
Napisane w Traktacie o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między Polską a Niemcami „zamknięcie bolesnych rozdziałów przeszłości”, nie może się odbyć bez wzajemnej wiedzy na temat historii i ciągłej nad nią pracy, czeka nas tutaj jeszcze wiele wyzwań, ale dużo udało się już zrobić – podkreśla dyrektor berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego Hanna Radziejowska. Historyk wyjaśniła, dlaczego postawienie pomnika polskich ofiar w Berlinie jest ważne nie tylko dla Polaków, ale też Niemców. W tym roku mija 30 lat od podpisania traktatu.
Pomnik polskich ofiar niemieckiej okupacji prawdopodobnie nie powstanie w Berlinie – tak przynajmniej może wynikać ze słów szefa Instytutu...
zobacz więcej
Czy zrobiono wszystko, żeby pamiętać, że polskie dobra kultury zostały przez Niemców zrabowane albo celowo zniszczone, i w jakiś sposób za to...
zobacz więcej
– Początkowy okres relacji polsko-niemieckich, który przypadł na niezwykły moment w historii Europy, upadek komunizmu, odzyskanie wolności przez Polskę i zjednoczenie Niemiec, wiązał się z bardzo dużym entuzjazmem – akcentuje Radziejowska. Opowiada, że powstało wówczas wiele cennych inicjatyw, był to początek normalizacji relacji Polski z Niemcami, także w obszarze historii.
Rozmiar niemieckich zbrodni popełnionych na Polakach w 1939 r. wynikał z pobudek ideologicznych – uważa brytyjski historyk Roger Moorhouse. W...
zobacz więcej
Tłumaczy również, że postawienie pomnika polskich ofiar w Berlinie jest nie tylko ważne dla Polaków, ale byłoby też uzupełnieniem brakującego elementu topografii pamięci Niemiec, tym bardziej, że na mapie miejsc pamięci w Berlinie pojawiają się kolejne historyczne projekty – Centrum Ucieczka, Wypędzenie Pojednanie, czy Muzeum niemieckiego Uchodźstwa.
Radziejowska przytacza też pozytywne przykłady wielu inicjatyw polsko-niemieckich, których źródłem była działalność opozycjonistów w czasach komunizmu, m.in. ważny niemiecki ruch związany z środowiskami chrześcijańskimi – Znak Pokuty. W ostatnim czasie bardzo dobrym przykładem jest współpraca między Instytutem Pileckiego a niemieckim archiwum federalnym, przy digitalizacji milionów dokumentów z czasów II wojny.
– To również realizacja zapisów traktatu sprzed 30 lat, niezwykle ważna dla badań historycznych – oceniła.
– Bez przepracowania historii, które nie było w Polsce możliwe w czasach komunistycznych, nie ma pojednania, tak samo nie będzie go bez szerokiej współpracy, która między Niemcami a Polską mogła się zacząć dopiero po przemianach lat 1989-91 – podkreśliła szefowa berlińskiego oddziału IP.
Niemcy po 1991 r. dysponowały już siatką instytucji, placówek kulturalnych, fundacji, programów wymiany młodzieży czy inicjatyw obywatelskich, w Polsce były one dopiero rozwijane. Do dzisiaj widzimy tutaj dużą dysproporcję, w Niemczech działa mniej polskich instytucji niż niemieckich w Polsce – mówi badaczka.