Premier, który został zmuszony do dymisji ze względu na bezprecedensowe naruszenie zasad praworządności, poucza Warszawę w sprawie praworządności i praw człowieka. To brzmi co najmniej jak hipokryzja – ocenia w rozmowie z TVP Info korespondent PAP w Amsterdamie Andrzej Pawluszek, komentując poczynania Marka Rutte.
„Polska ma rację w sporze o nadrzędność unijnego prawa” – piszą w opinii dla serwisu Politico profesorowie prawa międzynarodowego Stefan Auer i...
zobacz więcej
W czwartek rozpoczął się w Brukseli dwudniowy szczyt przywódców UE. Europejscy liderzy będą rozmawiać m.in. na temat praworządności w kontekście niedawnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego o nadrzędności konstytucji nad prawem Unii. O dyskusję zabiegał premier Holandii wsparty przez przywódców pozostałych krajów Beneluksu i premiera Szwecji.
– Musimy być twardzi wobec Polski, niezależność polskiego sądownictwa jest kluczowa – powiedział przed szczytem Mark Rutte, który chce zablokować m.in. unijne miliardy przeznaczone dla Warszawy.
Zdaniem korespondenta PAP w Amsterdamie, scena polityczna w Niderlandach „generalnie wpisuje się w taką konwencję traktowania Polski jako swoistego chłopca do bicia” i atakowania konserwatywnego rządu w Warszawie.
– Markowi Rutte łatwiej atakować Polskę niż zająć się swoimi problemami. On wybiera pewnego rodzaju ucieczkę do przodu. Nie ma rządu, próbuje nieudolnie sklecić koalicję – wymienia Andrzej Pawluszek w rozmowie z TVP Info. Przypomina też o niedawnej dymisji, do której został zmuszony Rutte.
Zobacz także: Atakował Polskę, jego rząd upadł z powodu łamania praworządności