
– Do Usnarza Górnego wielu polityków opozycji pojechało, aby się tam lansować. Każdy z nich uznał, że powinien się pokazać na tle imigrantów i bezmyślnie nawymyślać Straży Granicznej – ocenił w rozmowie z portalem NaTemat.pl poseł PO Bogusław Sonik. – Niektórzy robią za harcowników i zabierają głos, nie biorąc pod uwagę szerokiego kontekstu politycznego oraz geopolitycznego – dodaje.
Mimo fali krytyki po kompromitującym zachowaniu posła Franciszka Sterczewskiego na granicy z Białorusią, pojawiły się także głosy poparcia dla jego...
zobacz więcej
Na granicy polsko-białoruskiej na wysokości miejscowości Usnarz Górny po białoruskiej stronie od kilkunastu dni koczują migranci. Przed ewentualnym odwrotem zagradzają im drogę białoruskie służby. Przejścia na polską stronę pilnują żołnierze i funkcjonariusze SG.
Do Usnarza Górnego pojechała między innymi wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka z Nowej Lewicy. Posłanka PO Klaudia Jachira po wizycie na granicy napisała w mediach społecznościowych, że „Polacy tak samo pomagają uchodźcom jak kiedyś Żydom w czasie wojny”. Z kolei poseł Franciszek Sterczewski najpierw „metodami po prostu faszystowskimi” nazwał udostępnienie funkcjonariuszom toalet typu toi toi, a później próbował przedrzeć się przez kordon w kierunku Białorusi – czytamy na portalu.
– Nie ma co ukrywać, że jesteśmy w klubie parlamentarnym Koalicji Obywatelskiej bardzo podzieleni w tej sprawie. Zresztą ze względu na okres wakacyjny w ogóle nie było posiedzenia klubu – powiedział Sonik. – Niektórzy robią więc za harcowników i zabierają indywidualnie głos, nie biorąc pod uwagę szerokiego kontekstu politycznego oraz geopolitycznego – ocenił.
– Co prawda kierownictwo klubu wystosowało prośbę, by przed każdym wystąpieniem publicznym w sprawie kryzysu migracyjnego konsultować się z biurem prasowym, ale mamy tych kilku harcowników, którzy często mylą role – przyznał poseł.