
Tadeusz R., prezes spółdzielni „Bielmlek” podejrzany m.in. o wyrządzenie 80 mln zł szkody w zarządzanej przez niego organizacji, trafił do tymczasowego aresztu – orzekł w piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia. Prokuratura nie zgadza się jednak z częścią decyzji, dotyczącą kaucji: podejrzany może bowiem opuścić areszt po wpłaceniu 200 tys. złotych poręczenia. Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prok. Marcin Saduś poinformował, że orzeczenie sądu zostanie zaskarżone.
Michał W., znany piosenkarz, były lider Ich Troje, usłyszał zarzuty. Dotyczą one doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej...
zobacz więcej
W środę Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w środę trzy osoby podejrzane w śledztwie Prokuratury Regionalnej w Warszawie, dotyczącym upadłości Spółdzielni Mleczarskiej „Bielmlek” w Bielsku Podlaskim. Zarzuty usłyszy były prezes zarządu i były senator PiS Tadeusz R. Według prokuratury podejmował „nieuzasadnione ekonomicznie decyzje” i obciążał spółdzielnię, doprowadzając do jej upadłości.
Śledczy wskazują, że R. doprowadził do ogłoszenia upadłości spółdzielni i wyrządzenia w jej mieniu szkody majątkowej w wysokości blisko 80 mln zł.
W piątek Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia uwzględnił wniosek prokuratury i zastosował wobec Tadeusza R. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Jednocześnie – z czym nie zgadza się prokuratura – sąd orzekł, że podejrzany może opuścić areszt w przypadku wpłacenia poręczenia majątkowego w kwocie 200 tysięcy złotych.
W tym zakresie zaskarżymy przedmiotowe orzeczenie – przekazał prok. Saduś. „Jednocześnie prokurator złożył na posiedzeniu sprzeciw skutkujący wstrzymaniem wykonalności postanowienia, co oznacza, że do czasu jego uprawomocnienia Tadeusz R. będzie przebywał w areszcie” – czytamy w komunikacie.
W toku śledztwa ustalono, że podejrzany w ostatnich latach pozbył się całego swojego majątku, przepisując go na członków rodziny, w tym dzieci, by uniknąć ewentualnej odpowiedzialności finansowej.
„Ofiarami działalności podejrzanych stali się przede wszystkim rolnicy, którzy nie otrzymali od spółdzielni pieniędzy za dostarczane mleko. Dla wielu rolników – członków spółdzielni, jej bankructwo oznacza ryzyko udziału w długach »Bielmleku«” – podkreśla prokuratura.