ludzi, którzy oskarżają nasze służby graniczne, żołnierzy, a nie dostrzegają sprawcy tego, co dzieje się na granicy – mówił w minionym tygodniu gen. Roman Polko. Według byłego dowódcy GROM-u, na Białoruś ściągnięto nawet 100 tys. imigrantów, a „Łukaszenka będzie radykalizował swoje działania”.
Radykalizuje się także opozycja, która w tym samym czasie żąda wpuszczania do Polski migrantów (wg posła KO Franciszka Sterczewskiego nawet milion imigrantów to nie problem a wręcz świetna sprawa dla Polski) i… pilnowania polskich granic. Jak je pilnować i jednocześnie wpuszczać wszystkich to taka sama nieodkryta tajemnica jak sukcesy dla Polski Donalda Tuska w czasie, kiedy był przewodniczącym Rady Europejskiej. Tymczasem utrzymanie cudzoziemców w ośrodkach Straży Granicznej kosztowało Polaków w ubiegłym roku 380 tys. zł, a w tym już 2,8 mln zł. Do tego dochodzą opłaty za pobyty w szpitalach czy tłumaczenia. Przedstawiciele PiS uważają, że imigranci powinni być zobligowani do pokrywania przynajmniej części tych kosztów. Nie zgadza się z tym Platforma Obywatelska. – Skoro władza nie daje sobie rady z nielegalną migracją, powinna ponosić konsekwencje finansowe swoich zaniedbań – mówił poseł Michał Szczerba z PO. Ten sam, który z jedzeniem jechał do koczujących w Usnarzu Górnym Irakijczyków. Brzmi komicznie, ale musimy pamiętać, że największą radość polska opozycja sprawia Łukaszence. A wtedy nie będzie nam już do śmiechu.
Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych został we wtorek wezwany chargé d’affaires Białorusi. Ma to związek z kolejnym poważnym incydentem na granicy....
zobacz więcej
Czwartek. Zielone ludziki z Białorusi
Straż Graniczna poinformowała o nowej odsłonie wojny hybrydowej – wtargnięciu na teren polski zielonych ludzików z bronią długą. Zostali oni przepędzeni przez patrol graniczny. – Przekroczenie polskiej granicy przez osoby umundurowane i uzbrojone to nowy etap eskalowania napięcia przez Białoruś – uważa rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. – Na granicy mamy do czynienia z niebezpiecznymi incydentami, które kontrolujemy; Białorusini testowali nasze zabezpieczenia oraz czujność i zobaczyli, że żadne zielone ludziki nie będą swobodnie hasać po naszym kraju – stwierdził szef MSWiA Mariusz Kamiński. Czy Franciszek Sterczewski i jego koledzy również będą mieli za złe, że Straż Graniczna nie wpuściła do Polski uzbrojonych Białorusinów?
W czwartek opozycja i jej media ekscytowały się znanym z radykalnych poglądów posłem Solidarnej Polski, który zasugerował możliwość zorganizowania w 2027 r. referendum w sprawie wyjścia Polski z UE. Warto docenić dalekosiężne myślenie, ale póki co udało się jedynie podgrzać i tak już bardzo gorącą atmosferę polityczną. – Szanuję poglądy posłów klubu Prawa i Sprawiedliwości, ale pan Janusz Kowalski to może referendum u siebie w domu zrobić – tak uciął temat wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS.
Unii nie zamierzamy opuszczać, ale nie chcemy również patrzeć na jej bezradność wobec kryzysu energetycznego. – Apelujemy do Komisji Europejskiej, aby dokładnie sprawdzić manipulacje cenowe Gazpromu i manipulacje cenowe na rynku ETS – mówił po spotkaniu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej z prezydentem Korei Południowej w Budapeszcie premier Mateusz Morawiecki. Jednym z tematów spotkania miała być kwestia budowy reaktorów atomowych w Polsce.
Prezydent Andrzej Duda skierował do Sejmu projekt inicjatywy ustawodawczej dot. sędziów pokoju, nowej kategorii sądów w Polsce. – Sądy pokoju były w Polsce w okresie międzywojennym, więc w jakimś sensie wracają jako instytucja szczególna, która odciąży sądy rejonowe – mówił prezydent Duda. – Projekt ustawy ws. sędziów pokoju jest świetny; przyczyni się do usprawnienia wymiaru sprawiedliwości i wyedukowania obywateli - ocenił lider Kukiz'15 Paweł Kukiz, jeden z współtwórców projektu.
Andrzej Duda tego dnia wieczorem w Rzeszowie wręczył prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu specjalną Nagrodę Gospodarczą Prezydenta RP za utrzymanie stabilności systemu bankowego w kryzysie spowodowanym pandemią wirusa SARS-CoV-2.
Akceptuję projekt, który mówi o możliwości legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży – zadeklarował lider PO Donald Tusk. Na konferencji prasowej...
zobacz więcej
Piątek. Tusk za aborcją
Donald Tusk znów manipuluje opinią publiczną. „Byłem przekonany, że jeśli chodzi o wyczyny naszych konkurentów politycznych, przede wszystkim ich kłamstwa, już nic nie może mnie zdziwić. Jednak lider opozycji, pan Tusk, znowu zapukał w dno od spodu” – napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu odniósł się w ten sposób odo twitterowego wpisu szefa PO, w którym ten napisał, że „kongres USA dyskutuje o możliwych sankcjach na Polskę i wycofaniu wojsk amerykańskich z naszego kraju”, zaś „PiS ustami posła Kowalskiego wskazuje 2027 rok jako datę referendum w sprawie wyjścia Polski z Unii”. Kwestię pomysłu posła Kowalskiego wyjaśnił już dzień wcześniej prof. Terlecki, zaś jeśli chodzi o USA, to w budynku Kongresu zorganizowano debatę, jakich wiele i które nie są elementem obrad amerykańskiego parlamentu. Inna sprawa, że była to haniebna inicjatywa.
Podczas spotkania Polskę, a także Węgry, atakowała Heather Conley, prezes finansowanego przez niemiecki MSZ think tanku German Marshall Fund, która rzeczywiście sugerowała wycofanie wojsk amerykańskich z Polski. Jeśli „ekspert” chce osłabiać wschodnią flankę NATO, to z daleka pachnie rosyjskimi rublami.
Z drugiej strony, dlaczego niemieckie fundacje miałyby działać w polskim interesie, skoro nawet marszałek polskiego Senatu tego nie robi? Tomasz Grodzki odbył wizytę w Danii, gdzie mówił duńskim mediom, że w Polsce „walczy z autorytarnym reżimem”, który w Senacie „można użądlić”. Bohater afery kopertowej kwestionował też wynik wyborów prezydenckich w Polsce, mówiąc, że „nie znamy prawdziwego wyniku”. Bo przecież prawdziwy wynik jest wtedy, kiedy wygrywa ten, kto ma wygrać, a ten, kogo wybierają obywatele. Takie „najprawdziwsze wyniki” powstają m. in. w Rosji i Białorusi.
Nowo wybrany szef PO Donald Tusk już wprost poparł radykalne postulaty lewicowych środowisk dotyczące aborcji na żądanie. Jeszcze Borys Budka próbował być trochę za, a trochę przeciw. Tusk, który niedawno w Płońsku całował chleb i krzewi katolicyzm już nie potrzebuje kompromisu. – Akceptuję projekt, który mówi o możliwości legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży – zadeklarował lider PO. Na konferencji prasowej zarzucił rządzącym, że odpowiadają za śmierć ciężarnej 30-latki z Pszczyny. Narrację ojca wspiera córka, Katarzyna Tusk, która umieściła ma Instagramie wpis, w którym zasugerowała, że tragedii winien jest Trybunał Konstytucyjny.
Jestem daleka od sformułowania, że śmierć tej pacjentki to prosta konsekwencja wyroku Trybunału Konstytucyjnego – powiedziała mec. Jolanta...
zobacz więcej
Sobota. Protesty i manipulacje
A w sobotę, z miesięcznym opóźnieniem, które powinno dać wszystkim do myślenia, zorganizowano protesty pod hasłem „#AniJednejWiecej”. To ewidentna próba wskrzeszenia Strajku Kobiet za pomocą manipulacji. - Jestem daleka od sformułowania, że śmierć tej pacjentki to prosta konsekwencja wyroku Trybunału Konstytucyjnego – powiedziała mec. Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej w rozmowie z Interią. Fakty jednak nie przeszkadzają protestującym proaborcjonistom, wśród których, jak zwykle, lansowali się politycy opozycji z Tuskiem na czele.
– Śmierć ciężarnej 30-letniej kobiety, która trafiła do szpitala w Pszczynie, jest bardzo trudną sprawą (…) będzie ona wyjaśniona przez prokuraturę; ja zleciłem kontrolę NFZ-owi – podkreślił minister zdrowia Adam Niedzielski. „W sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety niezwłoczne zakończenie ciąży jest zgodne z prawem. Są to przesłanki rozłączne i wystąpienie tylko jednej z nich wystarczy do podjęcia reakcji przez lekarza” – wskazało w informacji udostępnionej przez Ministerstwo Zdrowia.
¬Nie tylko zwolennicy aborcji i politycy PO mogą wychodzić ze swoimi zwolennikami na ulice. – Marsz Niepodległości 11 listopada odbędzie się tak samo, jak od 2010 roku, natomiast świadomi działań prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego będziemy podejmowali działania, aby obniżać atmosferę nienawiści – zapowiedział prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz.
I na koniec jeszcze jedna, bardzo ważna i dobra wiadomość. – Polska zakontraktowała leki na COVID-19, które jeszcze nie są w obiegu; mam nadzieję, że Europejska Agencja Lekowa (EMA) wkrótce je zatwierdzi – ogłosił premier Mateusz Morawiecki. Oby jak najszybciej leki te znalazły się w Polsce, a póki co, warto zaszczepić się trzecią, przypominającą dawką szczepionki przeciwko koronawirusowi.
źródło:
portal TVP.Info
#polityczny przegląd tygodniowy
#premier
#mateusz morawiecki
#jarosław kaczyński
#donald tusk
#straż graniczna
#aborcja