Atak PO na Pawła Kukiza. Nie pamiętają o specjalnym ministerstwie dla Bartosza Arłukowicza?

Internauci przypominają przekupywanie byłego polityka SLD specjalnym resortem. Gdy Bartosz Arłukowicz przestał krytykować Donalda Tuska, opuścił SLD i wstąpił do PO - otrzymał specjalnie dla niego utworzone stanowisko „pełnomocnika ds. osób wykluczonych”. Po wyborach urząd zlikwidowano. Dziś Paweł Kukiz - za to, że ws. ustawy medialnej nie zagłosował po myśli PO - w spocie tej partii nazywany jest „k**wą”. W ślad za politykami Platformy Obywatelskiej hejterską narrację uruchomiły związane z nimi media, pisząc m.in., że „Kukiz jest symbolem sejmowej korupcji”. Borys Budka mówił z kolei w TVN24 o „politycznej korupcji”. Powodem jest jego poparcie dla nowelizacji ustawy o KRRiT o której więcej pisaliśmy tu .

Hejt PO w obronie TVN

Po głosowaniu doszło m.in. do ataku na posła Konfederacji Dobromira Sośnierza, ale szczególnie pogardliwie wypowiadano się właśnie o Kukizie. Platforma Obywatelska opublikowała nawet wulgarny spot atakujący lidera Kukiz’15 .

Odnosząc się do tej fali hejtu sympatyków i przedstawicieli opozycji internauci przypominają o politycznej korupcji w rządzie Donalda Tuska – gdy do PO przeciągnięto z SLD Bartosza Arłukowicza , tworząc specjalnie dla niego stanowisko w randze ministra i „ministerstwo wykluczonych”. Podkreślają przy tym: Kukiz żadnego stanowiska ani ministerstwa od PiS nie dostał.

Pamiętacie ministerstwo wykluczonych? Donald Tusk założył takie na kilka miesięcy, żeby przekupić Arłukowicza. Czy był wówczas tak hejtowany, jak dziś Kukiz, który żadnego ministerstwa nie dostał? https://t.co/ZcSKriHicG

— Black (@BlackMcSnow) August 13, 2021

„Ministerstwo wykluczonych” Arłukowicza

W maju 2011 r. w błyskach fleszy przed Kancelarią Premiera Donald Tusk ogłaszał transfer do PO Bartosza Arłukowicza, ówczesnego polityka SLD. Ważniejsze miało być wówczas jednak utworzenie nowego urzędu ds. wykluczonych.

#wieszwiecej Polub nas

Kierował nim właśnie Arłukowicz w randze sekretarza stanu w KPRM i pełnomocnika premiera ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu. Nie trwało to zresztą długo – tylko do wyborów parlamentarnych w październiku tego samego roku, gdy były polityk SLD objął resort zdrowia, a hucznie ogłaszany urząd ds. Wykluczonych został... zlikwidowany w grudniu 2011 r.

„Przez kilka miesięcy działalności w urzędzie ds. osób wykluczonych pracowało w sumie sześć osób, a średnia pensja wyniosła 6772,37 zł brutto. W sumie budżet instytucji zamknął się w niecałych 250 tys. zł ” – opisywał dziennik.pl.

Zobacz także: „Dostał strzała.” Kandydat KO na posła rozbawiony napaścią na Sośnierza