
I rodzina, i ja jesteśmy przekonani, że pani Izabela mogła żyć, a jej śmierć była przede wszystkim wynikiem niewłaściwego postępowania leczniczego w szpitalu – powiedziała w TVN24 Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny ciężarnej trzydziestolatki, która zmarła w szpitalu w Pszczynie. Politycy opozycji i niektóre media od kilku dni w związku ze śmiercią pacjentki atakują sędziów Trybunału Konstytucyjnego i rząd oraz krytykują wyrok TK, który – wg zwolenników tej decyzji, rozszerzył prawa człowieka na nienarodzone chore dzieci.
30–letnia kobieta w ciąży zmarła 24 godziny po tym, jak zgłosiła się do placówki z żywą ciążą. „Za zaistniałą sytuację nie odpowiadają obowiązujące...
zobacz więcej
W rozmowie z TVN24 Jolanta Budzowska, reprezentująca rodzinę zmarłej zasugerowała, że to lekarze ponoszą winę za śmierć 30-letniej kobiety. Oceniła także, że na postępowaniu lekarskim „zaważyło orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 22 października”. – Mam ku temu silne przesłanki – powiedziała.
– Wiemy, jaki był stan faktyczny. Pani Iza zgłosiła się do szpitala z żywą ciążą, ale jednak ciążą, która według samych lekarzy nie miała szans na pozytywne zakończenie, nie było szansy na to, aby dziecko urodziło się zdrowe – dodała.
Budzowska powiedziała w TVN24, że „w tym stanie zdrowotnym pacjentki ta ciąża mogła i powinna zostać wcześniej usunięta”.
Pełnomocniczka rodziny powołała się także na „informacje, które przesyłała pani Iza”.
– Sama pacjentka miała silne przekonanie, że jedyne, co stoi na przeszkodzie, żeby szybciej interweniować, to obawy lekarzy przed odpowiedzialnością za nielegalną aborcję – dodała.
30-letnia kobieta w 22. tygodniu ciąży zmarła w szpitalu w Pszczynie (woj. śląskie) wskutek sepsy – podała pełnomocniczka rodziny. W czasie...
zobacz więcej