Do poważnej awarii doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek na trasie rurociągu dostarczającego gaz z Turcji do Rumunii. Jak podał krajowy operator Bułgartransgaz, rurociąg został uszkodzony wskutek wybuchu, który nastąpił o godzinie 3:00 w nocy. Według wstępnych ustaleń nie był to atak terrorystyczny.
Niemiecki operator rurociągów poinformował, że dostawy gazu z Rosji, gazociągiem Jamał – Europa przez Polskę, zostały wstrzymane. Zaprzecza temu...
zobacz więcej
Po wystąpieniu awarii natychmiast wstrzymano dostawy gazu do Rumunii. Kilka godzin później wstrzymano również tranzyt do Serbii i Węgier.
Szef Bułgartransgazu Władimir Malinow poinformował, że tranzyt do Rumunii przywrócono 7 godzin po wybuchu. Dla wznowienia przesyłu do Serbii należy wymienić rury, które zostały już dostarczone na miejscu.
Kolejna awaria
Malinow przypomniał, że w minionym roku analogiczna awaria nastąpiła na południowym zachodzie kraju, niedaleko granicy z Grecją.
Na miejsce wybuchu udali się przedstawiciele prokuratury i Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Według ich wstępnych oświadczeń
nie chodzi o akt terrorystyczny.
Wybuch nastąpił w okolicy wsi Wetrino na północ od Warny. Według szefa Bułgartransgazu chodzi o starą część rurociągu, zbudowaną w latach 1986-1988, która obecnie jest częścią infrastruktury gazociągu Tureckiego Potoku.

Rurociąg służy do przesyłu gazu z Turcji, który transportowany jest pod Morzem Czarnym do Bułgarii. Następnie do Rumunii gaz płynie starym odgałęzieniem, a do Serbii i dalej na Węgry nową, zakończoną w minionym roku 474-kilometrową trasą, zwaną przez bułgarskie władze Bałkańskim Potokiem. Malinow zapewnił, że
awaria nie wpłynęła na dostawy gazu dla Bułgarii.
źródło:

pap
#gaz
#gazociąg
#bułgaria
#awaria