RAPORT

Pogarda

Mógł być nawet następcą Putina. Kogo cieszy śmierć generała?

Wciąż niejasne są okoliczności śmierci ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienija Ziniczewa (fot. Kremlin Press Office / Handout/Anadolu Agency via Getty Images; PAP/EPA/ALEXANDER ZEMLIANICHENKO / POOL)
Wciąż niejasne są okoliczności śmierci ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienija Ziniczewa (fot. Kremlin Press Office / Handout/Anadolu Agency via Getty Images; PAP/EPA/ALEXANDER ZEMLIANICHENKO / POOL)

Najnowsze

Popularne

Wciąż niejasne są okoliczności śmierci ministra ds. sytuacji nadzwyczajnych Jewgienija Ziniczewa. Oficjalna wersja przedstawiająca generała jako bohatera wcale nie musi być prawdziwa. Ale jedno jest pewne, nagła śmierć Ziniczewa oznacza małe trzęsienie ziemi w rosyjskim aparacie siłowym.

Rosyjski minister zginął podczas ćwiczeń wojskowych [WIDEO]

Jewgienij Ziniczew, minister obrony cywilnej, sytuacji nadzwyczajnych i likwidacji skutków klęsk żywiołowych, zginął podczas ćwiczeń rosyjskiej...

zobacz więcej

Zginął wcześnie rano 8 września, na rosyjskiej Dalekiej Północy. „Straciliśmy prawdziwego bojowego oficera, towarzysza, bliskiego nam wszystkim człowieka o wielkiej wewnętrznej sile, odwadze i męstwie. Dla mnie to nieodwracalna strata osobista. Łączyło nas wiele lat wspólnej pracy. I zawsze wiedziałem, że na Jewgieniju Nikołajewiczu można polegać w każdej, najtrudniejszej sytuacji - jako na rzetelnym, lojalnym przyjacielu i profesjonaliście na najwyższym poziomie” - takie słowa na oficjalnej stronie prezydenta Rosji to rzadkość. I pokazują, jak ważną osobą w politycznych kalkulacjach Władimira Putina był Jewgienij Ziniczew. Dlaczego ten 55-latek był tak ważną postacią? Bo typowano go na nowego szefa potężnej FSB, a potem nawet na prezydenta.

Moskwa-Kaliningrad-Moskwa


Z oficjalnej biografii wynika, że po uzyskaniu wyższego wykształcenia i odbyciu służby we flocie wojennej ZSRS, Ziniczew w latach 1987-2015 służył w „organach bezpieczeństwa państwa”. A więc najpierw było to KGB, a potem kolejni następcy instytucjonalni tej służby: Federalna Służba Ochrony (FSO), czyli kontynuacja IX Zarządu KGB, a następnie FSB. Na pewno jedną z okoliczności sprzyjających Ziniczewowi w robieniu kariery u boku Putina było pochodzenie: podobnie jak swój patron, pochodził z Leningradu (St. Petersburga). Od 2006 do 2015 roku pracował w Federalnej Służbie Ochrony. Był jednym z adiutantów prezydenta. Towarzyszył Putinowi w roboczych wizytach po kraju.

W 2013 roku przeszedł kursy w Akademii Wojskowej Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych. W czerwcu 2015 roku przerzucono go do Kaliningradu, gdzie został szefem obwodowego zarządu FSB. Latem 2016 roku, gdy rozprawiono się z dotychczasowym kierownictwem Służby Bezpieczeństwa Ekonomicznego FSB, a na jej czele stanął dotychczasowy szef Zarządu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (USB) FSB Siergiej Koroliew, wydawało się, że naturalną drogą na jego miejsce awansuje dotychczasowy zastępca, czyli Oleg Fieoktistow. Jego z kolei zastąpi Ziniczew. Ale ten został p.o. gubernatora Kaliningradu, zaś Fieoktistow dostał dymisję.

Eksperci o konferencji Putina: „Kłamał na każdy temat”, „Putin show”

– Z rozbawieniem przysłuchiwałam się konferencji prezydenta Putina. Putin kłamał na każdy temat – oceniła w TVP Info wystąpienie prezydenta Rosji...

zobacz więcej

Funkcję szefa obwodu kaliningradzkiego Ziniczew pełnił tylko do października 2016. W tej roli zasłynął pierwszą konferencją prasową w nowej roli, która trwała... 49 sekund. Wrócił na Łubiankę w roli zastępcy dyrektora FSB. Oficjalnie Putin mówił, że Ziniczew poprosił go o przeniesienie z Kaliningradu do Moskwy z powodów rodzinnych. Ale w rzeczywistości chodzić miało o problemy gubernatora z kontaktami z mediami i ludźmi. Źle się czuł w roli polityka.

Trójka ochroniarzy


Ziniczew był jednym z trzech oficerów ochrony Putina, którzy zaczęli robić polityczną karierę – niewątpliwie był to jakiś plan prezydenta. Dwaj inni to Aleksiej Diumin i Dmitrij Mironow. Diumin dosłużył się stanowiska zastępcy naczelnika Służby Bezpieczeństwa Prezydenta (SBP), w ramach FSO. Mironow był w latach 1991-2013 oficerem FSO i potem adiutantem Putina w 2013 r.

Diumin został generałem wywiadu wojskowego, a Mironow generałem MSW i wiceministrem tego resortu. W 2014 roku Diumina przeniesiono do jednego z elitarnych departamentów GRU. W wywiadzie udzielonym gazecie „Kommiersant” opowiedział, iż podczas igrzysk olimpijskich w Soczi odpowiadał za jej bezpieczeństwo. Według innych źródeł, pracując w GRU Diumin należał do ścisłego grona kierującego krymską operacją specjalną. Potem przez parę miesięcy był wiceministrem obrony, a od lutego 2016 jest gubernatorem Tuły. Z kolei Mironow w 2014 roku trafił do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, w zamian za aresztowanego Denisa Sugrobowa. Były ochroniarz prezydenta został wiceszefem Zarządu Śledczego, a następnie szefem Głównego Zarządu Bezpieczeństwa Ekonomicznego i Przeciwdziałania Korupcji. W grudniu 2015 r. awansował jeszcze wyżej – na funkcję zastępcy ministra spraw wewnętrznych. W 2016 został gubernatorem Jarosławia.

Robota u Putina. Zachodni politycy na rosyjskiej liście płac

Jak kupić sobie przychylność Zachodu? Wystarczy czołowym byłym politykom zapewnić sowicie opłacaną pracę. Z takiego założenia wyszedł Władimir...

zobacz więcej

Co łączy kariery Ziniczewa, Diumina i Mironowa? Najpierw długa służba w ochronie Putina, potem epizody w różnych resortach i na stanowiskach politycznych (gubernatorów), które to można uznać za sprawdzian gotowości tych osób do pełnienia funkcji wykraczających poza struktury siłowe.

Wygodna śmierć


W maju 2018 Ziniczew odchodzi z Łubianki, zostaje ministrem ds. sytuacji nadzwyczajnych. Gdy w 2018 roku przejmuje stery potężnego resortu, spekuluje się, że może zagrozić imperium zbudowanemu w tym ministerstwie przez lata kierowania nim przez Szojgu. Pozycja obecnego ministra obrony okazała się jednak na tyle silna, że zdołał utrzymać swych ludzi na ważnych stanowiskach. Teraz, po nagłej śmierci Ziniczewa, automatycznie obowiązki szefa resortu przejął dotychczasowy 1. zastępca ministra, czyli Aleksandr Czuprijan. To zawodowy strażak, 63-latek, który pracuje w tym ministerstwie już prawie 20 lat. Wcześniej był zastępcą ministra Szojgu i ministra Puczkowa. Gdy szefem resortu został „spadochroniarz” ze służb, czyli Ziniczew, Szojgu przeforsował, by 1. zastępcą ministra został właśnie Czurpijan.

Wejście Ziniczewa do ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych nie tylko zagrażało rozbudowanym tam wpływom Szojgu. Oznaczało też, że trudniej będzie innym resortom przejąć najcenniejsze aktywa tego właśnie ministerstwa. A mówi się o tym w Rosji od dawna. W tym kontekście śmierć tak wpływowej postaci jak Ziniczew, może być na rękę Szojgu nie tylko dlatego, że znika zagrożenie dla interesów obecnego ministra obrony w jego dawnym resorcie, co zauważa ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Piotr Żochowski.

Na przełomie 2020 i 2021 roku zaroiło się od plotek na temat możliwej zmiany na stanowisku szefa najważniejszej służby specjalnej w Rosji. Katastrofa operacyjna, ale jeszcze bardziej wizerunkowa z akcją przeciwko Aleksiejowi Nawalnemu – ujawnienie kulisów nieudanej operacji trucicieli z FSB – miała być wykorzystana przez zwolenników kadrowych zmian na Łubiance. To wtedy, w tych plotkach, wypłynęło nazwisko Ziniczewa jako rozpatrywanego przez Kreml kandydata na nowego dyrektora FSB. Dopiero co dostał od Putina awans na stopień generała armii – co zdaniem wielu obserwatorów zapowiadało awans w ramach wertykalu władzy zbudowanego przez dekady przez Putina. Oczywiście Ziniczew był tylko jednym z możliwych kandydatów na następcę gen. Aleksandra Bortnikowa. Pojawiły się nazwiska gubernatora Tuły Aleksieja Diumina i doradcy prezydenta Anatolija Seryszewa.

Niewątpliwie śmierć Ziniczewa bardziej ucieszy kilku ważnych ludzi w reżimie Putina, niż zmartwi. O Szojgu była już mowa. Ale też odetchnąć z ulgą może obecny szef Federalnej Służby Ochrony gen. Dmitrij Koczniew. Pojawiały się bowiem ostatnio plotki, że jego miejsce zająć może właśnie Ziniczew. Śmierć nad arktycznym wodospadem poruszyła też na pewno oficerów urzędujących w gabinetach na Łubiance. Bo skoro już niemal rok temu mówiło się, że Bortnikowa – szykującego się do emerytury – może zastąpić Ziniczew, to teraz na giełdzie nazwisk nastąpiło zamieszanie. Wreszcie, na koniec, śmierć byłego oficera ochrony prezydenta oznacza, że z trójki wpływowych i szykowanych być może do najwyższych stanowisk w państwie byłych adiutantów Putina została już tylko dwójka: Diumin i Mironow. Pobierz aplikację mobilną i oglądaj TVP INFO na żywo Twoje INFO - kontakt z TVP INFO

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
Zobacz więcej