
Cztery mecze w Adelajdzie i ani jednego straconego seta. Iga Świątek pokonała Szwajcarkę Jil Belen Teichmann (6:3, 6:2) i awansowała do trzeciego w karierze finału WTA. W nim, już w sobotę rano polskiego czasu, zmierzy się z CoCo Guaff lub Belindą Bencić.
Rozstawiona z numerem piątym Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału turnieju WTA w Adelajdzie w Australii. W środę polska tenisistka pokonała...
zobacz więcej
Świątek ma na koncie „tylko” jeden triumf w turnieju rangi WTA – wygraną w... wielkoszlemowym French Open. W 2019 r. grała jeszcze w finale w Lugano na nawierzchni ceglanej, ale przegrała z bardziej doświadczoną Poloną Hercog. W sobotę szansa, by po raz drugi unieść mistrzowską paterę.
A jeśli Polka utrzyma obecną dyspozycję – nie powinno to być żadnym problemem. Już podczas Australian Open długimi fragmentami wyglądała jak tenisistka, która kilka miesięcy wcześniej podbiła Paryż. Ostatecznie przegrała w trzech setach z Simoną Halep w 4. rundzie, ale porażka z drugą rakietą świata wstydu przecież nie przynosi.
19-latka z Warszawy została w ciepłej Australii i tam kontynuuje dobrą grę. W Adelajdzie wystąpiło wiele cenionych zawodniczek, na czele z m.in. Ashleigh Barty. Żadna z nich nie prezentuje jednak takiej formy, jak Iga.
Najwięcej, bo siedem gemów, Świątek straciła w pierwszym meczu, z Madison Brengle. Potem było już tylko... łatwiej. Półfinał był dla niej wręcz spacerkiem: Teichmann, która wcześniej dość nieoczekiwanie wyeliminowała Sevastovą, była dla Igi tylko tłem.
Stays perfect ��@iga_swiatek progresses to her third career final - without dropping a set at #AdelaideTennis! ����
— wta (@WTA) February 26, 2021
Takes down Teichmann, 6-3, 6-2. pic.twitter.com/toMX3sE5jA