„Trener Tysiąclecia” poprowadził reprezentację Polski do największych sukcesów. 100 lat temu, 2 marca 1921 roku, urodził się Kazimierz Górski, legendarny trener, twórca sukcesów polskiej reprezentacji w piłce nożnej w latach 70. Wybitny selekcjoner, a także działacz społeczny. W plebiscycie pisma „Piłka Nożna” został uznany za najlepszego polskiego trenera XX wieku. Do historii przeszły jego powiedzenia – „Piłka jest okrągła, a bramki są dwie” czy „Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe”. Trener Górski zmarł w 2006 roku. <br><br> Pod jego kierownictwem nasza reprezentacja zdobyła złoty medal olimpijski w Monachium w 1972 roku, III miejsce podczas finałów mistrzostw świata w 1974 roku i dwa lata później – srebrny medal <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=igrzyska%20olimpijskie" target="_blank">olimpijski</a></b> w Montrealu. Zwycięska drużyna przeszła do historii pod nazwą „Orły Górskiego". <br><br> <strong>Jedną z najgłośniejszych potyczek „Orłów" był mecz na Wembley w 1973 roku. Po remisie 1:1 z Anglią Polacy awansowali do finałów mistrzostw świata. Po latach Kazimierz Górski mówił, że była to najważniejsza gra w dziejach naszego futbolu</strong>. <br><br> – Bez niego nie byłoby złotej ery polskiego futbolu. Jestem przekonany, że nikt inny nie poprowadziłby reprezentacji do takich sukcesów. My na pewno nie byliśmy najlepszą generacją w historii. Przed nami i po nas byli lepsi piłkarze, ale oni nie mieli szczęścia spotkać w kadrze takiego dyrygenta. To trener Górski zrobił z nas zespół światowej klasy. Był bowiem prawdziwym geniuszem, którego każda decyzja była słuszna i właściwa – podkreślił Jan Tomaszewski, 63-krotny reprezentant kraju.<h2>Złoto i brąz</h2> <br> Były bramkarz wśród wielu ważnych cech legendarnego szkoleniowca wymienił podejście do piłkarzy, wybór właściwej taktyki i przede wszystkim trafną ocenę sportowego potencjału zawodników oraz niebywałe wyczucie przy dobieraniu składu. Przypomniał, że w ciągu zaledwie dwóch lat Górski stworzył dwie znakomite drużyny, z których pierwsza wywalczyła złoto olimpijskie w Monachium (1972), a druga – brąz mundialu 1974. <br><br> – A to były dwa inne zespoły. Przecież w mistrzostwach świata w podstawowej jedenastce medalistów olimpijskich było tylko czterech. Podobnie postąpił zaledwie pół roku po legendarnym meczu na <b><a href="https://www.tvp.info/tag?tag=wembley%20olimpijskie" target="_blank">Wembley</a></b>, kiedy w pierwszym spotkaniu mistrzostw świata w pierwszym składzie wystawił żółtodzioba Władysława Żmudę i Zygmunta Maszczyka, a strzelca gola z Londynu Jana Domarskiego zastąpił Andrzejem Szarmachem – przypomniał. <br><br> Wskazał, że każda z tych decyzji była trafiona. – <strong>Umiał bowiem dobierać ludzi, a tego nie można kupić czy się nauczyć. To był człowiek, który wiedział, na kogo postawić. Z taką intuicją i „nosem” trzeba się po prostu urodzić</strong> – tłumaczył. <div class="facebook-paragraph"><div><span class="wiecej">#wieszwiecej</span><span>Polub nas</span></div><iframe allowtransparency="true" frameborder="0" height="27" scrolling="no" src="https://www.facebook.com/plugins/like.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2Ftvp.info&width=450&layout=standard&action=like&show_faces=false&share=false&height=35&appId=825992797416546"></iframe></div> Jak podkreślił Tomaszewski, Górski był dla kadrowiczów prawdziwym autorytetem i poprzez szacunek potrafił u każdego zawodnika wywołać potrzebną na boisku i poza nim dyscyplinę. <br><Br> – Był dla nas trochę ojcem, a trochę starszym kolegą. Powtarzał, że nie jesteśmy zakonnikami i dla nas, młodych ludzi, są kobiety, wino i śpiew, ale trzeba wiedzieć, kiedy, gdzie, z kim i ile. Wiedzieliśmy więc, że nie możemy przekraczać pewnych granic. Wyniosłem od niego karność i samokontrolę. Słowem: ukształtował mnie jako człowieka. Dla mnie to był trzeci rodzic – przyznał. <br><br> <img src="https://s.tvp.pl/repository/attachment/4/4/6/446ae7032ad7145311025c27ebb077441541685773263.jpg" width="100%">