
Śmierć porażonego przez prąd na centralnej ulicy w Sofii 16-letniego chłopca spowodowała ogromną falę oburzenia i demonstracje z żądaniem dymisji mer bułgarskiej stolicy Jordanki Fandykowej. Prokuratura wszczęła dochodzenie.
W Birmie od ponad tygodnia nie ustają masowe protesty przeciwko przejęciu władzy przez armię. Tłum demonstrantów zablokował we wtorek linię...
zobacz więcej
Chłopak zginął w niedzielę na oczach ojca. Stał przed przejściem dla pieszych, czekając na zielone światło i nastąpił na pokrywę studzienki, w której, jak się okazało, był niezabezpieczony kabel wysokiego napięcia. Znajdujący się obok ojciec bezskutecznie usiłował ratować syna.
Największe oburzenie spowodował fakt, że przez prawie dwie doby nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za wypadek. Różne instytucje – władze miasta, dzielnicy, właściciel sieci przesyłowej – twierdziły we wtorek, że kabel do nich nie należy.
Brytyjski koncern Camellia Group zawarł warte 7,5 mln euro ugody w sprawie roszczeń wysuwanych przez grupy kobiet z Kenii i Malawi, oskarżających...
zobacz więcej
W licznych komentarzach w sieciach społecznościowych podkreślano, że tragedia odzwierciedla sytuację nie tylko w Sofii, lecz w całym kraju, który pogrążył się w korupcji.
Co najmniej 45 osób nie żyje w wyniku wypadku autobusu w Indiach. Pojazd spadł z mostu do kanału.
zobacz więcej
W mediach pojawiły się liczne sygnały i zdjęcia o innych niezabezpieczonych kablach w stolicy i poza nią. Przypomniano kilka wypadków śmiertelnych w ostatnich latach, spowodowanych przez sieć energetyczną.
W jedynej sprawię sądowej, która odbyła się po śmierci młodego człowieka w fontannie w centrum Sofii, nie wydano wyroków skazujących.
Stwierdzenie naruszeń wciąż nie oznacza ustalenia urzędu lub osób ponoszących winę za wypadki. Dwie doby po incydencie premier Bojko Borisow nie wypowiedział się w sprawie tragedii, a bliskie rządowi media próbują bagatelizować sprawę.
Gazeta „168 czasa” napisała, że tragedię spowodowały mokre podeszwy butów chłopaka, gdyż wtedy w Sofii na ulicach leżał 20-centymetrowy śnieg.
Niewykluczone, że sprawa uderzy w mer Fandykową, która jest wymieniana wśród potencjalnych kandydatów na prezydenta Bułgarii z partii GERB premiera Borisowa w jesiennych wyborach.