
Premier Norwegii Erna Solberg ogłosiła zamknięcie od północy z czwartku na piątek granic dla osób niemieszkających w tym kraju. O zawleczenie nowych przypadków koronawirusa posądzani są m.in. pracownicy tymczasowi z Polski.
W ciągu pierwszego miesiąca od rozpoczęcia szczepień na COVID-19 w Hiszpanii zaszczepiło się poza kolejnością ponad 700 urzędników i polityków,...
zobacz więcej
– Widzimy, że wiele krajów nie monitorowało zmutowanych wersji koronawirusa w takim stopniu jak my – oświadczyła Solberg.
Zakaz wjazdu nie będzie dotyczyć przedstawicieli niektórych ważnych społecznie zawodów, w tym służb medycznych ze Szwecji i Finlandii. Odbije się natomiast na pracownikach tymczasowych, którzy do 12 marca nie będą mogli wjechać do Norwegii.
W ostatnich dniach rząd Norwegii był krytykowany przez opozycję za brak skutecznych działań w przeciwdziałaniu importowi nowych zakażeń. Media donosiły, że mimo wprowadzenia obowiązku poddania się testom na granicy oraz kwarantannie wielu przyjezdnych tego nie robiło w obawie przed utratą pracy.
Telewizja NRK podała, że w pierwszych dwóch tygodniach stycznia w Norwegii testom na COVID-19 poddało się 17 tys. osób z Polski oraz Litwy. W tym samym okresie sieci komórkowe odnotowały 32 tys. kart SIM z tych krajów.
Australijczycy mogliby otrzymać więcej dawek szczepionki firmy Pfizer, ale mogą to uniemożliwić problemy z dostawą preparatu. UE chce zmusić...
zobacz więcej
Zdaniem szefa organizacji norweskich pracodawców zamknięcie granic „będzie mieć dramatyczne konsekwencje dla gospodarki kraju”.
Szczególnie uzależnionymi branżami od siły roboczej z Europy Środkowo-Wschodniej są przemysł stoczniowy oraz budownictwo.
W gminie Nordre Foll pod Oslo, gdzie w zeszłym tygodniu potwierdzono ognisko brytyjskiej wersji koronawirusa, zarejestrowano do tej pory 69 przypadków takiego zakażenia. Rząd zamknął stolicę Norwegii oraz 10 okolicznych gmin, a w kolejnych 15 wprowadzono dodatkowe restrykcje.