
Polski startup pracuje nad uniwersalnymi stratosferycznymi dronami. W kwietniu wykonał lot elektrycznym, bezzałogowym samolotem na wysokości ponad 24 km. Takie drony mają niedługo pozwalać na prowadzenie licznych badań naukowych, obrazowanie Ziemi, a nawet zastępowanie satelitów.
Płetwonurkowie z Florydy znaleźli wielką czarną kość, która może mieć ok. 100 tys. lat. Według ekspertów prawdopodobnie należy do wymarłego...
zobacz więcej
W niedzielę 18 kwietnia bezzałogowy samolot firmy Cloudless, o pięciometrowej rozpiętości skrzydeł, po godzinnym wznoszeniu pod specjalnym balonem rozpoczął autonomiczny lot na wysokości ponad 24 km. Po 2,5-godzinnej podróży precyzyjnie wylądował w założonym wcześniej miejscu.
– Celem lotu było przebadanie w warunkach rzeczywistych prototypu najnowszego, relatywnie dużego samolotu o wysokim udźwigu, który będzie mógł zabierać na pokład aparaturę badawczą – mówi inż. Piotr Franczak, który jest także pilotem.
To już kolejny stratosferyczny lot drona przeprowadzony przez dwójkę inżynierów Piotra Franczaka i Krzysztofa Bujwida. Wcześniej udało im się wprowadzić mniejszy, bezzałogowy samolot na wysokość 27 km.
Zobacz także: Misja marsjańskiego drona przełużona. Ingenuity wykona kolejne loty
Taki pułap stanowi szczególne wyzwanie ze względu na wyjątkowo rozrzedzone powietrze, w którym samolot musi się utrzymać. Twórcy Cloudless wyjaśniają, że na tej wysokości panują nieco podobne warunki, jak na Marsie.
Naukowcy pracują nad projektem ogromnego radioteleskopu o podobnych właściwościach jak słynny portorykański Arecibo, który runął pod koniec 2020...
zobacz więcej
– To jednak nie rekordy wysokości są tym, na czym nam zależy. Chcemy latać powyżej zjawisk pogodowych, ponieważ to gwarantuje 100 proc. dostęp do promieni słonecznych niezależnie od pogody, a docelowo nasze drony mają być zasilane słonecznie – wyjaśnia inż. Franczak.
Stratosferyczne bezzałogowce będą mogły bowiem prowadzić rozmaite badania naukowe z różnych dziedzin – np. meteorologii, ochrony środowiska czy inżynierii kosmicznej. Wystarczy tylko podpiąć do samolotu odpowiednią aparaturę, aby zmierzyć np. stężenie ozonu czy pyłów.
Pierwsze badania mogą rozpocząć się już niedługo. „Nawiązaliśmy już współpracę z Instytutem Technologiczno–Przyrodniczym. Wspólnie analizujemy dziedziny, w których można wykorzystać naszego drona” – opowiada współzałożyciel Cloudless.
Zastosowań samolotu jest jednak więcej.
Ryby połykały miniaturowe kawałki plastiku już w latach 50. minionego wieku – uznali amerykańscy naukowcy, którzy przebadali wnętrzności...
zobacz więcej
– Inny temat to teledetekcja, czyli obrazowanie Ziemi. Docelowo chcielibyśmy prowadzić obserwacje Ziemi z pomocą kamer czy nawet tworzyć mapy o większej dokładności niż tworzone z pomocą technik satelitarnych. Na przykład podczas jednego lotu można byłoby stworzyć precyzyjną mapę całego miasta i to całkowicie polskim sprzętem – wyjaśnia specjalista.
Zobacz także: Asteroida uderza w Ziemię, Polska w strefie zniszczenia. NASA pokazała symulację
Twórcy Cloudless mają jednak jeszcze ambitniejszy cel – chcą stworzyć stratosferyczne drony, które staną się pseudosatelitami. Solarne samoloty teoretycznie mogą bowiem unosić się w przestworzach nawet rok bez lądowania. Będą pełniły podobne funkcje, jak orbitalne satelity, tylko poruszając się wielokrotnie bliżej Ziemi.
W wielu dziedzinach da im to przewagę – np. będą mogły fotografować powierzchnię z bliższej odległości. Stratosferyczne drony są przy tym nieporównanie tańsze od satelitów.
Niemal wszystkie lodowce na świecie stają się cieńsze i tracą objętość. Naukowcy podają, że topnieją one coraz szybciej Lodowce są ważnymi...
zobacz więcej
– To jest największy cel tego projektu. Mamy już przeprowadzone odpowiednie obliczenia i według analiz takie pseudosatelity będą mogły działać. Będą mogły latać całą dobę – w ciągu dnia panele słoneczne będą dawały energie do lotu, jak i do ładowania akumulatorów wykorzystywanych nocą – wyjaśnia inż. Franczak.
– Nad podobnymi konstrukcjami pracuje już m.in. Airbus i BAE systems. Chcemy pokazać, że w Polsce też można to zrobić – dodaje.
Cloudless zapewnia, że do rozpoczęcia wielu badań naukowych, np. z zakresu meteorologii czy badań kosmicznych, firma jest gotowa już dzisiaj.
Rozpoczęcie działań z zakresu teledetekcji, czyli zdalnej obserwacji Ziemi, ma być możliwe za rok.
Zobacz także: W naszej galaktyce mogą istnieć antygwiazdy
Na budowę unoszących się miesiącami pseudosatelitów potrzeba nieco więcej czasu. – Zajmie to więcej niż rok lub dwa. Wiele zależy też od inwestorów, których właśnie poszukujemy – mówi inż. Franczak.