
Sławomir Nitras oburzył się faktem, że w kolumnie aut, w której jechał prezydent RP Andrzej Duda, przemieszczało się kilka samochodów. W końcu oszczędniej byłoby jechać jednym. „Jaką masz pan krótką pamięć” – odpowiadają Nitrasowi internauci i zamieszczają filmy z przejazdów limuzyn i towarzyszących im radiowozów, gdy na czele rządu stał Donald Tusk, a prezydentem był Bronisław Komorowski.
Od ponad roku trwa śledztwo CBA i prokuratury w sprawie korupcji w szpitalu Szczecin-Zdunowo w okresie, kiedy placówką kierował Tomasz Grodzki,...
zobacz więcej
Po powrocie prezydenta Andrzeja Dudy z nart politycy opozycji rozpowszechniali w sieci nagranie z przejazdu głowy państwa. Kolumna aut wioząca m.in. prezydenta omijała sznur samochodów stojących w korku i przejeżdżała w sposób uprzywilejowany. Zdaniem działaczy Platformy Obywatelskiej, doszło do skandalu.
Teraz Paweł Olszewski z PO udostępnił inne nagranie przejazdu prezydenta. Filmik rozpowszechnia też Sławomir Nitras. „Coś nieprawdopodobnego” – skomentował polityk Platformy Obywatelskiej.
Ponieważ w obu przypadkach Andrzej Duda przemieszczał się zgodnie z przepisami dotyczącymi najważniejszych osób w państwie, internauci szybko przypomnieli, że prawo w żaden sposób nie zostało złamane, a z takich przywilejów w identyczny sposób korzystali przecież wcześniej również politycy PO – w tym były premier Donald Tusk.
Sytuacje te przypominają internauci, ale apelują: „Nie pokazujcie tego Nitrasowi".
Nie pokazujcie tego Sławku Nitrasu!!!
— ForfiterPolityczny #BabiesLivesMatter (@ForfiterP) February 23, 2021
Tusk po meczyku na bombie do domu.
"Niesamowite" pic.twitter.com/S5s4OVrhhr
Jaką masz Pan krótką pamięć��
— Adam Fabian (@AdamFabian85) February 23, 2021
6 lat temu droga krajowa 46, tak jeździł @donaldtusk a nie był wówczas prezydentem��#HipokryzjaPO pic.twitter.com/mvD5EBLcXu
Politycy PSL coraz chętniej uśmiechają się w kierunku zbuntowanej, konserwatywnej części PO. Czy rozpad frakcji Borysa Budki zasiliłby blok...
zobacz więcej
W 2013 r. dziennik „Fakt” informował nawet, że kierowcy wiozący Donalda Tuska nieraz jeździli na granicy bezpieczeństwa. Opisując jeden z przejazdów gazeta ujawniła, że na każdej prostej kierowcy wciskali gaz do dechy. „Kiedy zrobiło się nieco luźniej, kolumna premiera rozpędziła się do ponad 120 km/h!” – podkreślano wskazując, że jak na centrum Warszawy, były to zawrotne prędkości.