
„Nocna narada u premiera Tuska – 13 dni po katastrofie smoleńskiej. Nagranie z tego spotkania miało zostać bezpowrotnie zniszczone. Nam udało się jednak do niego dotrzeć” – rozpoczyna materiał „Magazynu Śledczego” autorka reportażu Anita Gargas. Dlaczego nagranie rozmowy premiera Donalda Tuska z akredytowanym przy MAK i uczestniczącym w śledztwie ws. katastrofy smoleńskiej Edmundem Klichem miało się „zgubić”? Materiał ujawnia sporo w kwestii zaangażowania – czy też jego braku – najwyższych polskich władz w śledztwo mające wyjaśnić przyczyny katastrofy, w której zaginął m.in. prezydent Polski.
Dziennikarze „Magazynu Śledczego Anity Gargas” dotarli do nieupublicznionego dotychczas zapisu narady, jaką premier Donald Tusk odbył 13 dni po...
zobacz więcej
Spotkanie Donalda Tuska z akredytowanym przy MAK Edmundem Klichem nie było szeroko komentowane w mediach, nie trafiło na czołówki gazet, choć było pierwszym spotkaniem premiera z najwyższym przedstawicielem Polski przy komitecie śledczym, w zaledwie 13 dni po tragedii w Smoleńsku. Jak zauważają autorzy programu, premier Tusk nie pojawiał się prawie wcale w mediach w tamtym czasie – nie organizowano również konferencji prasowych w tak kluczowej dla polskiego społeczeństwa sprawie.
Sam wybór Edmunda Klicha na tak kluczową pozycję stawia sporo znaków zapytania. Autorzy materiału podkreślają, że był on osobą o stosunkowo niskiej randze, a do tego specjalistą od lotnictwa cywilnego, a nie lotów wojskowych – jakim był lot Tu-154M z do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.
Mimo tego, że Klich najwyraźniej nie był odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu, próbował się kontaktować z premierem Donaldem Tuskiem, informować o postępach i otrzymywać instrukcje. To jednak było znacznie utrudnione. Dopiero przylot do Polski i wywiad dla stacji TVN umożliwił spotkanie.
Po opuszczeniu grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim, ugrupowanie premiera Węgier Viktora Orbana, Fidesz, opuściło również...
zobacz więcej
– Pierwszym powodem jest właściwie prośba przewodniczącego komisji pana Edmunda Klicha o możliwość spotkania ze mną w związku z prowadzeniem procesu wyjaśniania przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. No a drugi powód się narodził w ostatnim... w ostatnich godzinach, czyli wystąpienie publiczne pana przewodniczącego – rozpoczyna Donald Tusk.
– Przyleciałem na własną rękę przedwczoraj, bo widziałem, że wszystkie moje próby kontaktu z panem premierem, pierwszy to był 15 kwietnia, kiedy wysłałem, można powiedzieć, błagalne pismo, zapewniano mnie, że pójdzie bezpośrednio do pana premiera. Nie wiem czy pan premier otrzymał, czy nie – mówi roztrzęsionym głosem Edmund Klich.
– Nie miałem zamiaru nawet informować mediów, ale widzę, że nie ma szans na spotkanie, w związku z tym podjąłem ten dramatyczny krok – tłumaczy.
Polska scena polityczna znajduje się w pewnym zawieszeniu związanym z oczekiwaniem na przedstawienie przez Zjednoczoną Prawicę projektu „Nowego...
zobacz więcej
– Czy nie stać państwa polskiego na to, żeby wysyłając mnie w taka misję, zapewnić mi chociażby jednego tłumacza z uprawnieniami tłumacza? Nie wiem, może nie stać – stwierdza gorzko.
– Ze względu na pańską wypowiedź publiczną byłoby istotne, żebyśmy mieli jasność co do tej pierwszej kwestii, czyli załącznika, bo pan dzisiaj publicznie zasugerował, że przez błąd polskiego rządu Rosjanie mają przewagę – stwierdził Tusk. Odniósł się tu do załącznika 13 do tzw. konwencji chicagowskiej, który w wyniku ustaleń rządu Donalda Tuska z Rosją wyznaczał ramy prawne prowadzonych procedur śledczych.
– (…) Jeśli działamy według załącznika 13, to jest wszystko jasno, precyzyjnie określone i nie można wybiegać za tę procedurę. Ja po prostu miałem nadzieję, że w Polsce ktoś oceni to wszystko dobrze i zaproponuje Rosjanom jakieś alternatywne rozwiązanie – odpowiedział akredytowany przy MAK.
Dziennikarze „Magazynu Śledczego Anity Gargas” dotarli do nieupublicznionego dotychczas zapisu narady, jaką premier Donald Tusk odbył 13 dni po...
zobacz więcej
Wprawdzie KPRM zamówił ekspertyzy w tej kwestii, ale pojawiły się one po fakcie. Edmund Klich mówi premierowi Tuskowi, że chciał przekazać mu swoje obiekcje co do rosyjskiej propozycji, ale nie umożliwiono mu.
Donald Tusk stawia zarzut Klichowi, że lecąc do Smoleńska, nie miał wyrobionej opinii na temat tego, jakie przepisy należałoby w takiej sytuacji zastosować. Co zaskakujące, Klich całkowicie potwierdza zarzut Tuska.
– To jest prawda, dlatego że ja działam w lotnictwie cywilnym. (…) o tym, że jakieś porozumienie jest, chyba z 1993 r., dowiedziałem się od pana ministra Parulskiego – stwierdza.
Posłanka PiS Małgorzata Wassermann, która w katastrofie smoleńskiej straciła ojca, przyznała, że jest rozczarowana, iż wyjaśnianie tej sprawy trwa...
zobacz więcej
Kolejny raz narzeka również na brak kontaktu ze strony rządu i brak instrukcji, jak daleko posuwać się w dyskusjach ze stroną rosyjską.
Tusk pozostawał jednak głuchy na problemy polskiej delegacji przy komitecie śledczym. Bardziej ważna była dla premiera kwestia odbioru wywiadu Edmunda Klicha przez opinię publiczną.
– (…) Uważam, że to wystąpienie nam utrudni, a nie ułatwi wyjaśnianie tej sprawy od strony obalania różnych spiskowych teorii – stwierdza Donald Tusk. Szczególnie groźnawedług niego mogła być sytuacja, gdyby rozważano odpowiedzialność Rosjan za katastrofę.