
Aż 96 proc. wyborców PiS nie widzi prawdziwej afery w doniesieniach „Gazety Wyborczej” ws. Daniela Obajtka i nie chce dymisji prezesa PKN Orlen. Dla jednego z ekspertów Fundacji Batorego jest to szokująca informacja. „Może to bowiem oznaczać nie tylko degenerację elit politycznych, ale też postępującą demoralizację znacznej części społeczeństwa” – stwierdził.
– Nagonka, którą od kilku tygodni prowadzą media komercyjne i posłowie opozycji, jest próbą linczu. Stawia mi się zarzuty wyssane z palca, a...
zobacz więcej
W ostatnich tygodniach „Gazeta Wyborcza” atakowała Daniela Obajtka serią artykułów na jego temat. Sugerowano mu niejasne powiązania i podejrzane transakcje finansowe. Wskazywano nawet, że mógł należeć do gangu. Wszystko to, mimo że prezes PKN dobrowolnie upublicznił dokumenty o swoim majątku z lat 1998-2020.
„Wyborcza” zamówiła więc sondaż Kantar o tym, czy Obajtek powinien podać się do dymisji. Pierwszym zaskoczeniem dla dziennikarzy lewicowego dziennika było to, że 34 proc. badanych w ogóle nie słyszało o rzekomych aferach. Drugi ciekawy wniosek był taki, że Obajtka przed dymisją bronią niemal wszyscy wyborcy PiS – aż 96 proc.
Zobacz także: „Ujawnili mój adres, latają drony, dziecko płacze”. Obajtek martwi się o bezpieczeństwo
Portal wpolityce.pl informuje teraz, że te dane wstrząsnęły jednym z ekspertów Fundacji Batorego. Dr Grzegorz Makowski miał napisać w analizie, że „ze wspomnianego sondażu wyłania się społeczeństwo, któremu specjalnie nie zależy na wyjaśnianiu afer, transparentności życia publicznego czy rozliczalności osób pełniących funkcje publiczne”.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” i reporterka oko.press przekonują w sieci, że politycy PiS wymusili kasację wyroku ws. Daniela Obajtka. Internauci...
zobacz więcej
Portal cytuje też fragment, w którym ekspert ocenia: „Wspomniany sondaż jest jednak dzwonkiem alarmowym, wskazującym być może na załamanie się lub wręcz odwrócenie tego trendu. Jeśli ta teza miałaby okazać się prawdziwa, problem z korupcją w Polsce może okazać się podwójnie głęboki. Może to bowiem oznaczać nie tylko degenerację elit politycznych, ale też postępującą demoralizację znacznej części społeczeństwa, które zacznie być wrażliwe na korupcję dopiero wówczas, gdy całe państwo pogrąży się w głębokim kryzysie politycznym i ekonomicznym”.
Zobacz także: Prezes PKN Orlen żąda przeprosin od „Gazety Wyborczej”