Na 8 marca Strajk Kobiet zapowiadał duże manifestacje, a skończyło się na frekwencyjnej klapie. – Nadmuchany przez niektóre media balonik pęka – powiedział tvp.info Adam Andruszkiewicz, minister w kancelarii premiera. Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic sugerowała, że zwolenników Marty Lempart mogli zniechęcić liczni funkcjonariusze policji, którzy wystawiali mandaty. – Obawiam się, że jeszcze kilka miesięcy i liderka Strajku Kobiet sama będzie chodziła manifestować – przekonywał natomiast poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz.
8 marca w Warszawie środowiska lewicowo-liberalne zapowiadały jako potężny kopniak w Prawo i Sprawiedliwość. To miał być początek rewolucyjnej...
zobacz więcej
Lempart liczyła na dużą manifestację, przyszło kilkaset osób
„70 proc. ludzi w Polsce popiera Strajk Kobiet, z czego 27 proc. to są wyborcy PiS-u. Oni mogą się teraz nap***ć jak buldogi pod dywanem, ale już im się nie poprawi, nie polepszy” – krzyczała wczoraj liderka Strajku Kobiet
Marta Lempart. Słów liderki Strajku Kobiet nie potwierdziła frekwencja podczas manifestacji przypadającej na Dzień Kobiet, czyli w dniu, kiedy od lat odbywają się demonstracje feministek.
W warszawskiej manifestacji wzięło udział kilkaset osób. Świadkowie twierdzą, że było ich znacznie mniej niż dziennikarzy i funkcjonariuszy policji. Nie pomogły zapowiedzi wydarzenia z udziałem Lempart w sympatyzujących z opozycją mediach. Liderka Strajku Kobiet od kilku tygodni powtarzała, że 8 marca będzie „ważną datą”.
Zobacz także: Dramat Marty Lempart. Te zdjęcia mówią wszystko
Adam Andruszkiewicz z PiS: TVN-owi nie udało się wykreować nowej celebrytki politycznej
– Zdecydowanie widać, że ten nadmuchany przez niektóre media balonik pęka. TVN-owi chyba nie udało się wykreować nowej celebrytki politycznej.
Wydaje się, że to wina samej Marty Lempart, która ujawniła się ze swoimi skrajnie lewicowymi, bardzo agresywnymi poglądami politycznymi. Polakom zaczęło się kojarzyć z nią jedno słowo na literę „w”, którego nie wypada nawet wymieniać. Polacy jako kulturalny naród nie chcą, żeby takie osoby funkcjonowały w przestrzeni publicznej – stwierdził Adam Andruszkiewicz, minister w kancelarii premiera.
Anita Kucharska-Dziedzic z Lewicy: Frekwencja dopisała
– Uważa pan, że frekwencja nie dopisała.
Ja myślę, że frekwencja dopisała, bo pokazała, że są kobiety, które nie dają się zastraszyć. Kobiety w całym kraju są umęczone postępowaniami sądowymi. W każdym mieście i województwie, ja jestem z Zielonej Góry, z województwa lubuskiego, o kompletne bzdury są kierowane sprawy do sądu – oceniła posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic.
„Platforma usłyszała głos suwerena” – tak Marta Lempart ze Strajku Kobiet skomentowała poparcie PO dla legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży. –...
zobacz więcej
Tomasz Rzymkowski z PiS: Organy stojące na straży praworządności wyciągnęły wnioski z aktów wandalizmu
Dlaczego frekwencja podczas manifestacji Strajku Kobiet była tak niska? 8 marca to dzień, kiedy od lat odbywają się Manify z udziałem feministek. – Miałem wrażenie, że więcej było nawet przedstawicieli świata mediów, fotoreporterów, dziennikarzy, osób transmitujących wydarzenie aniżeli uczestników. Policji było kilkanaście razy więcej. Organy stojące na straży praworządności wyciągnęły wnioski z aktów wandalizmu wobec budynków, urządzeń użyteczności publicznej czy też własności prywatnej. Wielu zrezygnowało z udziału w manifestacjach z tego powodu.
Wcześniej myśleli, że są bezkarni, a w tej chwili uświadomili sobie, że jednak każąca ręka państwa polskiego funkcjonuje i u wielu zapał do burd ulicznych minął – skomentował wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski.
Zobacz także: „Ceremonia rozkwitu” zamiast pierwszej komunii św. Strajk Kobiet znów szokuje
Dobromir Sośnierz z Konfederacji: Era schyłkowa Marty Lempart
Czy Lempart może jeszcze marzyć o podobnej frekwencji do tej z października czy listopada? W mediach pojawiają się informacje o nowych inicjatywach. Na przykład stowarzyszenia sędziowskie we współpracy ze Strajkiem Kobiet i pod patronatem Rzecznika Praw Obywatelskich planują objazdowe spotkania pod hasłem „Tour de konstytucja”. Mają one promować postulat legalnej aborcji i praw dla LGBT. – Jest to era schyłkowa Marty Lempart. Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny, kiedy koniunktura się kończy. Pani Lempart najwyraźniej tego nie wie.
Obawiam się, że jeszcze kilka miesięcy i liderka Strajku Kobiet sama będzie chodziła manifestować, jak niektóre świry pod Sejmem stojące z transparentami codziennie. Jeśli tak dalej pójdzie, to pani Lempart dołączy do tego zacnego gremium – przekonywał poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz.
Fatalna frekwencja na Strajku Kobiet? Mirosław Suchoń z KO: Trzeba pytać organizatorów
Czemu frekwencja w Dniu Kobiet była fatalna? – O to oczywiście trzeba pytać organizatorów. Jeżeli chodzi o kwestie potrzeb, tych zdrowotnych i wynikających z innych czynników, to cały czas nie ma pełnej realizacji postulatów. Rząd wycofuje na przykład standardy opieki okołoporodowej i inne tego typu ważne dla kobiet. Te ważne sprawy są nadal aktualne.
Myślę, że kwestia potrzeb kobiet, praw rodzin absolutnie nie kończy się, a Polacy czekają po prostu na dobry moment, aby tę złą władzę zmienić – stwierdził poseł Koalicji Obywatelskiej Mirosław Suchoń.
Jarosław Krajewski z PiS: Widać, że Marta Lempart przeżywa ogromny kryzys
– Widać, że Marta Lempart przeżywa ogromny kryzys. Patrząc na jej próbę radykalizowania Polaków, widać, że zainteresowanie wulgarnymi protestami jest już mocno ograniczone.
Wielu Polaków zauważyło, że w tym proteście tak naprawdę chodzi tylko i wyłącznie o kwestie antyrządowe i pani Lempart nie ma żadnego pozytywnego przekazu– powiedział poseł PiS Jarosław Krajewski.
źródło:
portal tvp.info
#strajk kobiet
#marta lempart
#aborcja
#dzień kobiet
#8 marca
#manifa
#protesty