
Odszkodowania dla mężczyzn niesłusznie oskarżanych na fali ruchu #MeToo o wykorzystywanie seksualne ma pokryć „fundusz zniesławieniowy” założony przez grupę szwedzkich feministek. – Martwimy się, że wyroki sądowe w sprawie zniesławień sieją strach i spowodują powrót do kultury milczenia – twierdzi Maria Sveland, aktorka i feministka, jedna z założycielek funduszu. Podkreśla, że to forma obywatelskiego nieposłuszeństwa.
Dziennikarka Sandra Muller, która zapoczątkowała francuską wersję ruchu społecznego #MeToo przeciw sprawcom seksualnego wykorzystywania kobiet,...
zobacz więcej
Według Sveland oraz kilku innych feministek, dziennikarek oraz działaczek sektora kultury, jesienią 2017 roku na fali ruchu #MeToo wielu mężczyzn zostało w Szwecji publicznie oskarżonych o wykorzystywanie seksualne. Później w następstwie przegranych procesów część kobiet została skazana przez sądy za zniesławienie. Celem składającego się z dobrowolnych składek funduszu ma być pokrycie zasądzonych grzywien oraz odszkodowań na rzecz mężczyzn.
Inicjatorki „funduszu zniesławieniowego” uważają, że wyroki z ostatnich lat wskazują na niesprawiedliwy system prawny, w którym sprawcy są często uwalniani z oskarżeń, a kobiety oskarżane o zniesławienie. Twierdzą one, że bardzo niewiele zgłoszonych gwałtów prowadzi do wyroków skazujących ich sprawców.
– Fundusz będzie formą obywatelskiego nieposłuszeństwa. Chcemy poruszyć opinię publiczną oraz wzbudzić debatę – podkreśla Sveland.
Jedną z bohaterek ruchu #MeToo w Szwecji jest mająca polskie korzenie aktorka i dziennikarka Cissi Wallin, która w grudniu 2019 roku została skazana przez sąd w Sztokholmie na karę grzywny za pomówienie znanego dziennikarza „Aftonbladet”. Feministka publicznie oskarżyła Fredrika Virtanena o gwałt, po czym stracił on pracę. Sąd nakazał jej także wypłatę odszkodowania na rzecz dziennikarza.