
Piotr Najsztub napisał w sieci, że jest przerażony „nowym etapem zorganizowanego szczucia na polskich sędziów”. Media wróciły bowiem do sprawy potrącenia przez niego starszej kobiety, w jego opinii niesłusznie. Tłumaczy, że ostateczna decyzja w tym postępowaniu zapadła już dawno. O uniewinnieniu Najsztuba zdecydował Piotr Bojarczuk – sędzia, którego portal oko.press wpisał na listę „sędziów wolności” m.in. za uniewinnienie Władysława Frasyniuka.
Być może nie zatrzymamy tej nowelizacji, ale sędziowie potrzebują od nas takiego poczucia, że staniemy za nimi murem, że nam zależy na ich...
zobacz więcej
W ostatnich dniach największe redakcje w Polsce informowały, że Sąd Najwyższy oddalił kasację Prokuratora Generalnego od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w listopadzie 2019 r. uniewinnił Piotra Najsztuba ws. spowodowania wypadku. Chodziło o zdarzenie z 2017 roku, gdy jadąc samochodem bez aktualnych badań technicznych i bez prawa jazdy Najsztub potrącił na pasach 77-letnią kobietę.
Portal tvp.info – podobnie jak Onet, WP, TVN 24, Rzeczpospolita czy Polska Agencja Prasowa – poinformował o sprawie.
Zobacz także -> Najsztub: Mam wrażenie, że teksty polskich kolęd są niestosowne
„Przerażony stanem polskich mediów i nowym etapem zorganizowanego szczucia na polskich sędziów muszę coś wyjaśnić” – napisał w oświadczeniu Piotr Najsztub. „W rzeczywistości wyrok ten zapadł dwa lata wcześniej, w listopadzie 2019 roku. Po nim był jeszcze wniosek kasacyjny prokuratury Zbigniewa Ziobry, który nie był w stanie emocjonalnie pogodzić się z moim uniewinnieniem, do Izby Karnej Sądu Najwyższego. W maju tego roku ten wniosek Sąd Najwyższy odrzucił jako oczywiście bezzasadny” – dodał.
Najsztub był zbulwersowany, bo jak podkreślił, media nagle wróciły do tej sprawy „w rocznicę samospalenia się Szarego Człowieka, Piotr Szczęsnego, pod Pałacem Kultury i Nauki”.
Polska to taki kraj, w którym 84 proc. Polaków protestuje przeciwko PiS, kobiety na wsi nie wiedzą, kim jest ginekolog, aborcja w każdym przypadku...
zobacz więcej
Ponieważ o sprawie Najsztuba znów stało się głośno, internauci przypomnieli, że faktycznie prawomocny wyrok w sprawie zapadł w listopadzie 2019 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie.
„Sędzia Piotr Bojarczuk w uzasadnieniu tamtego wyroku podkreślał, że był on jedyną słuszną decyzją, jaka mogła w tej sprawie zapaść. Zaznaczył, że rolą sądu jest ocena konkretnego zdarzenia drogowego, a biegli stwierdzili, że nie ma obiektywnych dowodów, które pozwoliłyby na jego rekonstrukcję. Jak mówił, śladów nie zabezpieczono tak, jak trzeba, zatem biegli musieli opierać się na pewnych założeniach” – informowano.
Zobacz także -> „Kierowca powinien zastrzelić pieszego”, „przed każdym przejściem postawić szlaban”
Sąd zwracał też uwagę, że w momencie wypadku było ciemno, widoczność była ograniczona, a pokrzywdzona, patrząc w lewą stronę, nie miała żadnej pewności, że jadący samochód się zatrzymał.
– To nie jest tak, że bycie osobą pieszą zwalnia (...) od zachowania szczególnej ostrożności – podkreślał Piotr Bojarczuk.
Ten sam sędzia utrzymał w mocy postanowienie o umorzeniu postępowania wobec Władysława Frasyniuka.
Sędzia Piotr Bojarczuk, uznany przez totalsów za "sędziego wolności" uniewinnił Najsztuba, który bez prawa jazdy, bez badań technicznych samochodu, na pasach przejechał starszą kobietę, której połamał żebra i uszkodził czaszkę��
— Dominik Kuciński (@DominikKucinsk) October 19, 2021
Takich to "sędziów wolności" bronią totalsi�� pic.twitter.com/v9W2XDZ418
Piotr Bojarczuk, Sędzia Wolności portalu Oko, bezkompromisowy obrońca wolnych mediów, powinien być kandydatem demokratycznej opozycji na prezydenta w roku 2025.
— Krzysztof Karnkowski (@karnkowski) October 19, 2021
Zaskoczyła mnie naiwność polityczna tych osób, które uznały moje słowa za skandaliczne – powiedział Władysław Frasyniuk odnosząc się do swojej...
zobacz więcej
Piotr Bojarczuk uniewinnił Władysława Frasyniuka od zarzutu wprowadzenia policjanta w błąd przy legitymowaniu. Uznał, że Frasyniuk jest niewinny, bo nie został uprzednio przez policjanta poinformowany, że jest poddawany czynności legitymowania, i że za podanie nieprawdziwych informacji grozi mu odpowiedzialność.
Redakcja portalu oko.press wpisała sędziego na listę „sędziów wolności”, czyli tych, którzy ich zdaniem „wydali wyroki w zgodzie z prawem i sumieniem, ale wbrew oczekiwaniu władzy”.
Zobacz także -> Sąd uchylił wyrok Frasyniuka. „Nie był to chuligański wybryk, a usprawiedliwione działania”