
„Dlaczego te zdjęcia pojawiły się, gdy mamy napiętą sytuacje na Ukrainie?” – pytał poseł Lewicy Maciej Gdula. „Czyżby rosyjskie służby podrzuciły zdjęcia pani Stankiewicz?” – dopytywała jego partyjna koleżanka, Anna Maria Żukowska. Polityk PO Piotr Borys stawiał już otwarcie zarzuty, że są to fotografie „od rosyjskich służb”. Tymczasem wystarczy sięgnąć do jednego z wywiadów z lekarzem obecnym przy identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, żeby ustalić, że wspomniane zdjęcie znane było dziennikarzom co najmniej od 2017 roku.
Niestety, dopiero teraz wyjaśniło się, co miała na myśli była premier III RP, rządząca z woli Donalda Tuska.
zobacz więcej
W niedzielę po raz pierwszy Telewizja Polska wyemitowała głośny film dokumentalny Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”, opisujący kulisy katastrofy smoleńskiej i wydarzenia, które nastąpiły bezpośrednio po 10 kwietnia 2010 roku. W materiale pojawiły się zdjęcia ówczesnej minister zdrowia, a późniejszej premier Ewy Kopacz, która dzień po katastrofie poleciała do Moskwy, gdzie zajmowano się identyfikacją ofiar i przeprowadzano sekcje zwłok.
Otwarcie tezę o „rosyjskim scenariuszu” i służbach Kremla forsuje Piotr Borys z PO.Czyżby rosyjskie służby podrzuciły zdjęcia pani Stankiewicz?
— Anna-Maria Żukowska ����♀️ #Lewica ↙️↙️↙️��️��☮️ (@AM_Zukowska) April 19, 2021
Zobacz także: Uczestnik identyfikacji w Smoleńsku: Rosjanie decydowali o wszystkimPodstawiono dwa zdjęcia od rosyjskich służb,by rozpocząć polski hejt. Putin grozi inwazją na Ukrainę, Biden zaostrza sankcje wobec Rosji, Nawalany umiera w łagrach, Czesi wyrzucają 18 szpiegów, a w Polsce trwa atak na @kopacz_ewa To rosyjski scenariusz https://t.co/PcPTrnSAa4.
— Piotr Borys (@piotr_borys) April 19, 2021
Wbrew twierdzeniom opozycji o „wrzutce” zdjęć przez rosyjskie służby, fotografie byłej premier z moskiewskiego prosektorium były znane dziennikarzom w Polsce już kilka lat temu. Świadczy o tym wywiad z 2017 roku w „Dzienniku Gazecie Prawnej” ze wspomnianym Dymitrem Książkiem, w którym pada pytanie o tajemniczego mężczyznę:
Na zdjęciach z prosektorium pojawia się wytatuowany mężczyzna.
„To rosyjski technik, przyjaźnie nastawiony, pomocny, otwarty. Trochę jowialny, sympatyczny” – wyjaśnia medyk.
W kolejnych zdaniach przyznaje, że „strasznie przeżył” to, „jak rosyjski technik potraktował ciało Marii Kaczyńskiej”.
„Kiedy Ewa Kopacz pomagała rodzinom ofiar w najtrudniejszych sytuacjach, PiS z bezpiecznego ukrycia organizował akcję narodowego szczucia” –...
zobacz więcej
Trzeba tu wrócić do wywiadu, który w tym samym składzie przeprowadzono pięć lat wcześniej. Dymitr Książek w 2012 roku w rozmowie z „DGP” opowiadał o zidentyfikowaniu pierwszej ofiary. Chodziło właśnie o pierwszą damę Marię Kaczyńską.
„Byłem przy tej identyfikacji. Jej ciało było w całości, ale twarz była bardzo zniekształcona. Nie było wiadomo, jakie ma znaki szczególne, co miała na sobie, jakie ubranie, jaką biżuterię. Nikt nic nie wiedział. Z pielęgniarzem zaczęliśmy oglądać srebrny pierścionek z wygrawerowanymi dwoma imionami i rokiem 1920. Później się okazało, że to były imiona rodziców pierwszej damy. Mój szef poszedł do minister Kopacz z tym pierścionkiem. Nie wiem kto, ale ktoś zadzwonił do garderobianej prezydentowej, która potwierdziła, że Maria Kaczyńska miała taki pierścionek. Krok po kroku dochodziliśmy do prawdy. I nagle przyszedł Rusek, pociągnął nos prezydentowej do góry…” – mówił wtedy o zachowaniu „rosyjskiego technika”.
Jak podkreślał wówczas, „wszyscy zdrętwieli”. „On zrozumiał, co zrobił. Chciał pewnie, żeby kształt twarzy był bardziej rozpoznawalny. Ale tego nie robi się tak ostentacyjnie” – podkreślił polski medyk.
W filmie Ewy Stankiewicz mówił o wspomnianych technikach jako „pomagierach” i „trzech takich rosyjskich człowieczkach”.
Co robiła Ewa Kopacz i jak tłumaczyła się po katastrofie smoleńskiej [KALENDARIUM]Bulwersujące zdjęcia Ewy Kopacz pozującej przy ciałach ofiar katastrofy smoleńskiej. Fragment filmu @ewa_stankiewicz #StanZagrożenia #Smoleńsk #wieszwięcej pic.twitter.com/WKaNQOmacs
— tvp.info ���� (@tvp_info) April 18, 2021