
Po imprezie u jednego z dziennikarzy kilku polityków PO poniosło już konsekwencje. Jednak jak twierdzą działacze partii, najboleśniejsze zmiany przyjdą po zaplanowanych na październik wewnętrznych wyborach w Platformie. Możliwe, że Borys Budka i Tomasz Siemoniak nie znajdą się w nowym zarządzie krajowym. – Potem Donald zobaczy, co i jak dalej z nimi zrobić – mówi portalowi gazeta.pl jeden z polityków tej partii.
– W sprawie z oskarżenia pana prof. Tomasza Grodzkiego Sąd Okręgowy w Szczecinie uchylił wyrok Sądu Rejonowego – przekazał w rozmowie z portalem...
zobacz więcej
Borys Budka i Tomasz Siemoniak „oddali się do dyspozycji” szefa Platformy Obywatelskiej w sprawie swoich funkcji w partii i klubie. Decyzja zapadła po rozmowie polityków z Donaldem Tuskiem. Sprawa ma związek z udziałem w urodzinach jednego z dziennikarzy.
Obaj ponieśli już pewne konsekwencje, ale to dopiero początek. Jak przekonują anonimowo posłowie partii, „Budce, Siemoniakowi i Neumannowi zabrakło instynktu samozachowawczego, więc musiało być ostro i jednoznacznie”.
Zobacz także: Zaskakujące słowa w TVN. „Tusk istnieje tylko jako obrońca Polski przed Kaczyńskim”
Zaznaczają, że gdy obiecuje się wsadzić kogoś do więzienia (czytaj. polityków PiS), „to się z nim wódki nie pije”.
– Jest też stara złodziejska zasada: możesz pić, ale nie możesz dać się na tym przyłapać – oceniają.
Zobacz także: Budka surowo ukarany? Jest stanowisko Platformy
Przyznają, że jesienią, po wewnętrznych wyborach w PO, poznamy też nowy skład zarządu krajowego partii. Możliwe, że nie znajdą się w nim Budka i Siemoniak. – A to duże osłabienie ich pozycji – mówi portalowi jeden z działaczy i wskazuje, że potem Donald Tusk zdecyduje, co dalej zrobić z niepokornymi kolegami.