Prof. Ryszard Legutko: W PE jest koalicja jest lewicowa. EPL i Donald Tusk idą w tym kierunku

„Skąd to wzięto, skoro nie z traktatów?” – Nie boimy się europejskiego prawa. Boimy się europejskiego bezprawia większości, nadużywania władzy, własnych interpretacji traktatów – mówił w Parlamencie Europejskim europoseł PiS Ryszard Legutko. Zaznaczał, że chociaż rządy państw ciągle się zmieniają, to w Brukseli od lat rządzi ta sama lewicowa koalicja. Jak ocenił, dołączyła do nich Platforma Obywatelska, a to powoduje szereg problemów dla Polski. W Parlamencie Europejskim odbywa się debata zainicjowana po wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie nadrzędności konstytucji nad prawem unijnym. Bierze w niej udział m.in. premier Mateusz Morawiecki. Legutko zwrócił się do polskiego premiera mówiąc, że znalazł się „w szczególnym miejscu”. Zobacz także: Prezes niemieckiego TK chce „niezależnych sądów” w Polsce. Był politykiem CDU – Parlament Europejski jest instytucją, która jest rządzona przez tę samą koalicję polityczną od zarania dziejów, co jest dość niezwykłe w państwach członkowskich – stwierdził. – Ta koalicja jest zdecydowanie lewicowa. EPL i Donald Tusk idą w tym kierunku. Stają się oni coraz bardziej radykalni. Starają się narzucić te lewicowe poglądy całemu światu. Ostatnio również amerykańskiemu stanowi Teksas – mówił europoseł PiS. #wieszwiecej Polub nas Legutko o UE: Tyrania większości – Nie ma tu zrozumienia dla sprzeciwu i te sprzeciwiające się grupy ogranicza się, nie współpracując z nimi w ramach tzw. kordonu sanitarnego – mówił Legutko. Zobacz także: Szefowa KE: Mamy ogromne obawy po wyroku polskiego TK – Kiedy zwróci pan na to uwagę, będzie pan rozumiał, dlaczego ten Parlament prowadzi zimną wojnę, stara się zdestabilizować rządy konserwatywne w Europie, dlaczego dla osiągnięcia tego celu narusza podstawowe zasady traktatów i tworzy ad hoc zasady, których tam nie ma – powiedział Legutko. Ponadto zarzucił, że ignorowane są zasady pomocniczości i proporcjonalności, które są zapisane w art. 5 Traktatu o Unii Europejskiej. Skąd Komisja wzięła zasadę o „nadrzędności prawa unijnego”? – Pozbywszy się podstawowych zasad traktatów, tworzą oni własne zasady, które nie istnieją w traktatach i nie mogą tam istnieć – mówił Legutko. – Pierwszy produkt tego geniuszu pochodził ze strony Komisji. To były ramy praworządności i później zasada warunkowości z Parlamentu, co jest czymś oburzającym. To jest potwór prawny i moralny – powiedział europoseł PiS. Zobacz także: Ziobro: Destabilizująca rola UE w obszarze polskiego sądownictwa powinna się zakończyć – Najnowszy pomysł to nadrzędność prawa unijnego. W wielu wypowiedziach publicznych ten zwrot ginął w typowym unijnym żargonie – mówił Legutko i pytał przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę Von der Leyen, skąd to wzięto, skoro nie z traktatów, i co to oznacza. Zwracając się do Von der Leyen, Legutko powiedział: „Pani przewodnicząca, nie boimy się europejskiego prawa. Boimy się europejskiego bezprawia większości, nadużywania władzy, własnych interpretacji traktatów”. – Niezależnie od tego, co myśli Parlament i Komisja, wcale nie jest tak, że ten, kto jest silniejszy, może decydować o wszystkim – dodał.