Pradawne podziemne miasta, wykute w skałach kościoły i niesamowite formy skalne. Kapadocja - niezwykła kraina w środkowej Turcji - zachwyca księżycowym krajobrazem i urzeka widokami. Skały wyglądają szczególnie pięknie wczesnym rankiem, gdy oświetlają je promienie wschodzącego słońca. Ten wyjątkowy spektakl najlepiej podziwiać z lotu ptaka. O świcie kilkadziesiąt, a czasem nawet setki balonów wzbijają się w powietrze. Chętnych jest sporo i to o każdej porze roku.
Efez – jedno z najlepiej zachowanych antycznych miast i jeden z najważniejszych portów handlowych starożytnej Azji Mniejszej. Dziś pobudza...
zobacz więcej
Panuje jeszcze półmrok, gdy docieramy na miejsce startu. Oświetlone płomieniem gazu kolorowe balony powoli wznoszą się w powietrze. O świcie jest jeszcze zimno, temperatura wynosi około 5 stopni Celsjusza. W koszu, razem ze mną, jest kilkanaście zmarzniętych osób. Ale to nieważne. Jak zahipnotyzowani spoglądamy w dół. Niezwykłe formy skalne w tej księżycowej krainie i wykute przed wiekami skalne domy wyglądają jak z innej planety. Kilkadziesiąt balonów dookoła robi wrażenie. Fani instagrama byliby zachwyceni. Niewiele jest na świecie takich miejsc, które wyglądają tak samo zarówno na pocztówkach, jak i w rzeczywistości.
Powoli wstaje słońce, a jego promienie początkowo delikatnie muskają te powulkaniczne skały. W ruch idą aparaty, wszyscy chcą uwiecznić ten niezwykły i trochę mistyczny moment. Po 15 minutach księżycowa kraina wychodzi z cienia i nabiera pomarańczowego odcienia. Na dole setki turystów, którzy przyszli podziwiać ten poranny spektakl, pary młode pozujące do zdjęć i modelki. Tu chyba zjechali wszyscy turyści – śmieję się w duchu. W Turcji jest już właściwie po sezonie, trwa pandemia, więc odwiedzających jest znacznie mniej niż w ostatnich latach. W wielu miejscach ich w ogóle nie widać. A tu, o tej wyjątkowej porze dnia, niemal jeden na drugim. Aż chce się zatrzymać czas. Dla takich chwil warto było zerwać się z łóżka o 4 nad ranem. Bez lotu balonem zwiedzanie Kapadocji byłoby dla mnie niepełne.
Przyglądam się skałom i wykutym mieszkaniom. Podziwiam Czerwoną Dolinę i Różową Dolinę – nazwa wzięła się od koloru skał, choć ja tu widzę jeszcze wiele innych barw. Tę niezwykłą księżycową krainę stworzyła matka natura już 60 mln lat temu. Lawa z okolicznych wulkanów pokryła ogromną przestrzeń, a woda i wiatr wyrzeźbiły w skałach fantazyjne kształty. Ludzie wydrążyli w nich groty, w których zamieszkali. Część z nich nadal jest zamieszkana, znajdują się w nich także hotele.
To jedna z największych atrakcji Turcji. Wapienne tarasy w Pamukkale powstały dzięki 17 gorącym źródłom. Ich właściwości docenili już starożytni...
zobacz więcej
Po około godzinie latania gładko lądujemy. Nasza pilotka częstuje wszystkich bezalkoholowym słodkim szampanem i wręcza dyplomy poświadczające podniebny lot. Miły gest i miłe zakończenie lotu.
Rano, w Kapadocji oprócz lotów balonem, organizowane są także przejażdżki jeepami po najpiękniejszych punktach widokowych. To na pewno tańsza opcja, ale również ciekawa. Za 2 godziny przejażdżki trzeba zapłacić – w zależności od agencji – ok. 50 euro. Loty balonem są znacznie droższe. Tu ceny wahają się od 150 do 180 euro - choć podobno można znaleźć też poniżej 100 euro... Ceny są uzależnione od czasu lotu, agencji, a czasem także od liczby uczestników.
Uchodzi za najbardziej konserwatywne miasto w Turcji. To tu powstał słynny zakon wirujących derwiszów, a do grobu jego założyciela – mistyka i...
zobacz więcej
Kaymakli miało 8 pięter, ale turyści mogą zejść tylko do czwartego poziomu. Jestem pod wrażeniem wydrążonych korytarzy. Podobno jest ich tu ponad sto. Mieszkańcy osad chronili się w podziemiach tylko w przypadku zagrożenia. Potrafili nie wychodzić na powierzchnię nawet przez kilka miesięcy. Ale nie było problemu z wentylacją. Latem podziemne miasta zapewniały kojący chłód, zimą można było się ogrzać. Schronienie w podziemnych miastach mogło znaleźć nawet kilkanaście tysięcy osób w jednym czasie, a także zwierzęta.
Mocno schylona schodzę na kolejny poziom. Wyższe i grubsze osoby, a także cierpiące na klaustrofobię mogłyby mieć tu problem. Mijam szyby wentylacyjne i pomieszczenia, w których kiedyś znajdowały się spiżarnie, prasy do produkcji wina i oliwy, kościół, stajnia, a także kuchnia. Gotowano głównie w nocy, by wrogowie nie widzieli dymu unoszącego się z grot. Na posiłki mieszkańcy schodzili grupami, w odpowiednich odstępach czasowych. W sumie inaczej się nie dało. Kuchnia nie pomieściłaby kilkunastu tys. osób naraz.
Podobno Kaymakli było połączone tunelem z innym podziemnym miastem - Derinkuyu, które ma aż 7 pięter i głębokość 60 metrów.
Opisywana w „Iliadzie” i „Odysei”. Owiana legendami i mitami. Starożytna Troja od stuleci rozpala wyobraźnię archeologów i filmowców. Jej ruiny...
zobacz więcej
Kapadocja to jedno z najbardziej wyjątkowych miejsc na świecie. Rozległe doliny powstały po wybuchu wulkanów 60 mln lat temu. Lawa pokryła ogromną...
zobacz więcej
Starożytne zabytki, drapacze chmur, szerokie ulice, przestronne place i mnóstwo zieleni. Ankara – położona w centralnej części Turcji – jest...
zobacz więcej
Po krótkim odpoczynku jedziemy w kierunku Doliny Miłości, której największą atrakcją są jasne skały przypominające grzybki lub fallusy. Takie skojarzenia ma większość podróżnych. Skały są ogromne, mają kilkadziesiąt metrów wysokości.
Niedaleko skalnych grzybków znajduje się Dolina Wyobraźni, w której frajdę mają nie tylko dzieci. W skałach można rozpoznać kształty zwierząt, a część odwiedzających widzi nawet królową Elżbietę...i to nie jest żart. Skała faktycznie zakończona jest czymś, co może przypominać koronę, ale ja mam skojarzenie bardziej z kogutem...Cóż… może moja wyobraźnia jest zbyt płytka - karcę się w myślach. Ja widzę tu słonia, wielbłąda, kota, żółwie i nosorożca.
Po drodze do hotelu zatrzymujemy się na jednym z punktów widokowych. A jest na co popatrzeć! Widoki zapierają dech w piersiach. Fantazyjne formacje skalne pośród zieleni, domki skalne z małymi okienkami o bardziej obłym kształcie, skały w kolorze szarym, białym, żółtym i jasnoróżowym. Przez moment miałam wrażenie, że mi się mieni w oczach.
Na tarasie widokowym stoi drzewo bogato ozdobione amuletami Nazar Boncuk. Talizman nazywany „Okiem Proroka” ma chronić przed złym, nienawistnym spojrzeniem. Jest popularny w wielu krajach muzułmańskich, ale także w Grecji, Armenii czy na Cyprze. Mówi się, że jeśli oko proroka pęknie, to amulet wykonał swoje zadanie i zablokował złą energię wysyłaną przez źle życzące nam osoby. Oko proroka jest najbardziej popularną pamiątką przywożoną z Turcji. Mieszkańcy wieszają amulety w domach, w pracy, mają je także podczas jazdy samochodem. Chętnie się nimi obdarowują. To także powszechny prezent wręczany nowożeńcom i nowo narodzonym dzieciom.