
- To dla nas prawdziwa katastrofa – tak prezes Związek Niemieckiego Handlu Detalicznego (HDE) Stefan Genth skomentował decyzje ogłoszone wczoraj na konferencji Angeli Merkel z premierami krajów związkowych RFN. Jego zdaniem uczestnicy konferencji „faktycznie przedłużyli lockdown dla większości placówek handlowych do końca marca, przez co grozi im dalszy spadek obrotów w wysokości 10 mld euro”.
Kanclerz Angela Merkel i premierzy niemieckich krajów związkowych po blisko dziewięciogodzinnej dyskusji podjęli decyzję o przedłużeniu lockdownu w...
zobacz więcej
KORONAWIRUS – RAPORT
Merkel i premierzy landów ustalili, że od poniedziałku (8 marca) otwarte zostaną sklepy w tych regionach, gdzie poziom zachorowań nie przekracza 50 osób na 100 tys. mieszkańców tygodniowo. Tam, gdzie wskaźnik wynosi między 50 a 100, po zakupy można iść po wcześniejszym ustaleniu ich terminów. Na środowej konferencji przewidziano także „hamulec bezpieczeństwa” – wznowienie restrykcji w przypadku ponownego wzrostu zachorowań.
HDE zwraca uwagę, że poziom zachorowań poniżej 50 na 100 tys. mieszkańców występuje tylko w niektórych częściach kraju, a tryb sprzedaży polegający na odbieraniu artykułów wcześniej zamówionych „nie uratuje handlu”. Zdaniem przedstawicieli branży ryzyko zakażenia w sklepie – pod warunkiem przestrzegania wszystkich zaleceń higienicznych i zachowaniu dystansu społecznego – jest znikome. Dlatego władze powinny zezwolić na otwarcie wszystkich placówek.
Niemieccy eksperci przestrzegają też przed nadchodzącą falą bankructw przedsiębiorstw, które dotąd nie upadły tylko dzięki pomocy państwa, ale ich dni są policzone. Liczbę takich firm – zwykle małych, zatrudniających do 10 pracowników – ocenia się na 25 tys.