Warszawski Sąd Rejonowy nakazał prof. Barbarze Engelking i prof. Janowi Grabowskiemu przeprosić Filomenę Leszczyńską, bratanicę Edwarda Malinowskiego, w czasie wojny sołtysa wsi Malinowo na Podlasiu, za pomówienie go o wydawanie Żydów Niemcom i ograbienie Żydówki, która oczekiwała od niego pomocy. Tezy te zostały postawione w książce „Dalej jest noc”. Wg Instytutu Pamięci Narodowej są sprzeczne z materiałem źródłowym, w tym wspomnieniami ocalonych.
W warszawskim sądzie ma się odbyć we wtorek ostatnia rozprawa w procesie przeciwko socjolog prof. Barbarze Engelking i historykowi prof. Janowi...
zobacz więcej
– Wolność badań naukowych w przeciwstawieniu do dóbr osobistych innych osób musi podlegać kryterium oceny z punktu widzenia rzetelności, a przynajmniej należytej staranności. Sposób ujęcia tematu – przedstawienia wersji wydarzeń jedynie Estery Drogickiej jako osoby już nieżyjącej nie może być przeciwstawiane prawu powódki do kultu pamięci członka jej rodziny – powiedziała podczas uzasadnienia wyroku sędzia Ewa Jończyk, podkreślając, że sąd nie zajmował się ustalaniem historii.
Oboje autorzy muszą wysłać do ponad 80-letniej obecnie bratanicy Malinowskiego, Filomeny Leszczyńskiej, list polecony z przeprosinami, a także zamieścić je na stronie internetowej Stowarzyszenia Centrum badań Nad Zagładą Żydów, które wydało książkę. Sąd oddalił przy tym żądanie 100 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok w procesie, który toczy się od 2019 r., jest nieprawomocny, historycy już zapowiadają apelację.
Edward Malinowski wstawiał się za mieszkańcami wsi
Krótko po wojnie sołtys rzeczywiście został oskarżony o współpracę z Niemcami. Miało się tak stać na podstawie donosów osób, które popadły z nim w konflikt. Tym posądzeniom przeczyły zeznania świadków mówiących, że Malinowski kontaktował się z Niemcami, ale po to, by wstawiać się za mieszkańcami wsi i uchronić ich przed
wywożeniem na roboty do Rzeszy.
Wg autorów
„Dalej jest noc” Edward Malinowski miał wydawać Żydów Niemcom. Engelking i Grabowski oskarżyli sołtysa o współwinę za śmierć kilkudziesięciu Żydów. Ponadto miał według nich ograbić jedną z Żydówek, Esterę Drogicką, która po stracie rodziny poprosiła sołtysa o pomoc.
„Estera Drogicka (z domu Siemiatycka) po stracie rodziny, zaopatrzona w dokumenty zakupione od rodziny, postanowiła wyjechać do Prus na roboty, w czym pomógł jej sołtys Malinowa Edward Malinowski (przy okazji ją ograbił)” – napisała w książce Engelking.
Zacytowała także fragment zeznań ocalonej: „W czasie okupacji niemieckiej ukrywałam się jako Żydówka w lesie koło Malinowa. Nikt mnie nie chciał przyjąć do domu. Weszłam więc do sołtysa Malinowskiego i ten mnie przyjął. Parę dobrych tygodni ukrywałam się w stodole u Malinowskiego, a on mnie karmił”.
-> Przeczytaj także: Z bohatera zrobili szmalcownika i „nic się nie stało”. Tłumaczenia Engelking i Grabowskiego
W oryginalnym protokole zakończenie tego zdania brzmi „a on mnie karmił, mimo że byłam bez grosza”. Ostatnie pięć słów pominięto w książce. Z kolei zawarto w niej tezę o ograbieniu („przy okazji”), której nie potwierdzają żadne źródła. W cytacie z książki przytoczonym przez sędzię prof. Engelking przekonuje, że "na jego (Malinowskiego – red.) procesie po wojnie złożyła fałszywe zeznania w jego obronie".
Sędzia przypomniała też, że prof. Engelking wyjaśniła, że fragment tego tekstu powstał na podstawie relacji złożonej przez Esterę Drogicką w Shoah Foundation w 1996 r.; zdaniem badaczki relacji wiarygodnej.
– Jak przyjmuje się w orzecznictwie Sądu Najwyższego sam fakt powołania się w publikacji na cudze wypowiedzi – co do zasady – nie wyłącza bezprawności naruszania dóbr osobistych. Dla oceny bezprawności działania nie ma znaczenia, jaki jest osobisty stosunek autora publikacji do wypowiedzi danej osoby, ale jak jest ta wypowiedź odczytywana – powiedziała sędzia Jończyk. – Powoływanie się na prawo cytatu może uchylać bezprawność, ale wymusza rzetelną analizę treści – dodała.
Prezes RDI: Engelking scaliła biografie dwóch osób o nazwisku Edward Malinowski
Sędziwa mieszkanka podlaskiej wsi wytoczyła proces w obronie dobrego mienia stryja przy wsparciu
Reduty Dobrego Imienia. Według
prezesa RDI, Macieja Świrskiego, podczas procesu okazało się, że prof. Barbara Engelking z „premedytacją lub na skutek niedbalstwa” scaliła losy dwóch osób o nazwisku Edward Malinowski w jedną postać.
Jego zdaniem publikacja prof. Engelking i prof. Grabowskiego stanowi pomówienie dobrego imienia dawnego sołtysa Malinowa i jest sprzeczna z ideami rzetelnej pracy naukowej.
Książka "Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski" pod redakcją m.in. Engelking i Grabowskiego została wydana w 2018 r. Zamiarem autorów było ukazanie strategii przetrwania ludności pochodzenia żydowskiego na terenie kilku wybranych powiatów okupowanej Polski. Książka wywołała duże kontrowersje w środowisku historyków. Publikację krytycznie ocenił m.in. IPN. W obronie pozwanych badaczy wystąpił m.in. Instytut Jad Waszem i Komitet Nauk Historycznych PAN.
źródło:
portal tvp.info, PAP, wyborcza.pl
#dalej jest noc
#barbara engelking
#jan grabowski
#żydzi
#holokaust
#ii wojna światowa
#reduta dobrego imienia
#rdi
#maciej świrski
#ipn
#jad waszem