
Czy rzekoma współpraca Donalda Trumpa z rosyjskimi służbami była jednym z największych fake newsów w historii mediów? Tak twierdzi publicysta „New York Times” Barry Meier, który w książce „Spooked: The Trump Dossier, Black Cube and Rise of Private Spies” opisał kulisy manipulacji, za którą stał sztab Hilary Clinton.
Amerykańska lewica od samego początku prezydentury Donalda Trumpa oskarżała go o bycie rosyjskim agentem. Zarzuty te nigdy nie zostały...
zobacz więcej
Przed wyborami w 2016 r. współpracownicy Hilary Clinton postanowili skorzystać z usług Fusion GPS. To agencja PR założona przed ponad dekadą przez byłych dziennikarzy „The Wall Street Journal”, ale zdaniem autora tak naprawdę zajmująca się prywatnym wywiadem. Sztabowcy kandydatki Demokratów w wyborach prezydenckich chcieli, by firma znalazła koneksje między Trumpem a Rosją.
Po kilku miesiącach agencja zaprosiła na spotkanie kilku dziennikarzy z najważniejszych gazet w Stanach Zjednoczonych. Gościem specjalnym był były brytyjski szpieg Christopher Steele.
Organizatorzy przedstawili go jako wybitnego agenta, który miał wielki udział w m.in. rozwikłaniu sprawy zatrucia Aleksandra Litwinienki, a także korupcji w FIFA przy okazji przyznawania praw do organizacji piłkarskich mistrzostw świata.
„Nikt nie jest bardziej stanowczy wobec Rosji niż ja” – zadeklarował Donald Trump w wywiadzie, jakiego udzielił dziennikowi „The Washington Post”....
zobacz więcej
Zaproszeni dziennikarze jednak bez mrugnięcia okiem przyjęli informacje przekazane przez byłego szpiega.
Steele przekazał przedstawicielom mediów dokumenty na koneksje Trumpa z rosyjskimi służbami. Powiedział, że informacje o Trumpie i jego współpracownikach zostały zebrane przez anonimowego, wysoko wykwalifikowanego agenta, nazywanego „kolekcjonerem”.
Dziennikarze złożyli pisemną deklarację, że publikując przekazane im informacje nie powołają się na Fusion GPS.
Seria tekstów o wpływie rosyjskich służb na wyniki wyborów w USA w 2016 r., a także o współpracy Trumpa z Moskwą, ukazała się w najważniejszych tytułach prasowych w Stanach Zjednoczonych, także w „New York Times”. Dziennikarze tej gazety w 2018 r. otrzymali za nie Pulitzera.