Janina A. zasiada na ławie oskarżonych. Biegli psychiatrzy ocenią, czy Janina A., matka europosłanki KE Magdaleny Adamowicz, może brać udział w procesie przed sądem w Gdańsku. Kobieta jest oskarżona o składanie fałszywych zeznań w śledztwie ws. nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Janina A. miała w poniedziałek składać wyjaśnienia w procesie przed Sądem Rejonowym w Gdańsku, rozpoczętym 1 marca. <br><br> Podczas rozprawy przyznała, że od zabójstwa jej zięcia, prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w styczniu 2019 r., przyjmuje za zgodą lekarzy <strong>leki na uspokojenie</strong>. Po tej informacji sąd zdecydował o powołaniu dwóch biegłych psychiatrów, którzy zbadają, czy Janina A. może brać udział w toczącym się postępowaniu sądowym. Opinia w tej sprawie ma być gotowa <strong>w ciągu miesiąca. </strong> <br><br> Przed postanowieniem sądu ws. powołania biegłych oskarżona oświadczyła, że czuje się dobrze. Potem jednak jej obrońca poprosił sąd, aby odstąpić od składania wyjaśnień przez Janinę A. z uwagi na pogorszenie jej stanu zdrowia i samopoczucia. <br><br> <h2>Nagłe pogorszenie stanu zdrowia?</h2> <br> – <strong>Mam wysokie ciśnienie. Wzięłam tabletki</strong>. Jestem rozdygotana. Raczej nie jestem dziś w stanie składać wyjaśnień. Boję się, że dostanę udaru – stwierdziła matka europosłanki Koalicji Obywatelskiej. <br><br> Janina A. <strong>zasiada na ławie oskarżonych</strong> wraz z przedstawicielem firmy pośredniczącej w sprzedaży mieszkań dewelopera „Pomeranka” Jackiem K. oraz dyrektorem Wydziału Skarbu Urzędu Miejskiego w Gdańsku Tomaszem L. Pierwotnie akt oskarżenia już po rozpoczęciu procesu obejmował też byłego prezesa „Pomeranki” Waldemara K., który niedawno zmarł i jego sprawa została umorzona.Matce europosłanki KE prokuratura zarzuciła <strong>składanie fałszywych zeznań</strong> w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w oświadczeniu majątkowym prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza oraz w postępowaniu karnym. Według śledczych Janina A. podczas przesłuchania jako świadek złożyła fałszywe zeznania dotyczące posiadania przez dziadka europosłanki setek tysięcy złotych oszczędności, które miały zostać przekazane Pawłowi i Magdalenie Adamowicz jako darowizna. Prokuratura wskazała, że w rzeczywistości dziadek eurodeputowanej nie dysponował znacznym majątkiem. <br><br> Sprawa dotyczy <strong>zakupu w 2005 r. w atrakcyjnej cenie</strong> przez Pawła i Magdalenę Adamowiczów dwóch mieszkań, a przez Janinę A. jednego, na nadmorskim osiedlu Neptun Park w Gdańsku-Jelitkowie. Według śledczych różnica między rynkową ceną trzech apartamentów a zapłaconą przez prezydenta Gdańska i jego rodzinę wynosiła ok. 350 tys. zł. <Br><Br> <h2>Setki tysięcy różnicy między ceną rynkową a zapłaconą</h2> <br> Samorządowiec tłumaczył wówczas, że niższa cena za mieszkania wynikała z terminu zawarcia umowy, jeszcze przed budową budynku, oraz nabycia naraz trzech lokali. <br><br> Biznesmenowi prokuratura zarzuca <strong>przestępstwo korupcyjne.</strong> Według śledczych podłożem działań Jacka K. było „dążenie do zapewniania sobie przychylności w postępowaniu w przedmiocie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego”, który zakładał niekorzystne dla inwestora rozwiązania urbanistyczne.„W czasie gdy przeprowadzono przyspieszoną procedurę zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, prezydent Gdańska i członkowie jego rodziny kupili po zaniżonych cenach trzy mieszkania. W stosunku do prezydenta Gdańska i członków jego rodziny inwestor zastosował <strong>znacznie niższe ceny przy nabyciu mieszkań w porównaniu do innych klientów</strong> nabywających lokale w ramach inwestycji w Gdańsku-Jelitkowie, z czego wynikała korzyść majątkowa w kwocie prawie 350 tys. zł” – podał w zeszłym roku dział prasowy Prokuratury Krajowej. <br><br> Tomasz L. został oskarżony o „przekroczenie uprawnień służbowych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”. W 2008 r. budowniczy Neptun Park wygrał miejski konkurs i w ramach programu „Mieszkania za grunt” w zamian za graniczącą z osiedlem działkę o powierzchni 19 tys. metrów kwadratowych miał przekazać miastu 115 mieszkań. <br><br> Według prokuratury oskarżony urzędnik najpierw nie naliczył deweloperowi kary umownej i zgodził się na przesunięcie terminu realizacji umowy o miesiąc, a później zaakceptował fakt, że 47 nowo zbudowanych lokali i więcej niż drugie tyle zakupionych przez dewelopera pod tę transakcję na rynku wtórnym, przekazywanych było stopniowo w kolejnych miesiącach. <br><Br> <h2> 1,3 mln zł należnych kar umownych</h2> <br> Prokuratura twierdzi, że należne kary umowne dla dewelopera z tytułu niewydania lokali mieszkalnych wyniosły 1,3 mln zł, a kwotę 10 mln zł powinien zapłacić z tytułu niezawarcia umowy zamiany w wyznaczonym terminie. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%">