Czesław Michniewicz podziękował piłkarzom, sztabowi i pracownikom klubu. Czesław Michniewicz podziękował sztabowi, zawodnikom i pracownikom Legii Warszawa za wkład w wywalczenie piłkarskiego mistrzostwa Polski. – Wiem, że w Legii to kolejny dzień w biurze, ale dla mnie, jako trenera jest to olbrzymie wyróżnienie i wzruszenie – przyznał trener. Legia obroniła tytuł w środę, a przypieczętował to remis Jagiellonii Białystok z Rakowem Częstochowa (0:0). <br><br> – Nie zostaliśmy mistrzami Polski tylko dlatego, że ktoś z kimś zremisował. Zostaliśmy nimi, bo zdobyliśmy wiele punktów. Chwała zawodnikom, chwała całemu sztabowi – z tego miejsca chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy tworzą drużynę, którzy tworzą klub. Wiem, że w <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=legia%20warszawa" target="_blank">Legii</a></b> mistrzostwo to kolejny dzień w biurze, ale dla mnie jako trenera, który dawno nie cieszył się z tytułu, jest to olbrzymie wyróżnienie i wzruszenie – powiedział Michniewicz. <br><br> Szkoleniowiec przyznał, że pierwszą połowę środowego meczu oglądał razem z drużyną. <br><br> – W drugiej poszedłem do pokoju i nie włączyłem <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=telewizja" target="_blank">telewizora</a></b> – odpaliłem go dopiero na ostatnią akcję. Na pewno lepiej smakuje tytuł wywalczony na boisku, a już zwłaszcza taki zdobyty w dramatycznych okolicznościach, o tym zawsze się długo pamięta. <strong>Dla nas jednak nie ma to większego znaczenia, spodziewaliśmy się, że go zdobędziemy. Jeśli nie dzisiaj, to chcieliśmy zrobić to w sobotę</strong>. Nic się natomiast nie zmienia pod jednym względem – w najbliższych meczach na pewno będziemy grali o zwycięstwo. Do końca sezonu zostały trzy mecze i chcemy zdobyć w nich maksymalną liczbę punktów – zapewnił trener.<h2>Trudne początki</h2> <br> Michniewicz zdradził, że początki jego pracy w Warszawie nie były łatwe. Zwłaszcza, gdy musiał łączyć to ze stanowiskiem selekcjonera reprezentacji U21. Gdy jednak zajął się już tylko Legią, wówczas przyszły też od razu efekty. <br><br> – Zaczęliśmy wygrywać. Najtrudniejszym momentem był mecz ze Stalą Mielec, po którym wyjeżdżaliśmy ze świadomością, że nie zakończyliśmy rundy tak jak należało. Przegraliśmy z zespołem, z którym teoretycznie powinniśmy wygrać i bardzo chcieliśmy zrewanżować się w pierwszym meczu wiosny z Podbeskidziem. Tymczasem znowu przegraliśmy, więc to był dla nas taki łączony dramat. Ta porażka w Bielsku-Białej, miała jednak dużo dobrych cech, które zaprocentowały w przyszłości. Pozwoliła nam ona na zmianę ustawienia, musieliśmy zaryzykować, wiedzieliśmy, że trzeba nam gonić – traciliśmy punkty do Pogoni Szczecin i należało grać bardziej ofensywnie. <strong>Zmieniliśmy więc formację i myślę, że to był milowy krok w kierunku mistrzostwa</strong> – ocenił. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Trener zaznaczył, że na kolejny sezon chciałby utrzymać skład, który wygrywał i dawał satysfakcję. Zapowiedział też w najbliższych spotkaniach odważniejsze korzystanie z zawodników, którzy grali teraz mniej. – Postaramy się szukać nowych rozwiązań. Mamy pięciu zagrożonych kartkami piłkarzy i też musimy być na to przygotowani. Skorzystamy z większości zawodników w kadrze – mogą się oni spodziewać, że dostaną swoje minuty – obiecał. <br><br> Sobotnie starcie z Wisłą Kraków nazwał prestiżowym i zapewnił, że wynik będzie dla Legii bardzo ważny. – Pokazaliśmy już wiele razy, że potrafimy utrzymywać koncentrację, czy wychodzić obronną ręką z trudnych sytuacji. Ta drużyna niczego się nie boi, potrafi radzić sobie z presją i ma potencjał, żeby wygrywać. Oczywiście na razie mówimy tu o <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=ekstraklasa" target="_blank">polskiej lidze</a></b>, europejskie puchary to inni przeciwnicy i inne wymagania, ale o tym będziemy rozmawiać później – podkreślił Michniewicz. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%">