
Trzej redaktorzy gazety Nasza Niwa, którzy zostali zatrzymani 8 lipca, powinni w środę wyjść z aresztu, jednak miejsce pobytu co najmniej jednego z nich nie jest znane – napisała redakcja w sieciach społecznościowych.
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska powiedziała po spotkaniu z szefem dyplomacji USA Antonym Blinkenem, że Ameryka podejmie „silne...
zobacz więcej
Nasza Niwa podała, że w areszcie poinformowano, że Andrej Dyńko został zwolniony, lecz jego krewni nie mieli z nim kontaktu. Jahor Marcinowicz wciąż pozostaje w areszcie. Nie ma informacji o miejscu pobytu trzeciego dziennikarza.
Później redakcja dowiedziała się, że Dyńko od rana znajduje się w Komitecie Śledczym, lecz nie wiadomo, w jakim celu. Nie wezwano adwokata, chociaż powinien on być obecny w przypadku prowadzenia czynności śledczych.
Marcinowicz, Dyńko i Skurko zostali zatrzymani 8 lipca pod zarzutem organizacji działań naruszających porządek społeczny. Później doszedł do tego jeszcze zarzut „uszkodzenia mienia”.
8 lipca odbyła się również rewizja w redakcji gazety, a ministerstwo informacji zablokowało dostęp do jej strony internetowej.
Czytaj także: Prześladowania na Białorusi. Dziennikarze zatrzymani na 10 dni