
Od niedawna w Polsce występuje nieznany na naszych ziemiach pająk z gatunku kolczak zbrojny. Jego ukąszenie może wywołać między innymi gorączkę. Przekonał się o tym syn radnej Anny Andrusyn z Chrząstawy Małej, miejscowości położonej kilkanaście kilometrów na wschód od Wrocławia. Spotkanie zakończyło się wizytą w szpitalu.
Warszawa mierzy się z inwazją biedronek azjatyckich. Chociaż owady z tego gatunku są podobne z wyglądu do naszych biedronek, to w przeciwieństwie...
zobacz więcej
W różnych regionach Polski coraz częściej widuje się rzadko występujące tam wcześniej gatunki pająków. Coraz wyżej na północ wędruje choćby tygrzyk paskowany. Pojawiają się także kolczaki zbrojne, które są typowe bardziej dla klimatu śródziemnomorskiego. Nie wiadomo, jak dostały się one do Polski. Jedna z teorii sugeruje, że przewieźli je nieświadomi turyści, inna, że migrują w związku z ocieplającym się klimatem.
Faktem jest, że te jadowite pająki u nas występują, widywane są między innymi w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Spotkanie z nimi nie należy do przyjemnych. Pająk dysponuje silną toksyną zawierającą hemolizyny, które powodują rozpad krwinek czerwonych. Toksyna potrafi być zabójcza nawet dla dużych bezkręgowców. U człowieka może ona wywołać dreszcze, gorączkę, a także odczuwalny i piekący ból. Objawy mogą utrzymywać się nawet do dwóch tygodni.
Serwis „GeekWeek” wskazał, że nie jest to zwierzę synantropijne, więc nie lubi wchodzić nam do domów. Preferuje bardziej wygrzewanie się na wydmach, łąkach, polanach i skrajach lasu. Ostatnio jednak kolczak zbrojny zaczyna zmieniać swoje przyzwyczajenia.