Platforma Obywatelska atakuje prezydenta Andrzeja Dudę, za to, że w najbliższą niedzielę ma wziąć udział w charytatywnym maratonie narciarskim na Polanie Szymoszkowej. Politycy PO zapomnieli albo nie chcą pamiętać, jak ich szef, wieloletni premier rządu PO-PSL praktycznie podczas każdego poważnego kryzysu uciekał na urlop za granicę, gdzie szusował na nartach.
Narciarskie eskapady Donalda Tuska mają długą historię. Jeszcze w czasie rządów Platformy media skrupulatnie odnotowywały kolejne wydarzenia i kryzysy, w czasie których były już premier zamiast pracować, odpoczywał.
„Wojna gazowa”. Eksperci jeździli do Tuska na urlopie
W 2009 roku, gdy w wyniku napięć między Rosją i Ukrainą znacznie ograniczono dopływ gazu do Polski i Europy, ówczesny premier Donald Tusk szusował na nartach we Włoszech.
Gdy opozycja krytykowała go za nieobecność w Polsce, PO broniła swojego szefa, zapewniając, że „nawet szusując po stokach trzyma rękę na pulsie” – opisywały wówczas media, dodając: „Żeby szef rządu nie musiał przerywać urlopu, do Włoch jeżdżą z informacjami rządowi eksperci; ciekawe na czyj koszt”.
Już wcześniej „ominął” kryzys
Portal niezalezna.pl, przywołując podsumowanie serwisu 300polityka.pl, zauważa, że pierwszy kryzys, który „ominął” Tuska, miał miejsce w 2008 roku, gdy Komisja Europejska deklarowała, że pracuje nad „negatywną decyzją dotyczącą udzielonej przez polski rząd pomocy publicznej dla Stoczni Gdynia i Szczecin”. Taki obrót sprawy oznaczał nawet doprowadzenie do upadłości tych dwóch zakładów.
Po wielu apelach opozycji premier Tusk ostatecznie przerwał urlop, a jego urzędnicy przekonywali, że powrót i tak był już wcześniej zaplanowany.
Rok 2011 rozpoczął się od głośniej publikacji raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego dot. katastrofy smoleńskiej. Dokument szybko wzbudził kontrowersje, rządzący ociągali się jednak z reakcją. „Nie wiadomo, po co pan premier miałby przerywać urlop” – mówił dziennikarzom rzecznik rządu Paweł Graś.
Tusk, jeżdżący wówczas na nartach w Dolomitach, ostatecznie wrócił do kraju. Jednak jego opóźniona reakcja na raport MAK została odebrana jako słabość Polski – odnotowały media.
Kryzys w prokuraturze
Dokładnie rok później, w styczniu 2012 roku, cała Polska żyła konfliktem między Prokuraturą Generalną i Naczelną Prokuraturą Wojskową, a także próbą samobójczą prokuratora Mikołaja Przybyła na konferencji prasowej. Z drugiej strony opinię publiczną zajmował strajk lekarzy i napięcia z Ministerstwem Zdrowia.
„Donald Tusk jest jednak daleki od tych problemów. Premier od piątku przebywa na urlopie, prawdopodobnie wyjechał z żoną na narty” – pisał wówczas „Super Express”. Opozycja domagała się, by szef rządu przerwał urlop w obliczu „poważnego kryzysu”.
Co by nie zapomnieć - jakie było stanowisko o narciarzu Platformy, gdy rządziła... �� pic.twitter.com/feB1v7VJhw
— Aleksandra Wasilewska (@OlaWasilewska77) March 5, 2021
Urlop w czasie afery Amber Gold
Jak wskazywały media, Donald Tusk przebywał również na urlopie w czasie jednego z najgłośniejszych wydarzeń rządów PO-PSL – wybuchu afery Amber Gold. Opozycja wskazywała wtedy na postać syna Tuska, zamieszanego w całą sprawę, a ówczesny premier z opóźnieniem odnosił się do kolejnych faktów wychodzących na jaw.