Wilki zagryzły psa w Suwałkach. Dzikie zwierzęta weszły na jedną z posesji w mieście. – Były ślady ciągnięcia tego psa, jak mu weszliśmy później w stronę jego ciągnięcia po śladach, to była masakra co tam się działo pełno krwi – mówi mieszkanka.
Dwóch pilarzy, którzy pracowali w lesie niedaleko Brzozowa (Podkarpackie), zostało w poniedziałek zaatakowanych przez wilki. Mężczyźni mieli przez...
zobacz więcej
Do tego zdarzenia doszło w piątek nad ranem w Suwałkach na jednej z posesji przy ulicy Studzieniczne. Mieszkańców około godziny 3 rano obudził przeraźliwy skowyt psa.
Czarny kundelek, który spał w stodole, próbował obronić się przed
wilkami,
jednak został przez nie zagryziony. Pies zginął w męczarniach , na co wskazują ślady. Dorota Suchocka, mieszkanka ulicy Studzieniczne powiedziała TVP3 Białystok, że widoczne były ślady ciągnięcia psa. – To była masakra, co tam się działo, pełno krwi – dodała.
Mieszkańcy boją się wilków. – Skoro on podszedł 50 metrów od zamieszkania, to co będzie dalej, wejdzie, usiądzie na podwórku i będzie siedział, i z czym podejdziesz do niego? Z kijem? Nie ma szans na to – mówi Radosław Suchocki.
Wilki już wcześniej atakowały w tym miejscu, ale mieszkańcy płoszyli je petardami. – W Prudziszkach gdzie też jest teren leśny, podobno też giną psy, wyrywane są z łańcuchów, czyli coś się dzieje. To nie jest atak innego psa, tylko atak jakiegoś zwierzęcia, bo człowiek też psa z łańcucha nie wyrwie, więc obawiamy się o swoje zwierzęta, o dzieci – powiedziała Lidia Milewska, mieszkanka ulicy Studzieniczne w Suwałkach.