
Grupa migrantów koczuje blisko polskiej granicy na Białorusi. Niektóre media opisując sprawę szczególną uwagę poświęciły temu, że grupie towarzyszy kot, który miał przyjechać z nimi aż z Afganistanu. „Tak. Ten gruby kot przeszedł 5 tys. km. W trzy dni. Wierzę, bo to na pewno jest prawda” – komentują internauci.
Grupa kilkunastu migrantów przekroczyła polsko-białoruską granicę w Puszczy Białowieskiej. Rannym pomocy udzieliła im Straż Graniczna; wszyscy...
zobacz więcej
Grupa kilkunastu osób koczuje po białoruskiej stronie przy granicy z Polską w pobliżu miejscowości Usnarz Górny na Podlasiu. Grupę wypychają białoruskie służby. Po polskiej stronie ustawiono szczelny kordon żołnierzy i pograniczników, by osoby te nie przekroczył nielegalnie granicy Polski i Unii Europejskiej.
Z grupy tej zabrane zostały kobiety i dzieci; na miejscu pozostają głównie mężczyźni. Zwiększenie liczby cudzoziemców na granicy jest konsekwencją celowych działań prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki.
„Od każdego migranta dostarczonego na granicę Unii Europejskiej biorą podobno około 10 tys. dolarów” – napisał o reżimie Alaksandra Łukaszenki na Twitterze Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Portal Onet i inne media opisując sytuację grupy migrantów wiele uwagi poświęcili temu, że wśród migrantów znajduje się kot. „W prowizorycznym obozowisku z ludźmi przebywa też wierny kot. Zwierzę przyjechało z uchodźcami aż z Afganistanu” – piszą pracownicy Onetu.
Do publikacji odnieśli się internauci. „Tak. Ten gruby kot przeszedł 5 tys. km. W trzy dni. Wierzę, bo to na pewno jest prawda” – pisze jeden z nich. „To kot brytyjski krótkowłosy - typowy kanapowiec, który po przejściu 20 metrów jest w stanie przedzawałowym” – pisze inny użytkownik Twittera.
Jeśli to kupią, kupią już wszystko. pic.twitter.com/PaGOYKlhHp
— Eryk Mistewicz (@ErykMistewicz) August 20, 2021
Film #WagThDog z 1997 roku, gdzie spin doctorzy wywołują kryzys międzynarodowy przy pomocy wykreowanej „albańskiej dziewczyny z kotem”. Teraz ktoś próbuje tego na serio w Polsce promując „Afgankę z kotem”�� pic.twitter.com/GdFcnvLDXO
— Paweł Rybicki (@Rybitzky) August 20, 2021
Narrację o "dziewczynkach z kotkiem" robi się tak jak w scenie z filmu Wag The Dog. Potem tylko przeciek do mediów. pic.twitter.com/MK5DLPMHEA
— Daniel Liszkiewicz (@Dan_Liszkiewicz) August 20, 2021
Musiał być dwa razy lub nawet trzy razy bardziej spasiony przed wyjściem z Kabulu.
— Rafal Dudkiewicz (@RafalDudkiewic1) August 20, 2021
Lubię czytać wasze wiadomości - są tak infantylne i niedorzeczne, a jednocześnie szalenie niebezpieczne dla zdrowia czytelnika - mnie rozbolała przepona.
— Krzysztof Kabis ���� (@ToSeNeVrati) August 19, 2021
Ze śmiechu.
Z pobieżnych obliczeń wynika, że kot musiał zasuwać przez 3 dni, bez odpoczynku, z prędkością około 70 km/h.
Uchodźcy przyjechali ale kot za nimi cały czas szedł?
— Mr.Bartholo (@MrBartholo) August 20, 2021
Rozumiem, że za pociągiem podążał, torami aby się nie zgubić? Dobre tempo ma ten koteczek. Z Afganistanu pod polska granicę w 2-3 dni? Tygrys!
Zobacz także: Pobierz aplikację mobilną i oglądaj TVP INFO na żywoOj tam. Przecież historia wygląda ckliwie i ładnie. Po co wnikać w szczegóły ������
— Damian Zimnicki (@zimnicki_damian) August 20, 2021