
Akcja „Media bez wyboru”, przedstawiana jako walka o pluralizm w mediach, to w dużej mierze twarda walka o finansowe interesy. Chodzi o projekt polskiego rządu, który wprowadziłby funkcjonujący już w UE podatek od reklamy internetowej i konwencjonalnej dla medialnych gigantów. W grę wchodzą grube miliony, które zostałyby przeznaczone na służbę zdrowia oraz kulturę i dziedzictwo narodowe. Czego boją się największe koncerny zagraniczne i krajowe? Portal tvp.info postanowił przyjrzeć się konkretnym liczbom.
Poseł PiS Radosław Fogiel ocenił, że każdy „gracz rynkowy może oczywiście zabierać głos w sprawach regulacji, które go dotyczą”. Nie skrytykował...
zobacz więcejI tak Telewizja Polska musiałaby zapłacić ok. 70 mln zł. W przypadku TVN, którego dochód z reklam przekracza 1,7 mld złotych kwota ta sięgnęłaby ok. 144 mln, a dla Polsatu (+Interii) wyniosła ok. 108 mln zł. Najwięcej zapłaciliby zagraniczni giganci: Facebook i Google, których zysk z reklam w Internecie wynosi ok. 3 miliardów złotych.
Zachodniopomorskie „pezety” Prokuratury Krajowej oskarżyły 17 osób, które wykorzystując podrobione faktury zaniżały swoje zyski lub zajmowały się...
zobacz więcej
Dla RMF ta kwota wynosiłaby ok. 25 mln zł, a dla Radia ZET – ok. 16 mln zł. Z szacunkowych opracowań wynika, że na nieco mniejszą kwotę (15 mln zł) musiałaby się przygotować spółka Ringier Axel Springer Polska.
Jeszcze niższe podatki dotyczyłyby Stroer Polska (10 mln), Polska Press (9 mln), Clear Channel (5 mln), Polskiego Radia (3 mln), czy Wirtualnej Polski (1 mln).
Te środki mają być przeznaczone na zdrowie oraz na fundusz ochrony zabytków, to oplata solidarnościowa, która obowiązuje w wielu krajach UE –...
zobacz więcej
W środę część prywatnych mediów protestuje we wspólnej akcji „Media bez wyboru”. Od rana telewizje TVN24 i Polsat News zamiast programu nadają specjalny komunikat. Na portalach TVN24, Onet i Interia czytelnicy nie przeczytają żadnego artykułu. Do akcji przyłączyły się niektóre dzienniki.
Rzecznik rządu wyjaśnił w wywiadzie dla TVP Info, że ten podatek, który jest w fazie projektowej zakłada, iż będzie wynosił od 2 do 15 proc.; od tego, jakie będą przychody danej firmy i jaki towar będzie reklamowany. Resort finansów najwyższymi stawkami planuje objąć przychody z reklam towarów szkodliwych dla zdrowia, w tym napojów słodzonych.
– To są firmy, które przekraczają odpowiednio wysoki próg dochodów; to bardzo zamożne firmy, które stać na to, żeby w sposób solidarny podzielić się swoimi przychodami – mówił Piotr Müller.