
Reprezentanci Polski nie dołączyli do angielskich kolegów i nie przyklęknęli na murawie na znak poparcia ruchu „Black Lives Matter” przed meczem na Wembley. Choć sprawa nie wywołała spodziewanej burzy, w sieci dominują głosy poparcia wobec postawy Biało-Czerwonych. „Polacy przed nikim nie klękają” – cieszą się internauci.
Pięć minut, szczególnie w sporcie, zmienia bardzo wiele. Gdyby nie gol Harry’ego Maguire’a na 2:1, pewnie chwalilibyśmy Polaków za drugą połowę,...
zobacz więcej
W 2016 roku, zanim jeszcze ktokolwiek słyszał o istnieniu George’a Floyda czy Breonny Taylor, ogień w Ameryce wzniecił Colin Kaepernick. Rozgrywający San Francisco 49ers, wówczas już raczej u schyłku poważnej kariery, przed jednym z meczów usiadł podczas odgrywania amerykańskiego hymnu. W kraju bez szczególnie bogatej historii, w którym flaga i hymn znaczą więcej niż gdziekolwiek indziej, takie zachowanie nie mogło pozostać bez echa.
„Nie mogę stać i z dumą patrzeć na flagę, gdy w moim kraju ludzie wciąż są dyskryminowani ze względu na kolor skóry. To coś ważniejszego niż sport. Ludzie giną na ulicy, a winni wciąż nie ponoszą za to konsekwencji” – tłumaczył Kaepernick w wywiadach, odpowiadając na liczne wyzwiska i oskarżenia o „brak szacunku”.
Postawa futbolisty podzieliła Amerykę. Z jednej strony we wszelkich sondażach uznawano go za „najbardziej nielubianego zawodnika NFL”, z drugiej – jego koszulki należały do tych najchętniej kupowanych w oficjalnych sklepach organizacji. Gdy kilka lat później amerykańskie ulice zalała fala protestów związanych z ruchem „Black Lives Matter”, Kaepernick – siłą rzeczy – stał się jednym z ambasadorów ruchu, a klęczenie podczas hymnu – specyficznym aktem protestu przeciwko rasizmowi i wszelkim nierównościom. Akcja stała się osią wielkiej politycznej gry, w której szybko przestało chodzić o „lepszych” i „słabszych” czy chęć pomagania komukolwiek. „Black Lives Matter” stało się narzędziem walki o głosy czy zwycięstwo w wyborach. Gdy jedna ze stron wreszcie dopięła swego, chęć „walki” – być może to przypadek – znacząco zmalała...
Pomimo tego wielu sportowców, zwłaszcza ciemnoskórych, wciąż nie podnosi się z miejsc, gdy z głośników rozbrzmiewają pierwsze melodie „The Star-Spangled Banner”. I choć klęczących jest coraz mniej, presja, by „solidaryzować się ze słabszymi” wciąż bywa – i płynie zewsząd – bardzo silna. Tak silna, że „bojkotuje się” również inne hymny, innych krajów, niezależnie od historii czy tradycji danych miejsc.
Przed środowym meczem z Anglią długo debatowano nad tym, jak powinni zachować się Polacy. O klękaniu podczas „Mazurka Dąbrowskiego” nie było mowy. Anglicy, jako jedna z kilku europejskich reprezentacji, wprowadziła jednak „tradycję” klękania tuż przed pierwszym gwizdkiem. Na Wembley uczynili to samo...
������������ �� ������������������ ������ �������������������� ���������� �������� �������� ����������������������#tvpsport #kadra2021 pic.twitter.com/cmxq9gHy1a
— TVP SPORT (@sport_tvppl) March 31, 2021
The Poland team were never going to take the knee.
— Sam Street (@samstreetwrites) March 31, 2021
The embodiment of everything their country struggled against for 45 years. pic.twitter.com/dU5VkA01Rh
Poland is the greatest country in Europe https://t.co/b3UFoyTMfS
— Jack Posobiec (@JackPosobiec) March 31, 2021
There are in fact just a few opportunities when I’m proud of my motherland. This is a huge positive surprise! https://t.co/XmNryzxQqh
— Patryk Szczesniak ���� (@PDSzczesniak) March 31, 2021