Służby białoruskie wykorzystują sytuację w Afganistanie – powiedział w programie „Salon dziennikarski” w TVP Info szef portalu tvp.info Samuel Pereira, komentując sytuację przy granicy polsko-białoruskiej.
Jeżeli widzi się potrzebującego na żywo, przy sobie, w odległości kilku metrów, to trzeba się kierować po prostu sercem – ocenił lider Polski 2050...
zobacz więcej
Grupa kilkunastu osób koczuje po białoruskiej stronie przy granicy z Polską w pobliżu miejscowości Usnarz Górny na Podlasiu. Grupę wypychają białoruskie służby. Po polskiej stronie ustawiono szczelny kordon żołnierzy i pograniczników, by osoby te nie przekroczył nielegalnie granicy Polski i Unii Europejskiej.
Z grupy tej zabrane zostały kobiety i dzieci; na miejscu pozostają głównie mężczyźni. Zwiększenie liczby cudzoziemców na granicy jest konsekwencją celowych działań prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki.
Sytuację komentował w programie „Salon dziennikarski” szef portalu tvp.info Samuel Pereira. Dziennikarz zaznaczał, że mamy tu do czynienia z wykorzystywaniem przez białoruskie państwo sytuacji w Afganistanie.
– Przy tym, co się dzieje w Afganistanie, przy tych obrazkach ludzi spadających z samolotu, czy próbujących dostać się na pokład samolotów, służby białoruskie wykorzystuje tę sytuację. Mówimy tu ewidentnie o działaniach państwa białoruskiego, co potwierdziły inne państwa Unii Europejskiej i Komisja Europejska – wskazał.
Pereira zwracał uwagę, że białoruskie służby działają zawsze we współpracy z Rosją. – Łatwiej Rosji działać przez służby białoruskie niż bezpośrednio, szczególnie teraz, kiedy Rosja próbuje odnowić relacje z UE – dodał.🗨️@SamPereira_: Definicja „uchodźcy” została zmieniona w okolicach 2015 roku#wieszwięcej pic.twitter.com/CERjWip9g1
— tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) August 21, 2021