RAPORT

Pogarda

Berlin: Na terenie uczelni znaleziono ludzkie szczątki. To ofiary Mengele

Josef Mengele prowadził okrutne eksperymenty na więźniach Auschwitz (fot. Shutterstock; Gettyimages)
Josef Mengele prowadził okrutne eksperymenty na więźniach Auschwitz (fot. Shutterstock; Gettyimages)

Najnowsze

Popularne

„Czy kości znalezione na terenie kampusu Wolnego Uniwersytetu Berlina to szczątki ofiar doktora Mengele z obozu koncentracyjnego? Bardzo prawdopodobne. Władze uczelni blokują jednak dalsze wykopaliska” – pisze w niedzielę „Berliner Zeitung”. Rektor robi wszystko, aby ta sprawa szybko ucichła - przekonuje dziennik.

Mengele z Bałkanów. Nie oszczędzał nawet kilkumiesięcznych niemowląt

Chorwacki lekarz Antun Najžer prowadził podczas II wojny światowej pseudomedyczne eksperymenty na dzieciach. Jako komendant obozu koncentracyjnego...

zobacz więcej

1 lipca 2014 ro. robotnicy budowlani podczas prac na kampusie Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego (FU) natknęli się na dół wypełniony po brzegi ludzkimi kośćmi. Śledczy z Instytutu Medycyny Sądowej kliniki Charite zbadali znalezisko i ustalili: „Jest to około 250 litrów fragmentów kości”, które znaleziono w siedmiu papierowych workach, „głównie pochodzenia ludzkiego", zarówno dzieci, jak i od dorosłych”.

Szczątki ofiar Auschwitz?


Znajdowały się w ziemi od kilkudziesięciu lat. Wśród kości znaleziono również „dziesięć okrągłych plastikowych etykiet w różnych kolorach” z odręcznie napisanymi numerami.

„Wszystko to przemawiało za strasznym tłem: Auschwitz” - pisze dziennik. Pracujący tam w latach 1943/44 lekarz Josef Mengele zaopatrywał bowiem znajdujący się wówczas na terenie FU Instytut Cesarza Wilhelma ds. Dziedziczności, Antropologii i Eugeniki (KWIA) w niezliczoną ilość ludzkich ciał. „Głównie żydowskich mężczyzn, kobiet i dzieci, których lekarz obozu koncentracyjnego badał żywych, a następnie mordował dla celów badawczych” - pisze gazeta.

Mengele i jego były szef, profesor Ottmar von Verschuer, który kierował KWIA, nazywali kości, oczy, próbki krwi i organy zamordowanych, których setki wywieziono z Auschwitz do Berlina, zwłaszcza w 1944 roku, „materiałem naukowym”. Verschuer, Mengele i inni zajmowali się w tym czasie badaniami nad „anomaliami fizycznymi”.

„Sprawcami byli zwykli ludzie”. Nieopodal Auschwitz zbudowano kurort dla esesmanów

„Wyzwaniem jest zrozumienie, że sprawcami nie były potwory, ale zwykli ludzie, którzy zaakceptowali ideologię nienawiści i podążali za nią oraz...

zobacz więcej

Rektor o wszystkim wiedział


Wiedział o tym rektor Wolnego Uniwersytetu Berlina w 2014 r., Peter-Andre Alt, i jego pracownicy, ale nie policja i eksperci kryminalistyczni. Kierownictwo Uniwersytetu „świadomie, półświadomie lub przez zaniedbanie” nie poinformowało zaangażowanych służb i opinii publicznej o prawdopodobnym tle znaleziska. „Jak podejrzewam, dążenie FU do uzyskania tytułu „uniwersytetu doskonałego” było w tamtym czasie ważniejsze niż wiele innych rzeczy. Słowa takie jak »Mengele«, »pomordowani Żydzi« czy »Auschwitz« uznano w tym kontekście za niestosowne” - pisze Götz Aly w „Berliner Zeitung”.

Biegli z zakresu medycyny sądowej (...) w swojej ekspertyzie doszli do jednoznacznych wniosków: „Znalezione etykiety przypominają oznaczenia dla okazów biologicznych/medycznych, więc biorąc pod uwagę umiejscowienie kości w glebie i niekompletność szkieletów, mogą to być pozostałości po nich”.

Najpóźniej w tym momencie władze uczelni powinny były zostać zaalarmowane i zarządzić dalsze dochodzenie” - czytamy w artykule. Zamiast tego „kości leżały miesiącami, aż 12 grudnia 2014 r. zostały po cichu zniszczone w krematorium w Ruhleben i złożone „anonimowo” w ziemi obok okienka piwnicznego krematorium. Znalezione gipsowe odlewy ludzkich kończyn również zniknęły bez śladu” - pisze dziennik.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:

Zobacz więcej