Chodzi o powołanie nowej izby. Jaki był najważniejszy punkt wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w PE? Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski podkreśla w rozmowie z portalem tvp.info, że premier wyjaśnił, iż osią sporu Polski i UE nie jest praworządność, a pozatraktatowe rozpychanie się instytucji unijnych, szczególnie TSUE. – Wskazał ten problem i zaproponował rozwiązanie w postaci powołania izby prawnej, która kontrolowałaby, czy TSUE działa w granicach kompetencji – tłumaczy. Po wtorkowym wystąpieniu premiera Mateusza Morawieckiego w Parlamencie Europejskim zapanowała medialna burza. Każdy polityk i dziennikarz ma własne zdanie. Cytowane są różne komentarze. Jak zwykle, niemal każdy na koniec zostanie przy swojej własnej opinii i niewiele się zmieni. <br><br> Eksperta w dziedzinie stosunków międzynarodowych prof. Przemysława Żurawskiego vel Grajewskiego poprosiliśmy więc o wskazanie, co faktycznie warto odnotować z wtorkowej sesji PE.<br><br> Zobacz także -><a href="https://www.tvp.info/56454866/debata-w-pe-dworczyk-przemowienie-premiera-pokazalo-ze-mozna-jasno-i-merytorycznie-bronic-polskich-interesow" target="_blank"> <b> Dworczyk o wystąpieniu premiera: Pokazało, że można bronić polskich interesów </b></a> <br><br> <b>– Premier wskazał na ważne wyzwania, w tym szczególnie wyzwanie w zakresie nadchodzącego kryzysu energetycznego. Podkreślał, że problemy cen energii uderzą w obywateli, w tym mieszkańców zachodniej części Europy, a będzie to efekt polityki klimatycznej UE i biznesów z Rosją, czyli budowy Nord Stream 2.</b> To wskazanie, że Polska miała rację, bo ostrzegała przed tym od wielu miesięcy – mówi ekspert.<br><br> Dodaje, że premier sprecyzował także oś sporu między Warszawą a Brukselą.<br><br> – Tym sporem nie jest stan demokracji w Polsce, ale traktatowe przepychanie się instytucji unijnych, szczególnie TSUE. <b>Spór nie dotyczy Polski, tylko natury procesu integracji europejskiej, która jest pogłębiana w kierunku centralizacji UE.</b> Nie dzieje się to na mocy decyzji suwerennych państw członkowskich przekazujących kompetencje Unii, ale na mocy uzurpowania sobie tych kompetencji przez instytucje unijne <b>w sposób pozatraktatowy, czyli nielegalny</b> – podkreśla w rozmowie z portalem tvp.info Przemysław Żurawski vel Grajewski. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div>Ekspert ocenia, że Mateusz Morawiecki wskazał ten problem i złożył Unii bardzo ważną propozycję ws. TSUE. Zaproponował rozwiązanie w postaci <b>powołania przez trybunały konstytucyjne i ich odpowiedniki w państwach członkowskich izby prawnej, która kontrolowałaby, czy Trybunał Sprawiedliwości UE</b> działa w granicach zakreślonych traktatowo kompetencji.<br><br> – To najważniejsze przesłanie w przemówieniu premiera – ocenia ekspert odnosząc się do słów Morawieckiego, że „kompetencje UE mają swoje granice i nie wolno dłużej milczeć, gdy te granice są przekraczane”.<br><br> <h2>Polska nie dopuszcza polexitu</h2><br> – Premier dał też ważny sygnał, że ustępstwa się skończyły, a <b>Polska się nie cofnie i nie ulegnie żadnemu szantażowi</b> – mówi Przemysław Żurawski vel Grajewski.<br><br> Zobacz także -><a href="https://www.tvp.info/56454155/patryk-jaki-mocne-wystapienie-europosla-nie-podoba-wam-sie-polski-rzad-chcecie-przywrocic-marionetki" target="_blank"> <b> Patryk Jaki w PE: Nie podoba wam się polski rząd. Chcecie przywrócić marionetki </b></a> <br><br> W ocenie naszego rozmówcy z przemówienia Morawieckiego jasno wybrzmiało, że Polska nie dopuszcza polexitu, a rząd PiS dementuje plotki opozycji o wyjściu z Unii.<br><br> – Bardzo zręcznym zabiegiem było zacytowanie wyroków trybunałów konstytucyjnych i ich odpowiedników. To daje do myślenia – dodaje nasz rozmówca. Przypomnijmy, że w czasie swojego przemówienia <b>premier zacytował wyroki sądów, które uznały, że prawo krajowe jest nadrzędne</b> wobec prawa unijnego. Na koniec zaznaczył, że nie są to wcale fragmenty ostatniego orzeczenia polskiego TK. <b>– Te decyzje dotyczą francuskiej Rady Konstytucyjnej, duńskiego Sądu Najwyższego i niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego</b> – zaznaczył. Więcej na ten temat <a href="https://www.tvp.info/56452482/mateusz-morawiecki-zacytowal-w-parlamencie-europejskim-zacytowal-orzeczenia-sadow-we-francji-i-niemczech" target="_blank"> <b>TUTAJ. </b></a><h2>PE jako „polityczny teatr”</h2><br> Po wtorkowej debacie pojawia się również wiele opinii, że zamiast zająć się realnymi problemami (jak kryzys energetyczny), Parlament Europejski debatuje we wtorek o praworządności w Polsce, w środę zajmie się tematem aborcji w naszym kraju, a niedawno koncentrował się na prawie do przerywania ciąży w Teksasie.<br><br> – To wynika z natury Parlamentu Europejskiego. Nie jest on legislatywą. Ma kompetencje doradcze w zakresie prawodawstwa unijnego. <b>Tworzy atmosferę polityczną, a nie podejmuje rozstrzygających decyzji,</b> bo nawet w sprawach budżetowych ostatecznie decydują Niemcy – wyjaśnia prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.<br><br> Zobacz także -><a href="https://www.tvp.info/56455518/mateusz-morawiecki-o-praworzadnosci-w-pe-to-nie-tylko-zasada-traktatow-ale-tez-naszej-konstytucji" target="_blank"> <b> Morawiecki: To nie tylko zasada traktatów, ale też naszej konstytucji </b></a> <br><br> Dodaje, że „obrady PE mają charakter teatru politycznego, w którym grają nawet nie partie narodowe, ale unijne frakcje”.<br><br> – Nikt nie głosuje przecież na Europejską Partię Ludową czy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, bo te nazwy są wyborcom nieznane. Każdy obywatel głosuje na ugrupowania krajowe, takie jak CDU, PiS czy PSOE. <b>Związek między frakcjami politycznymi w PE a obywatelami Unii jest bardzo słaby.</b> W tym wszystkim w każdej frakcji są grupy narodowe, które działają zgodnie z interesem własnych państw – zaznacza ekspert. Jak tłumaczy, właśnie dlatego Europejczykom często ciężko zrozumieć, co tak na prawdę dzieje się w Brukseli. <blockquote class="twitter-tweet"><p lang="pl" dir="ltr">����<a href="https://twitter.com/PremierRP?ref_src=twsrc%5Etfw">@PremierRP</a> <a href="https://twitter.com/hashtag/Morawiecki?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#Morawiecki</a>: Morawiecki w PE: Najwyższym prawem jest konstytucja<a href="https://twitter.com/hashtag/wieszwi%C4%99cej?src=hash&ref_src=twsrc%5Etfw">#wieszwięcej</a> <br><br>Zobacz więcej: <a href="https://t.co/aJO4SoAm2q">https://t.co/aJO4SoAm2q</a> <a href="https://t.co/pyNoA9z2DA">pic.twitter.com/pyNoA9z2DA</a></p>— tvp.info ���� (@tvp_info) <a href="https://twitter.com/tvp_info/status/1450405110606036994?ref_src=twsrc%5Etfw">October 19, 2021</a></blockquote> <script async src="https://platform.twitter.com/widgets.js" charset="utf-8"></script><h2>Chcą przestać płacić, więc atakują</h2><br> Na koniec profesor wyjaśnia, że ostre polityczne spory w UE to niestety jak zwykle walka o pieniądze.<br><br> – W tej chwili mamy trzy obozy. Pierwszy z nich to <b>bogata Północ, czyli „klub skąpców”</b>, gdzie popularne jest hasło „skończmy z unią transferową”. Na przykład Holendrzy bronią się, by ich podatki nie szły na "leniwych południowców" i wstecznych, ich zdaniem, przedstawicieli Wschodu. Nie mogą tego nazwać wprost, więc Polska jest dla nich dobrym pretekstem, aby ograniczać przepływ funduszy w UE – ocenia.<br><br> Zobacz także -><a href="https://www.tvp.info/56452099/debata-w-parlamencie-europejskim-szefowa-ke-ursula-von-der-leyen-mamy-ogromne-obawy-po-wyroku-polskiego-tk" target="_blank"> <b> Szefowa KE: Mamy ogromne obawy po wyroku polskiego TK </b></a> <br><br> – <b>Druga grupa to Południe,</b> które chciałoby pieniędzy jak najszybciej, bo jest ogromnie zadłużone, a <b>trzecia to Wschód, który ma zdrowe gospodarki,</b> ale jest obyczajowo konserwatywny. W tej sytuacji Parlament Europejski, który niewiele może, jest teatrem demonstrowania przez różne siły, jak bardzo dbają o obsłużenie własnych wyborców w sprawach ideologicznych (LGBT, aborcji) oraz w kwestiach finansowych poprzez odbieranie pieniędzy innym – przekonuje w rozmowie z portalem tvp.info ekspert w dziedzinie stosunków międzynarodowych. <br/><br/> W jego opinii tak zwani skąpcy są dziś bardzo silni. Kreują obraz, w którym ich bogaci obywatele płacą krajom biedniejszym, by utrzymać je na powierzchni. <br><br> – Oczywiście nie jest to prawda, bo de facto <b>te transfery finansowe to wykupywanie usługi zniesienia barier, czyli otwarcia naszych rynków i wystawienia naszych słabszych gospodarek na konkurencję z tymi znacznie silniejszymi.</b> Ale oni przedstawiają to inaczej, a żeby zablokować pieniądze, wykorzystują argumenty o rzekomym braku praworządności – podsumowuje.