Kłopoty polskich pływaków w Tokio. Trener Aleksandry Polańskiej Robert Daniszewski przyznał, że każda rozmowa z jego przebywającą w Tokio pływaczką, która ma niewielkie szanse na udział w igrzyskach, kończy się płaczem. – To straszne, do czego doprowadziły niekompetentne działania PZP – powiedział PAP. Igrzyska rozpoczną się w przyszły piątek, a polscy pływacy udali się do Japonii na początku obecnego tygodnia. Jak się okazało ostatnio, s<strong>ześcioro z nich prawdopodobnie nie weźmie w ogóle udziału w rywalizacji olimpijskiej. </strong>W tym gronie jest m.in. Polańska.<br /><br /> – Ta sprawa to wina niekompetencji osób z Polskiego Związku Pływackiego. Zgłosiły one zbyt wielu zawodników, licząc, że może się uda. A to tak nie działa, mogło być ich 10 i nie więcej. Działacze w pierwszej kolejności powinni zgłosić zawodników do ich podstawowego, głównego startu w sztafecie, a następnie do startu indywidualnego. Ich udział w tym drugim zależał od zaproszenia od FINA, a takowe dostał tylko jeden zawodnik z siódemki zgłoszonej do startów indywidualnych. Reszta zaś, niestety, nie otrzymała go. Do sztafet PZP zgłosił zawodników z dalszych miejsc rankingowych. Ich zgłoszenie zostało przyjęte – relacjonował Daniszewski.<br /><br /> <strong>Szkoleniowiec niespełna 21-letniej pływaczki nie kryje złości związanej z działaniami krajowej federacji.</strong> – PZP próbuje zrzucić winę z siebie, zasłaniając się niejasnymi procedurami. Walczy teraz, żeby naprawić sytuację, ale przepisy są nieubłagane – zaznaczył.<br /><br /> Podkreślił też, że jego podopieczna podporządkowała w ostatnich latach swoje życie temu, by jak najlepiej zaprezentować się w Tokio.<br /><br /> – Po zdanej maturze zrezygnowała ze studiów, by poświecić się przygotowaniom do igrzysk. Po zmianie ich terminu (z powodu pandemii COVID-19) zrobiła to ponownie, chcąc spełnić swoje marzenia. Ponosiła ogromne koszty, by przygotować się do najważniejszej imprezy w życiu sportowca. <strong>To są nie tylko ogromne pieniądze, ale przede wszystkim wyrzeczenia, których dokonywała przez minione pięć lat! </strong>– dodał. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Daniszewski pozostał w kraju, ale cały czas jest w kontakcie z przebywającą w Japonii zawodniczką GOS Raszyn. Przyznał, że rozmowy te obecnie - ze względu na obecną sytuację - są trudne pod względem emocjonalnym.– W tej chwili każda rozmowa kończy się wielką rozpaczą i płaczem...To straszne, do czego doprowadziły niekompetentne działania PZP – podkreślił. <br /><br /> PAP nie udało się skontaktować z prezesem krajowej federacji Pawłem Słomińskim.<br /><br /> <strong>Czytaj także: <a href="https://www.tvp.info/54882349/koronawirus-w-japonii-pierwszy-przypadek-covid-19-w-wiosce-olimpijskiej" target="_self">Pierwszy przypadek koronawirusa w wiosce olimpijskiej</a></strong><br /><br /> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%" />